Cokolwiek przy leczeniu, czy poza nim, w życiu ludzkim ujrzę czy usłyszę, czego ujawniać nie można, milczał o tym będę, za świętą tajemnicę to mając – to fragment przysięgi Hipokratesa, która po dziś dzień stanowi zawodowe credo lekarzy.
W tych słowach ojciec medycyny ujął jedną z podstawowych zasad, jaka na stałe wpisała się w kanon etyki lekarskiej.
Tajemnica medyczna, bo o niej mowa, jest z jednej strony fundamentalnym obowiązkiem podmiotów udzielających świadczenia zdrowotne, a z drugiej – podstawowym prawem pacjenta. Zagadnieniu temu poświęca się więc we współczesnym prawie medycznym wiele miejsca. Nie brakuje również opracowań, które poruszają tę tematykę. Jednym z nich jest właśnie monografia pt. „Tajemnica medyczna”. Autor analizuje w niej przepisy dotyczące obowiązku zachowania dyskrecji przez lekarzy i inne osoby, które udzielają świadczeń zdrowotnych. I jako że nie ma on charakteru bezwzględnego, wskazuje również na liczne odstępstwa od tej powinności. W tym kontekście szczególnie interesujący jest ten fragment publikacji, w którym autor analizuje dyspensę od obowiązku zachowania tajemnicy medycznej w przypadku osób zakażonych wirusem HIV, cierpiących na inne choroby zakaźne czy też chorych psychicznie. To bardzo delikatne zagadnienie jest w książce zilustrowane licznymi przykładami z orzecznictwa.
I tak w sprawie Tarasoff przeciwko Regents of the University of California sąd uznał winę lekarza psychiatry, który powziąwszy informację o tym, że jeden z pacjentów zamierza zabić studentkę, wstrzymał procedury prawne pozwalające na przymusowe badanie jego poczytalności. W uzasadnieniu wskazał, że w przypadku kolizji prawa do prywatności oraz ochrony społeczeństwa przed przemocą przewagę ma ta druga wartość. Równie ciekawych przykładów jest w książce więcej.
Autor opisuje też regulacje dotyczące zasad udostępniania dokumentacji medycznej czy też przepisy związane z prawem do informacji, w tym kwestie odnoszące się do udzielania informacji mediom. Wiele miejsca poświęca też analizie czynności procesowych, w ramach których pracownicy medyczni mogą stanowić osobowe źródło informacji.
W przedmowie autor żywi nadzieję, że książka okaże się przydatna nie tylko dla prawników, ale i pracowników medycznych. I owszem, byłaby użyteczna, gdyby nie... język.