Właściciel psa podczas spaceru w miejscu publicznym powinien zachować niezbędne środki ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia. Nadajnik na szyi pupila nie zapewnia bezpieczeństwa innym osobom – orzekł Sąd Rejonowy w Warszawie.

Sprawa dotyczyła mężczyzny, który przechadzając się po jednym w warszawskich parków ze swoim pupilem nie trzymał go na smyczy, czym budził postrach wśród innych spacerowiczów. Jedna z osób obserwujących zdarzenie wezwała policję. Funkcjonariusze uznali, że doszło do wykroczenia z art. 77 Kodeksu wykroczeń (Dz. U z 2013r., Nr 0, poz. 482 – dalej kw) i przyznali mandat karny, którego mężczyzna nie przyjął.

W trakcie procesu obwiniony nie przyznał się do winy. Twierdził, iż jego pies (rasa Beagle) nie należy do ras agresywnych (Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 28 kwietnia 2003 r. w sprawie wykazu ras psów uznawanych za agresywne – Dz. U. z 2003r., Nr 77, poz. 687 – z zm.), a obowiązująca Uchwała Rady m.st. Warszawy - Regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie Miasta Stołecznego Warszawy w §29 ust. 7 pozwala na puszczanie bez smyczy i kagańców psów, które nie są wymienione w powyższym rozporządzeniu, o ile zachowane zostaną należyte środki ostrożności. Zdaniem mężczyzny takie środki zostały zachowane ponieważ pies miał na sobie elektroniczną obrożę Pet S.T 250.

Jest to urządzenie, sterowane pilotem, który posiada właściciel. Główna zasada działania gadżetu polega na tym, że osoba trzymająca pilota może w każdej chwili przywołać do siebie psa. Obroża początkowo wydaje odpowiedni sygnał dźwiękowy, a gdy to nie wystarczy użyte zostają impulsy elektryczne, których intensywność wzrasta. W rezultacie pies przybiega do właściciela lub kładzie się na ziemi. Dodał, że korzysta z tego urządzenia 5 lat i w czasie tym nie doszło do żadnych ataków ze strony zwierzęcia.

Analizując sprawę sąd uznał, że zostały wyczerpane znamiona wykroczenia z art. 77 kw. Przepis ten, jasno stanowi że ten, kto „nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany”. Argumentując swoje zdanie sędziowie wskazali, że obwiniony wspomnianych wyżej środków nie zachował, ponieważ pozwolił by jego „pies bez smyczy i kagańca swobodnie poruszał się po terenach publicznych”. Mężczyzna nie był w stanie zapewnić zwierzęciu właściwego dozoru i opieki. Swoim postępowaniem „wyraził swoje lekceważenie dla norm prawnych”.

Sąd podkreślił, że „żaden człowiek nie jest w stanie w pełni zapanować nad swoim zwierzęciem, które biega luzem, a używanie impulsów elektrycznych wobec psa wyposażonego w obrożę elektroniczną, które w konsekwencji zmuszają do położenia się na ziemi i skowytu z bólu trąci znęcaniem się nad nim”.

Z uwagi na powyższe działanie policjantów było prawidłowe a wymierzona kara nagany adekwatna do przewinienia.

Wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa, sygn. akt: VIII W 1000/14