Nad panią Anną zamieszkali nowi lokatorzy i zaczęło się piekło. – Organizowali imprezy do białego rana ze skakaniem i toczeniem po podłodze ciężkich sprzętów. Potem robili remont, w czasie którego dwukrotnie zalali moje mieszkanie i zatkali przewody kominowe – opowiada udręczona kobieta. – Ale szczytem wszystkiego było, kiedy pewnego dnia mój syn poskarżył się, że sąsiedzi dali mu „na przeprosiny” butelkę z colą, która okazała się wzmocnioną wódką – pisze czytelniczka. – Na próby rozmowy reagowali inwektywami, popychali na schodach, czemu towarzyszyły słowa: jeszcze popamiętasz! Pojawiły się też obraźliwe epitety pod moim adresem na portalach społecznościowych. Czy nie ma na nich sposobu – pyta zdesperowana czytelniczka
Prof. Jan Błeszyński Wydział Prawa i Administracji UW / Media
Sąsiedzi pani Anny naruszyli sporo przepisów i można podjąć przeciw nim kroki prawne. Skupmy się na najpoważniejszych przewinieniach. Kodeks karny stanowi, że kto rozpija małoletniego, dostarczając mu napoju alkoholowego, ułatwiając jego spożycie lub nakłaniając go do spożycia takiego napoju, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Inny artykuł tej ustawy mówi z kolei, że kto znieważa inną osobę w jej obecności albo nawet pod jej nieobecność, lecz robi to publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. Kto zaś znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Popychając panią Annę na schodach sąsiedzi naruszyli też jej nietykalność cielesną, a za to grozi kara grzywny, kara ograniczenia wolności albo jej pozbawienie do roku. Warto przy tym zaznaczyć, że o naruszeniu nietykalności cielesnej można mówić nawet wtedy, gdy nie doprowadziło ono do powstania jakichkolwiek obrażeń lub fizycznego bólu u pokrzywdzonego. Może to być popychanie, potrącanie, pociągnięcie za włosy itp. działania. Kara jest wyższa, jeśli naruszenie nietykalności nastąpiło w związku z podjętą przez daną osobę interwencją na rzecz ochrony bezpieczeństwa ludzi, ochrony bezpieczeństwa lub porządku publicznego. Za to grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch.
Kwestię hałasów reguluje z kolei Kodeks wykroczeń. Zgodnie z nim „kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.
Jeśli jednak nie ma sposobu na uciążliwych sąsiadów – jedynym skutecznym środkiem jest wzywanie policji i straży miejskiej za każdym razem, gdy zakłócają spokój. Jeżeli napomnienia stróżów prawa nie pomogą, policja zazwyczaj sporządza wniosek o ukaranie i składa go do sądu grodzkiego, co skończyć się może zarówno grzywną, nawet kilkutysięczną, jak i aresztem. Warto też zmobilizować innych sąsiadów, bo wspólne akcje mogą przynieść szybszy i lepszy skutek.
Podstawa prawna
Art. 144 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 121). Art. 208 par. 1 i 2, art. 216 par. 1, art. 217–217a ustawy z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz.U. nr 88, poz. 553 ze zm.). Art. 51 par. 1 ustawy z 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 482).
OPINIA EKSPERTA
W stosunku do utrudniających nam życie sąsiadów można podjąć dwojakie działania: represyjne (polegające na zarzucie naruszania porządku) lub cywilne – zmierzające do określenia obowiązującej w danym zakresie zasady oraz w przypadku jej naruszenia, np. zakazania określonych działań, zaniechania, wypłacenia odszkodowania w wypadku zawinionego wyrządzenia szkody.
W relacjach sąsiedzkich należy się kierować zasadą nieprzekraczania działań wpływających na sytuację sąsiada ponad przeciętną miarę, uwzględniającą przeznaczenie nieruchomości i tego, co się na niej zgodnie z jej przeznaczeniem znajduje, oraz stosunki miejscowe, a także zasady współżycia społecznego (dobre obyczaje). W tym świetle należy ocenić oddziaływanie przez np. hałas, zapachy wynikające z prowadzenia zakładu gastronomicznego lub usługowego, działalność artystyczną uprawianą w miejscu zamieszkania, realizację różnego rodzaju upodobań (np. hodowli zwierząt). Współżycie z sąsiadami wymaga pewnych wzajemnych ograniczeń pozwalających na korzystanie przez każdego w rozsądnym zakresie z jego praw. Jeżeli ktoś mieszka w Śródmieściu, musi się liczyć ze skutkami sąsiedztwa zakładu gastronomicznego. Nie można nikomu zakazać uprawiania muzyki. Należy natomiast ocenić, czy intensywność oddziaływania na sytuację sąsiada mieści się w określonych wyżej granicach i czy podjęte są racjonalne działania zmniejszające uciążliwość danego oddziaływania na sytuację sąsiadów, np. ograniczające działalność do określonych godzin, zmniejszenie przedostawania się dźwięków lub zapachów.