W sprawach skierowanych po 1 lipca do sądów będą one oceniały materiał dowodowy pod kątem zakazu drzewa zatrutego.



Zgodnie z art. 168a k.p.k. eliminowane z procesu będą dowody, które zostały uzyskane do celów postępowania karnego i zdobyto je za pomocą czynu zabronionego pod groźbą kary. W toczących się śledztwach podobnej oceny będzie musiał dokonać prokurator.
W jakim nastąpi to trybie? Czy zdecyduje o tym sędzia bądź oskarżyciel prowadzący sprawę, w której dowód się pojawia, czy ma to stwierdzić odrębne postępowanie?
– W większości opinii i komentarzy dotyczących nowelizacji przeważa pogląd, że odbywać ma się to w ramach prowadzonego postępowania. A to z kolei oznacza, że uznanie, iż dowód uzyskany został w wyniku czynu zabronionego, zależne będzie tylko i wyłącznie od indywidualnej, subiektywnej oceny sędziego czy prokuratora w postępowaniu przygotowawczym, niepopartej postępowaniem wyjaśniającym – uważa prokurator Marcin Chrzanowski ze Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Z żadnego przepisu k.p.k. nie wynika wprost, jak powinno wyglądać rozstrzygnięcie tej kwestii.
– Z jednej strony – nie ma przepisu, który mówiłby, że popełnienie czynu zabronionego ma być wcześniej ustalone za pomocą orzeczenia sądu czy innego organu. Nakazywałoby to przyjąć, iż ocena ta winna być dokonywana przez organ, przed którym takim dowodem się posłużono. Z drugiej zaś strony mamy art. 297 par. 1 pkt 1 k.p.k., z którego wynika, iż to właśnie rolą postępowania przygotowawczego jest ustalenie, czy doszło do popełnienia czynu zabronionego – zauważa dr Sławomir Dudziak, prokurator Prokuratury Rejonowej w Międzyrzeczu.
Wydawałoby się więc, że jeżeli np. sąd stanie przed dylematem, czy uznać wątpliwy dowód, powinien zawiesić postępowanie i skierować zawiadomienie do prokuratury, aby ta rozstrzygnęła w postępowaniu przygotowawczym, czy doszło do czynu zabronionego.
– O tym, czy dany dowód nie będzie mógł być przeprowadzony z powodu art. 168a k.p.k., będzie decydował sąd. Nie w odrębnym postępowaniu, lecz w ramach prowadzonej sprawy. Z kolei na etapie postępowania przygotowawczego będzie to robił prokurator – utrzymuje prof. Michał Królikowski, były wiceminister sprawiedliwości, współtwórca reformy procedury karnej. Jak przekonuje, dlatego ustawodawca zdecydował się na użycie pojęcia „czyn zabroniony”, a nie „przestępstwo”. W przeciwnym razie dochodziłoby do konieczności zawieszenia postępowania w celu uzyskania prejudykatu co do uzyskania dowodu w wyniku przestępstwa.
Ale wątpliwości jest więcej.
– Co będzie, jeśli sędzia prowadzący sprawę uzna, że dowód został uzyskany za pomocą czynu zabronionego, nie wykorzysta go, wyda wyrok, a po kilku miesiącach czy nawet latach w innym postępowaniu zostanie ustalone, że ów czyn nie zawierał znamion czynu zabronionego – zastanawia się prokurator Chrzanowski.