Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach rodzinnych oraz niektórych innych ustaw. Obejmuje on również m.in. zmiany w ustawach: o pomocy osobom uprawnionym do alimentów, o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, o pomocy społecznej, w Prawie o ruchu drogowym.

Jak podkreśla resort pracy i polityki społecznej, który przygotował projekt, zmiany mają m.in. usprawnić proces składania wniosków i przyznawania różnego rodzaju świadczeń. W tym celu wprowadzona ma zostać możliwość składania dokumentów przez internet oraz wymiany informacji pomiędzy instytucjami zaangażowanymi w ten proces drogą elektroniczną. Umożliwi to m.in. funkcjonowanie portalu „Emp@tia - Platforma komunikacyjna obszaru Zabezpieczenia Społecznego".

Panoptykon wskazuje, że umożliwiając szeroki dostęp do danych osobowych, również wrażliwych, projekt nie zapewnia odpowiednich gwarancji ochrony prywatności. Na podobne aspekty zwracał uwagę Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. MPiPS wycofało się z niektórych zapisów, jednak fundacja wciąż ocenia projekt krytycznie.

"Jest tam wiele nieprecyzyjnych zapisów i nie ma dobrego uzasadnienia dla proponowanych rozwiązań" - przekonuje w rozmowie z PAP Jędrzej Niklas z Panopytkonu.

Pierwotna propozycja zakładała, że pracownicy socjalni będą mogli żądać od banków, szkół czy przychodni lekarskich informacji mających wpływ np. na decyzję o przyznaniu zasiłku. Panopytkon przywoływał w tym kontekście orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego dotyczące dostępu urzędów skarbowych do tajemnicy bankowej – zgodnie z nim urzędy mogą przetwarzać takie informacje tylko pod warunkiem, że prawo przewiduje skuteczne mechanizmy ich ochrony. Prawo powinno przede wszystkim ograniczać krąg osób, które będą miały dostęp do danych. Z kolei wniosek o udostępnienie informacji powinien składać kierownik danego urzędu, a nie jego szeregowy pracownik.

"Te argumenty podnieśliśmy w opinii, którą przedstawiliśmy w trakcie konsultacji społecznych. Resort pracy zgodził się z nami, ale tylko częściowo. Z propozycji wykreślono możliwość sięgania przez pomoc społeczną po dane pochodzące z banków. Jest to zmiana ważna, jednak krąg podmiotów, które będą musiały udzielać informacji pracownikom socjalnym i tak zostanie rozszerzony, m.in. o placówki ochrony zdrowia czy szkoły" - podkreśla Niklas. Przyznaje, że informacje dotyczące stanu zdrowia czy uczęszczania na zajęcia szkolne mogą mieć istotne znaczenie dla udzielenia wsparcia obywatelom, jednak - jak podkreśla - ważne jest, by gromadzenie danych, często bardzo wrażliwych, odbywało się przy zachowaniu gwarancji praw obywatelskich.

Fundacja wskazuje, że resort nie wziął również pod uwagę głosów krytycznych wobec centralnego systemu gromadzącego informacje o osobach pobierających zasiłki. "W nowej bazie znajdą się dane blisko 4 mln rodzin i będą przechowywane przez kolejne 10 lat. To bardzo długi okres przechowywania, który w dodatku w niektórych przypadkach może się jeszcze przedłużać" - wskazuje Niklas, podkreślając, że dane osobowe powinny być przechowywane nie dłużej, niż jest to niezbędne. Zarówno Panoptykon, jak i GIODO wskazują, że w tym przypadku nie jest jasne, jakim celom miałoby służyć przechowywanie danych przez 10 lat po zaprzestaniu udzielania świadczeń.

"Oprócz standardowych informacji, resort pracy zamierza przetwarzać dane o stanie zdrowia czy niepełnosprawności, które należą do szczególnie wrażliwych. W rejestrach znajdą się informacje nie tylko o osobach pobierających świadczenia, ale również o członkach ich rodzin. Przy czym projekt nie precyzuje, jaki krąg osób wchodzi w grę" - zwraca uwagę Niklas.

Projekt przewiduje również, że urzędnicy przyznający świadczenia będą mogli „samodzielnie” pozyskiwać dane z różnych rejestrów państwowych, np. tych zawierających informacje o podatnikach. Zdaniem Panoptykonu rozwiązanie to może być wygodne dla obywateli, ponieważ wyeliminuje często bardzo uciążliwą konieczność składania wielu zaświadczeń, jednak z drugiej strony może też prowadzić do nadużyć. Niklas przywołuje w tym kontekście opinię GIODO, który uznał, że z takim uprawnieniem możliwe będzie przeglądanie danych osób, które w ogóle nie ubiegały się o zasiłek. Jak podkreśla, w ustawie nie przewidziano mechanizmów, które umożliwiałyby kontrolę nad tym, co było przeglądane i w jakim celu.

"Niestety, pomimo tych uwag, MPiPS nie zmieniło niejasnych propozycji przepisów dotyczących wglądu pracowników socjalnych do rejestrów publicznych" - podkreśla Niklas.

W raporcie z konsultacji resort wskazuje, że partnerzy społeczni zgłosili uwagi w kwestii dostępu osób trzecich do informacji stanowiących tajemnicę bankową, w związku z czym wycofano propozycja dotyczące wglądu w rachunek bankowy.

Podczas konsultacji wskazywano również na potrzebę przeprowadzenia akcji edukacyjnej skierowanej do beneficjentów świadczeń rodzinnych i świadczeń z pomocy społecznej w celu umożliwienia rzeczywistego korzystania przez nich z wprowadzanych zmian. MPiPS zadeklarowało, że taka akcja zostanie przeprowadzona.