Korzystanie ze służebności drogi koniecznej, która jest wpisana do księgi wieczystej, nie jest pozbawione obowiązków. Sąsiedzi powinni partycypować w utrzymaniu dojazdu, z którego korzystają.

Rozpatrywana przez Sąd Okręgowy w Rzeszowie sprawa dotyczyła stosunków sąsiedzkich, istniejących pomiędzy właścicielami leżących obok nieruchomości. Właściciel działki obciążonej służebnością drogi koniecznej pozwał podmiot korzystający z tego przywileju o zapłatę 3 tys. zł wraz z ustawowymi odsetkami.

W księdze wieczystej nieruchomości należącej do pozwanego zapisana została służebność gruntowa na rzecz każdoczesnego właściciela. W jej zakresie leżało prawo przejazdu i przejścia drogą asfaltową należącą do powoda. Dopisano jednak, że z zamian za możliwość korzystania z dojazdu pozwany będzie uiszczał na rzecz powoda 1/3 rzeczywistych kosztów utrzymania drogi. Szczegółowe zasady miały zostać zapisane w umowie pomiędzy stronami konfliktu.

Niestety umowa nigdy nie została zawarta. Mimo to, pozwany przez parę lat uiszczał co miesiąc opłatę w wysokości 300 zł. Gdy pieniądze przestały wpływać mężczyzna dwukrotnie pozywał spółkę. Dwukrotnie dochodziło do zawarcia sądowych umów, w których pozwany zobowiązywał się do uregulowania zaległości i dokonywania regularnych wpłat. Niestety do tego nie doszło.

Dlatego sprawa trafiła po raz kolejny przed sąd. Koszty utrzymania drogi zostały wyliczone na 250zł miesięcznie, dlatego suma, o jaką ubiegał się powód wynosiła 3 tys. zł. Zdaniem powoda wskazana cena była zbyt wygórowana. Poza tym powoływał się na brak odpowiedniej umowy.

Sąd pierwszej instancji przychylił się do stanowiska powoda. Przypomniał, że zgodnie z art. 289 § 1 kodeksu cywilnego (Dz. U. z 2014r., poz. 121) w braku odmiennej umowy obowiązek utrzymania urządzeń potrzebnych do wykonywania służebności gruntowej obciąża właściciela nieruchomości władnącej. Ale w tym przypadku zadecydował wpis w księdze wieczystej stanowiący o podziale kosztów. Wskazana przez powoda kwota zdaniem sądu jest jak najbardziej zasadna i potwierdzona rachunkami. Dlatego sąd zadecydował o zasądzeniu żądanej opłaty.

Sąd, który rozpatrywał apelację także w ten sposób rozwiązał konflikt. Zdaniem składu orzekającego nie można było zastosować proponowanego przez pozwanego potrącenia. Spółka twierdziła, że zaległą należność należy zestawić z jej rachunkami za ogrodzenie. Jak uznali sędziowie nie można było tego zrobić, gdyż płot i brama wjazdowa nie miały żadnego znaczenia dla powoda, ponieważ wykonane zostały na nieruchomości, która nie miała kontaktu z działką mężczyzny. Tym samym koszty ogrodzenia nie miały dla niego żadnego znaczenia.

Apelacja została oddalona.

Wyrok Sądu Okręgowego w Rzeszowie, sygn. akt: VI Ga 119/15