Togi za kilka tysięcy złotych wykonane z jedwabiu wyglądają telewizyjnie, jednak w środowisku prawniczym raczej budzą uśmiech niż zazdrość.

O todze - jako stroju osób wykonujących zawody prawnicze - można powiedzieć dużo, ale na pewno nie to, że jest szałowa. A jednak za sprawą Amal Clooney i ona stała się przedmiotem zainteresowania, jak wszystko inne co wiąże się z żoną powszechnie uwielbianego aktora. W świat - nie tylko prawniczy – poszła bowiem informacja, że pani mecenas od głośnych procesów międzynarodowych nosi togę wykonaną przez renomowany londyński zakład krawiecki Ede & Ravenscroft, którego tradycje sięgają XVII wieku.

- Wątpię jednak, aby toga mogła być obiektem zazdrości i pożądania. To przede wszystkim strój urzędowy, więc dobrze by był schludny, czysty a dodatkowo w miarę przewiewny, i by się nie gniótł - podchodzi spokojnie do tematu adwokat Michał Szpakowski.

Szyte w Polsce togi trzymają zbliżony do siebie poziom, a ich ceny kształtują się w okolicach 400-800 zł.

- Chociaż można spotkać adwokatów, którzy potrafią wydać np. 3000 zł na strój z jedwabiu. Być może wygląda on dość telewizyjnie, jednak w środowisku prawniczym raczej budzi uśmiech niż zazdrość - dodaje mec. Szpakowski.

Na wymiar

- Moja toga kosztowała, z tego co pamiętam, ok. 400 zł. Przy jej wyborze, za radą starszych kolegów, szukałem materiału, który się zbytnio nie gniecie, jest przewiewny, cienki. Dodatkowo, postanowiłem uszyć ją na wymiar, żeby była dopasowana, na tyle, na ile to możliwe - mówi radca prawny Michał Paprocki.

- Znane są togi letnie z cienkiego materiału i togi zimowe z odpowiednim podszyciem (najczęściej materiałem jest tu krepa). Bardzo podoba mi się często stosowany pomysł z zamieszczeniem swoich inicjałów. Pamiętajmy jednak, że sala sądowa to nie jest rewia mody, a zatem wystarczające jest spełnienie najważniejszych wymogów prawnych odnośnie togi. Jakkolwiek garnitur i krawat u prawnika powinien być starannie dobrany i najwyższej klasy, to właśnie toga jest najlepszą wizytówką - tłumaczy radca prawny Jacek Świeca.

Zaznacza, że togi nigdy się nie rzucają w oczy. Mają określone wymiary i kolory i na pierwszy rzut oka ciężko stwierdzić, ile która kosztowała.

Trzeba się mocno przyjrzeć.

Adwokat Bartłomiej Witucki wskazuje, że tańsze stroje są wykonane z tkanin z dodatkami syntetycznymi. Natomiast togi z dobrej jakości czystej wełny, z żabotem z jedwabiu czy wypustkami z aksamitu, sygnowane przez najbardziej znanych projektantów, jak np. Armaniego, kosztują ponad tysiąc złotych. Taką właśnie togę – po obowiązkowo wcześniejszym wzięciu miary – można zamówić w jednej z warszawskich pracowni krawieckich.

- Dla mnie wybór togi najwyższej jakości był sprawą oczywistą, ponieważ w ten sposób chciałem wyrazić szacunek dla zawodu adwokata i tradycji adwokatury. Poza tym, jest to inwestycja na długie lata, a warto pamiętać, że życiowo mądre jest powiedzenie „nie stać mnie na kupowanie tanich rzeczy” - tłumaczy mec. Witucki.

Z rozporządzenia

Szczegółowy opis urzędowego stroju radcy prawnego i adwokata zawarty jest w rozporządzeniach ministra sprawiedliwości.

- Pamiętam, że będąc aplikantem, starannie uczyłem się tego na pamięć, gdyż często padały o to pytania na zajęciach z zasad wykonywania zawodu - wspomina mec. Paprocki.

I tak - zgodnie z ministerialnym rozporządzeniem - toga jest suknią fałdzistą z lekkiego czarnego materiału wełnianego lub wełnopodobnego, sięgającą powyżej kostek około 25 cm od ziemi i ma u góry odcinany karczek szerokości 21 cm. Szczegółowo określona jest też szerokość kołnierza, liczba guzików, liczba kontrafałd u góry rękawów, no i żabot z jedwabiu - zdecydowanie nie ma tu miejsca na wizjonerskie pod względem modowym podejście.

- To mocno ogranicza pole do popisu dla kreatorów mody, projektantów i efektownych stylizacji. W sądzie szczególnego sensu nabiera powiedzenie "nie szata zdobi człowieka, lecz człowiek szatę” - komentuje sztywne ograniczenia mec. Paprocki.

Mec. Witucki dodaje, że toga jest także symbolem systemu wartości adwokatury, godności zawodu i powinności adwokata, począwszy od obowiązku zachowania tajemnicy i prymatu dobra klienta poprzez uczciwość i rzeczowość, kończąc na niezawisłości i odwadze.

- Rozmawiałem kiedyś z adwokatem amerykańskim o różnicach w wykonywaniu naszego zawodu w Polsce i w Stanach Zjednoczonych. Na koniec rozmowy
powiedział: ale togi to wam zazdroszczę
- wspomina mec. Witucki.

Zwraca uwagę, że kiedyś był taki zwyczaj, że to patron fundował swemu aplikantowi togę po pomyślnie zdanym egzaminie adwokackim. - Dziś ze względu na liczbę aplikantów i fakt, że w wielu wypadkach niestety relacja patron-aplikant ma charakter czysto formalny, tradycja ta zamiera. Szkoda, bo taki gest ma także symboliczne i wymowne znaczenie - mówi mec. Witucki.

Wypożyczyć

Nie wszyscy jednak adwokaci i radcowie prawni mają własne togi. Są tacy, którzy wypożyczają je w sądach (choć niektórzy z kolei mają ich kilka). - To zależy od charakteru pracy i preferowanej praktyki. Adwokat niekoniecznie musi specjalizować się w sprawach, w których codziennie musi występować w sądzie. Z drugiej strony niektórzy adwokaci od razu kupują dwie togi na zapas, co również ma swoje uzasadnienie - tłumaczy mec. Michał Szpakowski.

Dodaje, że nie w każdym sądzie możliwe jest wypożyczenie togi, chociaż ta instytucja jest bardzo pomocna, np. gdy ktoś występuje w sądzie poza swoim okręgiem, a wzięcie togi ze sobą w podróż jest niepraktyczne. - Docelowo jednak toga, tak jak każdy inny strój, to sprawa indywidualna, chociażby z powodu dostosowania jej długości do wzrostu noszącego, więc każdy adwokat powinien mieć swoją - uważa mec. Szpakowski.

- W końcu prawo noszenia tego stroju jest marzeniem młodego prawnika. Mimo swojego nieskomplikowanego kroju, z uwagi na pewną ekskluzywność, jest on czymś wyjątkowym. Pamiętam dumę, z jaką zakładałem togę po zdanym egzaminie radcowskim. Wcześniej jej nawet nie przymierzałem. Istnieje bowiem przesąd, że przymierzanie togi przed egzaminem zawodowym to zła wróżba dla wyniku tego egzaminu – przypomina mec. Paprocki.

Ewa Maria Radlińska