Oskarżony powinien mieć wybór, czy chce, by jego pełnomocnikiem w sprawie karnej był adwokat, czy radca. Brak tej alternatywy będzie naruszał prawo do obrony.
Takie głosy padają z ust prawników komentujących przesłany do konsultacji społecznych projekt rozporządzenia w sprawie sposobu zapewnienia oskarżonemu korzystania z obrońcy z urzędu. To akt wykonawczy do dużej nowelizacji kodeksu postępowania karnego (Dz.U. z 2013 r. poz. 1247), która zacznie obowiązywać 1 lipca 2015 r. Na jej mocy radcy prawni zyskają – dotąd zarezerwowane dla adwokatów – uprawnienie do prowadzenia obron karnych, a szef resortu sprawiedliwości został zobligowany do określenia sposobu, w jaki oskarżonemu będzie zapewniany dostęp do pomocy z urzędu. W każdym sądzie do 1 lipca powstać ma lista obrońców z urzędu. Funkcjonować ma zasada, zgodnie z którą karną urzędówkę otrzyma w pierwszej kolejności ten adwokat i radca, który wyrazi taką wolę. Jak czytamy w uzasadnieniu projektu, listy mają być ustalane przez prezesów sądów rejonowych, okręgowych i apelacyjnych na podstawie wykazów corocznie przedstawianych przez okręgowe rady adwokackie i rady okręgowych izb radców prawnych. Wszystko według porządku alfabetycznego nazwisk profesjonalnych prawników.
Deklarujesz i bronisz
Wykazy przedstawiane przez samorządy prawnicze obejmować mają adwokatów i radców prawnych uprawnionych do obrony w postępowaniu karnym i mających siedzibę zawodową lub miejsce zamieszkania na obszarze właściwości danego sądu. Nie znajdą się w nich radcy prawni pozostający w stosunku pracy (ci nadal nie będą uprawnieni do prowadzenia obron karnych). W związku jednak z tym, że nie każdy radca czy adwokat będzie chciał udzielać oskarżonym pomocy prawnej z urzędu, listy będą podzielone na części: osobno adwokaci i radcowie, osobno ci, którzy chcą działać w sprawach z urzędu oraz którzy nie chcą. Co do zasady wyznaczanie obrońcy będzie odbywać się z części A listy obrońców. Znajdować się na niej będą właśnie ci radcy i adwokaci, którzy zadeklarowali gotowość udzielania oskarżonym pomocy prawnej z urzędu. W obrocie znajdować się będzie również część dodatkowa listy obrońców (B) obejmująca pozostałych członków obu samorządów prawniczych, uprawnionych do obrony w postępowaniu karnym, którzy nie chcą z tego uprawnienia korzystać w sprawach z urzędu.
To, w jaki sposób prezes sądu, sąd lub referendarz sądowy będzie wyznaczał obrońcę z urzędu, określa par. 9 projektu. Wyznaczenie dokonywane ma być z części A listy przemiennie spośród adwokatów i radców prawnych. Odbywać się to ma według kolejności wpływu wniosków i potrzeb, wynikających z innych okoliczności, uwzględniając informacje o ewentualnej sprzeczności interesów stron postępowania. Uwzględniana ma być także siedziba zawodowa adwokata i adres zamieszkania radcy prawnego wraz z miejscem zamieszkania lub pobytu oskarżonego. Ma to służyć zapewnieniu oskarżonemu najpełniejszej możliwość korzystania z pomocy obrońcy z urzędu.
Co jednak w przypadku, gdy na liście A będzie więcej adwokatów, a mniej radców? Jeśli sąd ma wyznaczać ich naprzemiennie, dojdzie do sytuacji, gdy jedna z grup zawodowych będzie wyznaczana częściej – zauważa adwokat Rafał Dębowski, sekretarz Naczelnej Rady Adwokackiej.
