W Polsce działa 1340 komorników, ale ok. stu obsługuje prawie połowę spraw. Jednocześnie 23 proc. egzekucji (1,3 mln spraw) jest prowadzonych przez 11 dużych kancelarii komorniczych – tzw. hurtowni.

– Rekordzistą jest komornik, który obsługuje 560 tys. spraw, czyli 10 proc. wszystkich. A zgodnie z ustawą komornik osobiście prowadzi egzekucję. Trzeba ograniczyć tę patologię – mówi Jerzy Kozdroń, wiceminister sprawiedliwości.
Jednocześnie spada skuteczność egzekucji, która w komorniczych hurtowniach sięga 12 proc. Mniejsze kancelarie (obsługujące do 5 tys. spraw rocznie) mają skuteczność przekraczającą 30 proc. Reakcją na patologie ma być poselski projekt nowelizacji ustawy o komornikach sądowych i egzekucji (Dz.U. z 2011 r. nr 231, poz. 1376 ze zm.), nad którym dziś ma głosować Sejm. Chodzi o ograniczenie przyjmowania przez komorników spraw spoza swojego rewiru. Dziś zgodnie z art. 8 ust. 8 ustawy komornik odmawia wszczęcia egzekucji jedynie wtedy, gdy zaległość w prowadzonych przez niego sprawach przekracza pół roku. Projekt przewiduje, że nie będzie mógł podjąć sprawy spoza rewiru również wtedy, gdy w danym roku wpłynęło już do niego 5 tys. spraw, a skuteczność w roku poprzednim nie przekroczyła 35 proc. Dla najbardziej efektywnych komorników limit spraw wyznaczono na 10 tys.
– Przekroczenie limitów będzie naruszeniem prawa, a więc może skutkować wszczęciem postępowania dyscyplinarnego. Konsekwencje mogą być więc duże, łącznie z wydaleniem z zawodu – uważa Monika Janus, rzecznik Krajowej Rady Komorniczej.
Ograniczenia mają też ułatwić rozwój kancelarii zakładanych przez młodych komorników. Będą też korzystne dla dłużników.
– Wystarczy sobie wyobrazić np. emeryta – dłużnika, który dostaje pismo od komornika z odległego miasta, że ma się stawić w jego kancelarii. W egzekucji komorniczej chodzi o odzyskanie długów, a nie doskwieranie dłużnikom – zaznacza komorniczka.

Etap legislacyjny

Projekt przed III czytaniem