Wszyscy mamy świadomość, że wejście w życie reform procesu karnego i kodeksu karnego z lat 2013 i 2015 będzie się wiązać z różnymi trudnościami. Wiele z nich dostrzegano już na etapie prac koncepcyjnych w Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego. Niekiedy z ich powodu w tych pracach – ale i później, w trakcie procesu legislacyjnego w rządzie i parlamencie – modyfikowano pewne rozwiązania, kierując się bardziej pragmatycznością niż systemową spójnością rozwiązań. Do pewnego stopnia niespodziewanie kilka rozwiązań zawartych w przepisach przejściowych wprowadziło jednak więcej zamieszania, niż było to potrzebne.

Dwa kompleksy przepisów
Mam tu na myśli konsekwencje podziału wejścia w życie reformy na dwa sposoby, dokonanego w noweli z 2013 roku. Kompleks kontradyktoryjny, a zatem całość rozwiązań związanych z postępowaniem dowodowym i odwoławczym, w zakresie trybu i formy, uruchamia się wraz z wejściem sprawy na nowy etap postępowania (zwłaszcza zainicjowania postępowania sądowego). Rozstrzyga o tym zarówno art. 32 ustawy nowelizującej, zgodnie z którym postępowanie wszczęte lub prowadzone przed dniem wejścia w życie noweli jest prowadzone na danym etapie postępowania (przygotowawczego lub sądowego) nadal w dotychczasowej formie lub trybie. Maja? też do niego zastosowanie przepisy szczególne dotyczące tej formy lub trybu postępowania w brzmieniu dotychczasowym, z wyjątkiem kilku przepisów o procedurze przyspieszonej. Jednocześnie art. 36 noweli zawiera wyraźne wyłączenia stosowania ustawy nowej w odniesieniu do konkretnych reguł związanych z postępowaniem dowodowym w postępowaniu rozpoznawczym i związanymi z jego efektami dalszymi etapami postępowania karnego w fazie jurysdykcyjnej.
Drugi kompleks regulacji, związany ze statusem podejrzanego lub oskarżonego, możliwościami sięgania po konkluzje konsensualne, uprawnienia w zakresie prawa do obrony, modyfikacje obowiązku stawiennictwa itp., został poddany regule stosowania ustawy nowej, stąd obowiązuje od 1 lipca 2015 roku. Zasadę tę przewidują art. 27 i 29 ustawy nowelizującej: przesądzają one o stosowaniu ustawy nowej i domniemaniu jej aplikacji w razie wątpliwości odnośnie do tego, która z ustaw jest właściwa. Najbardziej dostrzegalne jest to w uprawnieniu do ustanowienia obrońcy z urzędu na żądanie (art. 80a k.p.k.), pełnomocnika dla oskarżyciela posiłkowego (art. 87a k.p.k.), obowiązku zawiadomienia o zmianie miejsca pobytu przez oskarżonego (art. 75 par. 1 k.pk.) czy uprawnieniu do obecności na rozprawie (art. 374 k.p.k.).
W odniesieniu do tego drugiego zespołu przepisów można było przyjąć dwa rozwiązania. Pierwsze polegałoby na tym, by uprawnienia te powiązać z modelem kontradyktoryjnej organizacji postępowania dowodowego i rozprawy, a zatem wprowadzić je w życie wraz z pierwszą grupą przepisów. Oznaczałoby to, że uprawnienia w zakresie obrony na żądanie będą po 1 lipca 2015 różne, w zależności od momentu skierowania aktu oskarżenia do sądu. Przyjęte ostatecznie odmienne rozwiązanie wynika z argumentacji sięgającej do idei równości i jednolitej gwarancji procesowej niezależnie od tego, w jakim trybie będą po 1 lipca 2015 roku toczyć się rozprawy w danej sprawie karnej. I jakkolwiek oba rozwiązania da się obronić jako racjonalne, to w pracach Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego to drugie, pogwarancyjne i równościowe, zwyciężyło, a następnie zostało podzielone w pracach rządowych i zaakceptowane przez organy ustawodawcze.
