To już niemal pewne: obowiązek rejestracji miejsca pobytu pozostaje. Prawdopodobnie aż do roku 2018. Rząd i samorządy na razie nie są bowiem przygotowane na zmianę
Obowiązek meldunkowy miał być zniesiony 1 stycznia 2016 r. Choć już od dawna mówiło się, że dotrzymanie tego terminu jest nierealne, dopiero teraz rząd potwierdził, że medialne spekulacje były prawdziwe. – Międzyresortowy Zespół ds. Przygotowania Administracji Rządowej do Zniesienia Obowiązku Meldunkowego zarekomendował pozostawienie obowiązku rejestracji miejsca zamieszkania w obecnie obowiązującej formie – przyznała w rozmowie z DGP rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak.
Opinia zespołu jest istotna, zważywszy na to, kto w nim zasiadał. A byli to m.in. przedstawiciele wszystkich resortów, policji, straży pożarnej i granicznej oraz Krajowego Biura Wyborczego. Sprawa wydaje się więc przesądzona. Jak usłyszeliśmy w MSW, dziś ze sprawozdaniem zespołu zapozna się Stały Komitet Rady Ministrów. Teoretycznie może podjąć inną decyzję niż to, co rekomenduje międzyresortowy zespół, i utrzymać termin 1 stycznia 2016 r. Ale byłoby to czyste szaleństwo.
– Wszyscy wskazywali na ten problem, ale widocznie dopiero teraz ktoś w rządzie doszedł do wniosku, że ryzyko jest zbyt wielkie. Jednym z powodów niedotrzymania terminu zniesienia obowiązku meldunkowego są zapewne opóźnienia w programie pl.ID (jego częścią są nowe dowody osobiste i nowy system rejestrów państwowych – red.), którego wdrożenie, jak wiemy, zostało przesunięte ze stycznia na marzec 2015 r. – komentuje Jan Czajkowski z Komitetu Rady Ministrów ds. Cyfryzacji.
Decydujące mogło się też okazać nieprzygotowanie samorządów i innych instytucji do rewolucji meldunkowej. Rząd wiedział o tym od co najmniej kilku miesięcy. – Likwidacja obowiązku spowoduje spore zamieszanie w innych ustawach. Zdezorganizuje pracę banków, kancelarii prawnych i komorniczych, straży granicznej. Zastanawiamy się, jak realizować obowiązek szkolny, rejestrację przedpoborowych, jak przygotować spisy wyborców – mówił DGP jeszcze w sierpniu Filip Szatanik z krakowskiego urzędu miasta. Adres zamieszkania jest niezbędny także do wyznaczania obwodów szkolnych czy realizacji zadań przez samorządy (określanie funduszy sołeckich, subwencji dla gmin itp.).
MSW na razie nie podaje nowego terminu zniesienia meldunku. Jednak osoby zaznajomione z tematem przewidują, że potrzebne będą na to kolejne co najmniej dwa lata. Oznaczałoby to, że wprawdzie nowe dowody – pozbawione adresu zameldowania, koloru oczu, wzrostu oraz zeskanowanego podpisu – będą wydawane od 1 marca 2015 r., ale obowiązek meldunkowy zniknąłby dopiero w 2018 r. Załatwianie spraw urzędowych między pierwszą a drugą datą może być więc problematyczne. Z jednej strony gminy tłumaczą, że informacje o mieszkańcach będą czerpać z nowego rejestru PESEL, do którego będzie podłączony każdy lokalny urząd. Z drugiej – pracownicy urzędów stanu cywilnego przekonują, że nawet 40 proc. danych w rejestrze zawiera błędy. – Zapewne nie unikniemy konieczności składania pisemnych oświadczeń o adresie zamieszkania – wskazuje jeden z urzędników.
MSW woli snuć wizje możliwych zmian. – Zespół międzyresortowy zaproponował, aby w przyszłości rejestr PESEL został uzupełniony o adres do korespondencji. Adres ten byłby gromadzony fakultatywnie. Zespół wskazał również, że konieczne jest rozwiązanie zmierzające do skomunikowania rejestru zawierającego dane adresowe z innymi rejestrami państwowymi, co w przyszłości zagwarantuje całej administracji dostęp do jednego adresu obywatela – tłumaczy Małgorzata Woźniak.
Były premier Donald Tusk obiecywał tymczasem szybkie zniesienie meldunku tuż po wygranych wyborach w 2007 r. Do tej pory udało się to jedynie częściowo. W styczniu 2013 r. zniesiono obowiązek zameldowania na pobyt czasowy nieprzekraczający trzech miesięcy. Zlikwidowano też obowiązek meldunkowy wczasowiczów i turystów.