Mirosław Wróblewski zrezygnował z kandydowania na stanowisko Generalnego Inspektora Danych Osobowych. Kancelaria sejmu potwierdziła, że do marszałka Radosława Sikorskiego wpłynęło już oficjalne pismo w tej sprawie.

Pogłoski o tym, że klub parlamentarny Platformy Obywatelskiej wycofał swoje poparcie dla kandydatury Wróblewskiego krążyły od początku tygodnia. Jak podawały media, miało to związek z konfliktem premier Ewy Kopacz z przewodniczącym klubu PO Rafałem Grupińskim, który rzekomo zgłosił kandydata na GIODO bez uzgodnienia tego z szefową rządu.

Z informacji przekazanych przez kancelarię sejmu wynika, że marszałek Sikorski w przyszłym tygodniu podejmie decyzję w sprawie możliwości zgłaszania kolejnych kandydatur na urząd GIODO.

Przebieg procesu powołania nowego GIODO od początku był krytykowany przez organizacje pozarządowe, które udzieliły oficjalnego poparcia Wróblewskiemu. W oświadczeniu wydanym w tym tygodniu Fundacja Helsińska, Fundacja Panoptykon i INPRIS - Instytut Prawa i Społeczeństwa napisały, że "wycofanie - bez podania przyczyny - poparcia dla osoby spełniającej wszystkie formalne i merytoryczne kryteria, może wskazywać na niepoważne podejście lub nieprzygotowanie do ważnego procesu decyzyjnego, który ma wpływ na prawa i wolności obywatelskie".

Zgodnie z regulaminem sejmu wnioski dotyczące powołania GIODO są kierowane do komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Komisja sporządza opinię na temat kandydata, a następnie przedstawia ją marszałkowi sejmu, który przekazuje ją posłom. Rozpatrzenie wniosku w sprawie powołania GIODO może się odbyć nie wcześniej niż następnego dnia po doręczeniu posłom opinii komisji. W szczególnych wypadkach powołanie GIODO może się odbyć z pominięciem etapu komisyjnego.