Pobożne życzenia
Więcej kontrowersji wzbudza pomysł zawarty w par. 8. We wniosku o wyznaczenie obrońcy z urzędu oskarżony będzie mógł wskazać, czy żąda wyznaczenia adwokata, czy radcy prawnego. Tyle że prezes sądu, sąd lub referendarz sądowy przy wyznaczaniu obrońcy nie będzie tym związany.
Konstytucja gwarantuje każdemu prawo do obrony. Nie może być ono ograniczone w sposób uznaniowy, i to w formie rozporządzenia. Artykuł 81a znowelizowanego kodeksu postępowania karnego upoważnia ministra do sporządzenia listy obrońców i wydaje się, że ten powinien ją tworzyć, bazując na rozwiązaniach systemowych zawartych w innych procedurach – mówi mecenas Dębowski. Ma on na myśli to, że np. w postępowaniu sądowo-administracyjnym strona ma prawo wyboru, czy chce pomocy pełnomocnika z grona adwokatów, czy radców.
Skoro działają dwa samorządy, których przedstawiciele będą mieć prawo wykonywania funkcji obrończej, to powinny funkcjonować dwie niezależne listy obrońców gotowych świadczyć pomoc z urzędu. Oskarżony powinien decydować, czy chce, by reprezentował go adwokat, czy radca – akcentuje mecenas Dębowski.
Zaproponowane rozwiązanie naruszać będzie prawo oskarżonego do obrony. Sąd powinien być związany jego wnioskiem w tej sprawie – wtóruje adwokat Roman Kusz, wicedziekan Okręgowej Izby Adwokackiej w Katowicach.
W ocenie mecenasa Dębowskiego par. 8 projektu nie ma należytego uzasadnienia i zbyt słabo gwarantuje oskarżonym prawo decydowania o tym, kto będzie jego obrońcą.
Skoro ustawodawca dał każdemu oskarżonemu, niezależnie od jego statusu materialnego, prawo do obrońcy z urzędu, nie powinien go teraz ograniczać w taki sposób – kończy adwokat.
Problemy z chętnymi
Innego zdania jest radca prawny Włodzimierz Chróścik, dziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie. W jego ocenie nie ma konieczności, aby w projekcie rozporządzenia znajdował się zapis o możliwości wyboru przez oskarżonego radcy prawnego lub adwokata jako obrońcy z urzędu. – Uważam, że nie ma podstaw, aby w ten sposób rozróżniać między sobą oba prawnicze zawody zaufania publicznego – akcentuje dziekan Chróścik.
Jego niepokój budzi jednak inna propozycja w projekcie. Chodzi o przyznanie prezesom sądów uprawnienia do rezygnacji w ogóle z części B i utworzenia listy, na której znajdą się wszyscy radcowie prawni i adwokaci uprawnieni do obrony w postępowaniu karnym. Niezależnie od tego, czy są chętni świadczyć pomoc z urzędu. Będzie to mógł uczynić wówczas, gdy uzna, że wykazy chętnych przedstawione przez samorządy prawnicze zawierają niewystarczającą liczbę pełnomocników w stosunku do liczby spraw, w których wyznaczany jest obrońca z urzędu.
Pełnomocnicy z takiej listy byliby wyznaczani w kolejności alfabetycznej, bez uwzględniania deklarowanej przez nich gotowości udzielania obron z urzędu. W mojej ocenie wyznaczenie pełnomocnika z urzędu, który nie deklaruje takiej gotowości, powinno być ostatecznością i nie należy tworzyć w tym celu wspólnej listy, na której brak będzie informacji, czy dana osoba jest chętna do prowadzenia takich spraw – przekonuje mec. Chróścik.
Jak mówi, taki zabieg może być potwierdzeniem, że Ministerstwo Sprawiedliwości zdaje sobie sprawę ze zbyt niskiej wysokości stawek za sprawy z urzędu. Ich prowadzenie staje się po prostu nieopłacalne dla dużej części radców prawnych i adwokatów.
Sądzę, że to dobra okazja, by rozwiązać również tę niezwykle ważną sprawę – dodaje dziekan Chróścik.
Etap legislacyjny
Projekt w trakcie konsultacji