Od 1 lipca nielegalne dowody zdobyte do celów postępowania karnego nie będą miały znaczenia w procesie karnym. To może mieć wpływ na głośne śledztwo w sprawie powoływania się na wpływy w Sądzie Najwyższym.
O podejrzeniach nie wiemy dużo, bo sprawa jest utajniona. Wiadomo, że dotyczy powoływania się na wpływy w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu i w Sądzie Najwyższym oraz pośrednictwa w załatwieniu korzystnych orzeczeń w zamian za korzyści majątkowe i obietnice ich udzielania.
Fundamentalne wątpliwości w tym śledztwie dotyczą materiałów zgromadzonych przez CBA. Właśnie w dużej mierze z tego powodu postępowanie umorzyła w 2012 r. krakowska prokuratura apelacyjna. Zdaniem oskarżycieli nie można było wykorzystać części materiałów, bowiem zebrano je wbrew przepisom o czynnościach operacyjnych. Z tą decyzją – jako przedwczesną – nie zgodził się wtedy prokurator generalny Andrzej Seremet. Dowodził, że prokurator, dokonując oceny zgromadzonego materiału, pominął znaczną jego część, uznając, że nie może on być wykorzystany dowodowo z powodu naruszenia przepisów. Jak jednak wówczas podkreślał PG, „polskiemu systemowi prawnemu nie jest (...) znana zasada >owoców zatrutego drzewa< uniemożliwiająca wykorzystanie dowodów uzyskanych w następstwie naruszenia obowiązujących procedur. Z tego też względu nie jest możliwe jej stosowanie w postępowaniu karnym”.
Po 1 lipca to się zmieni. Za sprawą art. 168a kodeksu postępowania karnego do naszego systemu prawnego zostanie wprowadzony rygorystyczny zakaz dowodowy. Gdańska prokuratura apelacyjna – której przekazano sprawę dotyczącą SN – będzie musiała się zmierzyć z nowym przepisem.
– Jeśli to postępowanie zostanie zakończone po 1 lipca, prokurator będzie musiał uwzględnić zakaz dowodowy wynikający z art. 168a k.p.k. w swej decyzji końcowej. Niewykluczone, że z tej racji będzie musiał wyłączyć część dowodów, jeśli zostały one zgromadzone w efekcie przekroczenia uprawnień. Efektem może być umorzenie – mówi nam jeden z oskarżycieli.
– Z perspektywy 168a k.p.k. nie ma znaczenia, czy dowód pozyskuje organ procesowy, czy osoba prywatna. Jeżeli zatem CBA zakłada nielegalnie podsłuch (a robi to przecież dla zdobycia dowodów – a więc do celów procesu), to przesłanki z art. 168a są wyczerpane i dowodu nie będzie można dopuścić – potwierdza dr Wojciech Jasiński z Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Jedyna wątpliwość, która może się rodzić w odniesieniu do CBA, to czy uda się wykazać, że nagrania założone z naruszeniem przepisów są dowodem zebranym za pomocą przestępstwa opisanego w kodeksie karnym. Założenie nielegalnego podsłuchu należy kwalifikować jako przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego (art. 231 k.k.).
– Ale to wymaga ustalenia, że osoba z zamiarem przynajmniej ewentualnym dopuściła się takiego czynu. Należałoby zatem wykazać, że funkcjonariusze mieli świadomość, że podsłuch może być nielegalny, i przynajmniej się na to godzili – wskazuje dr Wojciech Jasiński.
Jeżeli takiej świadomości nie mieli (bo błędnie zakładali legalność podsłuchu), to taki dowód może okazać się jednak dopuszczalny. – To, czy i jaki wpływ nowy art. 168a k.p.k. będzie miał na postępowanie prowadzone przez prokuraturę apelacyjną w Gdańsku, oceni ta jednostka. Nie możemy spekulować. Jako służba stosujemy prawo. Nie tworzymy go i nie odpowiadamy za kształt przepisów. Nie możemy też dyskutować z treścią norm, które niebawem zaczną obowiązywać – komentuje Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy CBA.
Mariusz Marciniak, rzecznik prasowy prokuratury apelacyjnej w Gdańsku, zwraca uwagę na inną kwestię.
– Przepis, który wejdzie w życie od 1 lipca 2015 r., jest nowością, jednak tylko w sensie legislacyjnym. Osobiście nie spotkałem się ze sprawą i z sytuacją, w której prokurator lub sąd wykorzystywaliby dowody uzyskane w sposób bezprawny. Nastąpi zatem jedynie usankcjonowanie dotychczasowej praktyki przez wprowadzenie przepisu rangi ustawowej opartego na gwarancjach wynikających z konstytucji – dodaje Marciniak.
Podobnego zdania jest Michał Królikowski, były wiceminister sprawiedliwości, współtwórca reformy k.p.k.
– Jeśli po 1 lipca prokurator ustali, że dowody zgromadzone przez służbę do celów postępowania karnego zostały zgromadzone w efekcie czynu zabronionego, to nie będzie się na nich mógł oprzeć, bo będą one objęte zakazem z nowego art. 168a k.p.k. Przepis ten wzmacnia zasadę legalizmu działania władzy. Gwarantuje, że nikt w demokratycznym państwie prawa nie zostanie skazany na podstawie dowodów zgromadzonych nielegalnie – wyjaśnia prof. Królikowski.
Ale – jego zdaniem – już dziś prokurator nie może oprzeć tezy dowodowej na takim materiale.
– Takiego dowodu nie można wprowadzić do procesu. Mamy zasadę legalizmu, organy muszą działać na podstawie i w granicach prawa. Prokuratura jest w końcu organem ochrony prawnej – akcentuje Królikowski.