Jedną z naczelnych zasad obowiązujących w prawie upadłościowym i naprawczym jest proporcjonalne zaspokajanie i równe traktowanie wszystkich wierzyciel - wyjaśnia Lesław Kolczyński, syndyk.

Wierzyciele, których należności powstały przed datą ogłoszenia upadłości, zakwalifikowani w liście wierzytelności do odpowiedniej grupy, zaspokajani są poprzez realizację planów podziału funduszów masy upadłości. Zobowiązania powstałe po dacie ogłoszenia upadłości są uprzywilejowane i powinny być regulowane przez syndyka w pierwszej kolejności, bez konieczności sporządzenia planu podziału. I zwykle tak się to odbywa, jeżeli tylko dysponuje on funduszami w odpowiedniej wysokości.
Problem pojawia się w przypadkach, gdy z różnych powodów masa nie dysponuje środkami pozwalającymi na pełne i terminowe regulowanie zobowiązań bieżących.
Treść art. 343 prawa upadłościowego i naprawczego (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 233) jednoznacznie stanowi, że spłata wierzycieli w takim przypadku powinna nastąpić również na podstawie planu podziału. Rozwiązanie to pozwala na proporcjonalne ich zaspokojenie. Teoretycznie więc zasada jest prosta i sprawiedliwie traktuje wszystkich wierzycieli. Praktyka niestety odbiega od ideału.
Okazuje się, że jest grupa wierzycieli, która skutecznie wymusza zaspokojenie swoich należności w pełnej wysokości, co powoduje, że inni spłacani są w mniejszym stopniu. Tą grupą są dostawcy wszelkich mediów, energii elektrycznej, gazu, wody, świadczący usługi telekomunikacyjne itp. Wszczęcie postępowania upadłościowego i pojawienie się syndyka jeszcze potęguje działania dostawców, kategorycznie domagających się regulowania bieżących zobowiązań w pełnej wysokości.
Pomimo tego, że prawo upadłościowe nie daje wierzycielom możliwości prowadzenia egzekucji z masy upadłości, dostawcy mediów zazwyczaj egzekwują swoje należności, grożąc wstrzymaniem dostaw i świadczenia usług. Jest to groźba skuteczna. Żaden syndyk nie zaryzykuje bowiem wstrzymania dostaw prądu, gazu czy wody, bo mogłoby to oznaczać brak możliwości dalszego funkcjonowania przedsiębiorstwa, sprawowania należytej ochrony i zabezpieczenia masy upadłości bądź wykonania zawartych umów.
Uregulowanie pod przymusem zobowiązań wobec dostawców mediów powoduje jednocześnie mniejsze zaspokojenie pozostałych wierzycieli. Często ofiarami są pracownicy, którzy nie otrzymają wynagrodzenia terminowo lub w pełnej wysokości.
Daje tu o sobie znać stara prawda: duży może więcej. Dostawcy mediów, będący zazwyczaj spółkami prawa handlowego, nie uwzględniają specyfiki postępowań upadłościowych i ograniczeń wynikających z treści przepisów prawa upadłościowego i naprawczego. Zasłaniają się obowiązującymi procedurami i koniecznością równego traktowania klientów. Nie przemawiają do nich również społeczne i ekonomiczne skutki wstrzymania dostaw.
Zwykle braki funduszów przeznaczonych na terminowe zaspokojenie bieżących zobowiązań są przejściowe i w efekcie wszystkie zobowiązania masy upadłości są regulowane w pełnej wysokości. W skrajnym przypadku, gdyby jednak doszło do umorzenia postępowania z powodu braku środków finansowych, to okazałoby się, że nie wszyscy wierzyciele masy zostali zaspokojeni w równym stopniu. Byłoby to złamaniem wspomnianej zasady proporcjonalnego zaspokajania i równego traktowania wierzycieli.
Mając na uwadze dobro ogółu wierzycieli, dostawcy mediów i usług telekomunikacyjnych, działający na podstawie umów zawartych przed ogłoszeniem upadłości, powinni być pozbawieni prawa jednostronnego rozwiązania umów oraz wstrzymania dostaw i świadczenia usług. Wprowadzenie takiego rozwiązania do prawa upadłościowego pozbawiłoby tę grupę możliwości wykorzystywania swojej pozycji i wymuszania specjalnego traktowania, nie czyniąc im przy tym żadnej szkody, lecz doprowadzając do stanu, że będą oni traktowani na równi z innymi wierzycielami masy upadłości.