Niedostateczna precyzja
Niezależnie od tego, czy to rozwiązanie wydaje się najrozsądniejsze, trudno uciec od wrażenia, że konsekwencje jego przyjęcia nie zostały przez ustawodawcę precyzyjnie uregulowane. W art. 31 noweli przyjęto regułę, że niezwłocznie po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy właściwy organ procesowy przekazuje stronom i innym osobom uprawnionym informacje o zmianie zakresu ich obowiązków i uprawnień, zaś w art. 36 pkt 5 stwierdzono, że jeżeli rozprawę przerwano przed dniem wejścia w życie ustawy, o nowym terminie zawiadamia się oskarżonego, który nie uczestniczył w rozprawie, kiedy zarządzono przerwę, a którego stawiennictwo nie jest obowiązkowe.
Znowu, co do racjonalności tych rozwiązań można stanąć na stanowisku, że wybór jest kwestią konwencji interpretacyjnej. Jednakże nie sposób nie zauważyć kilku istotnych słabości i braku precyzji tych przepisów przejściowych.
Po pierwsze, z art. 36 pkt 5 można by wyprowadzić wniosek, że we wszystkich przypadkach rozpraw, w których zarządzono przerwę przed 1 lipca 2015 roku, o nowym terminie zawiadamia się oskarżonego, który nie uczestniczył w poprzedniej rozprawie, a którego stawiennictwo nie jest obowiązkowe. Przy bardzo restrykcyjnym sposobie odczytania tego przepisu należałoby uznać, że większość rozpraw w tych dniach powinna była zostać odroczona, chyba że na poprzednim terminie był oskarżony, stawi się na bieżącym terminie lub – co mało prawdopodobne – został skutecznie powiadomiony i nie stawił się, a w aktach sprawy znajduje się dowód doręczenia. Jestem jednak zdania, że można prowadzić bez przeszkód rozprawę, jeżeli na poprzednim terminie był obecny obrońca, zwłaszcza jeżeli złożył zapewnienie o tym, że powiadomi oskarżonego o kolejnym terminie. Nie widzę też przeszkód, by prowadzić ją dalej, jeżeli na poprzednim terminie był obecny jeden z oskarżonych, choć z przyjęciem ograniczenia wynikającego z art. 376 par. 3 – z zakazem prowadzenia rozprawy w zakresie niedotyczącym bezpośrednio oskarżonego, który był na poprzednim terminie.
Po drugie, podobny pogląd o konieczności odroczenia rozprawy można by wywodzić z art. 31 noweli z 2013 roku, który każe niezwłocznie powiadomić o nowych uprawnieniach oskarżonego, jak i oskarżyciela posiłkowego. Tym razem jednak pogląd ten wydaje się jeszcze bardziej niestosowny. Formuła art. 31 tworzy obowiązek jednorazowego pouczenia, ale nie wiąże go z konkretnym etapem procesowym. Wydaje się zatem, że pouczenie to może nastąpić albo przy najbliższej okazji procesowej (np. gdy na kolejnym terminie rozprawy stawi się oskarżony), albo korespondencyjnie, równolegle do prowadzonych czynności w postępowaniu sądowym. W tym ostatnim jednak przypadku dodatkowym kłopotem okazuje się brak delegacji dla ministra sprawiedliwości do wydania rozporządzenia ustalającego wzór pouczenia. Można co prawda posłużyć się wzorem z art. 338 par. 1a, jako najbliższym treściowo, jednak należałoby oczekiwać od ministra sprawiedliwości przekazania do prezesów sądów roboczego formularza takiego pouczenia. Co do zasady – zgodnie z art. 16 k.p.k. – obowiązek pouczenia nie wymaga dla swej realizacji istnienia wzoru pouczenia. Formularz może stanowić jednak istotną pomoc, zwłaszcza dla potrzeb ujednolicenia praktyki stosowania prawa.