Kolejna nowelizacja kodeksu spółek handlowych i kolejna dekompozycja systemu prawa spółek. W Senacie rozpoczynają się prace nad projektem ustawy o zmianie ustawy kodeks spółek handlowych (druk sejmowy nr 2841) /Projekt/, którego deklarowanym celem jest „ułatwienie podejmowania i prowadzenia działalności gospodarczej w formie spółki jawnej, komandytowej i spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, poprzez rozszerzenie możliwości zawiązania, zmiany i rozwiązania takich spółek przy wykorzystaniu wzorców udostępnionych w systemie teleinformatycznym oraz udogodnienia w zakresie składania wniosków do rejestru i w zakresie uiszczania opłat sądowych od tych wniosków”.

Zapowiedzi te wymagają kilku słów komentarza, bowiem kolejne – począwszy od 2008 r. - zmiany w kodeksie spółek handlowych /ksh/ kładą nacisk na zwiększenie swobody w podejmowaniu i prowadzeniu działalności gospodarczej, natomiast spychają na dalszy plan zasadę bezpieczeństwa obrotu.
Proponowane zmiany dotyczą m.in. możliwości podejmowania „wirtualnych” uchwał w spółce z o.o. utworzonej przy wykorzystaniu wzorca udostępnianego w systemie teleinformatycznym, tzw. spółki S24. Obecnie zawiązanie tego typu spółki odbywa się za pomocą strony internetowej https://ems.ms.gov.pl/. W procesie generowania każdego dokumentu dotyczącego jej zawiązania musi uczestniczyć co najmniej jedna osoba, która jest zarejestrowanym użytkownikiem. Założenie konta wymaga podania danych. Problem tkwi w tym, że weryfikacji ze zbiorem PESEL podlegają jedynie wybrane dane użytkownika tj.: imię i nazwisko oraz numer PESEL, które łatwo zdobyć, bowiem występują w rejestrach publicznych o charakterze jawnym. Posłużenie się danymi innej osoby jest dziecinnie proste.

Jeszcze łatwiej założyć konto dla obcokrajowca nieposiadającego numeru PESEL - w takim przypadku rejestracja przebiega bez jakiejkolwiek weryfikacji danych. Sprawdzane jest jedynie, czy wymagane pola formularza zostały wypełnione oraz czy identyczne dane nie posłużyły do założenia innego konta.

Do zdobycia statusu użytkownika wystarczy posiadanie aktywnego konta e-mail, na które przesyłany jest link aktywacyjny kończący operację rejestracji. Oznacza to faktyczną anonimowość osób zakładających spółki S24, w szczególności tych, które podają się za cudzoziemców. Jak to się ma do bezpieczeństwa obrotu i choćby przeciwdziałania tzw. praniu pieniędzy - pozostaje pytaniem retorycznym. Dziwi, dlaczego autorzy Projektu nie wskazali, dla zawarcia umowy spółki S24, konieczności podpisania jej bezpiecznym podpisem elektronicznym z certyfikatem, który zapewnia przynajmniej identyfikację stron i potwierdzenie daty czynności.

Propozycje zawarte w Projekcie przewidują kolejne rozwiązania, które wypaczają konstrukcję spółki S24 jako spółki z o.o. poprzez „ukrycie” wspólników oraz członków organów spółki za systemem teleinformatycznym, bowiem umożliwiają podejmowanie uchwał wspólników oraz organów spółki za pomocą wzorców. Koncepcja ta deprecjonuje rolę Zgromadzenia Wspólników /ZW/, które jak wiadomo podejmuje strategiczne decyzje dotyczące spółki oraz posiada wpływ na skład pozostałych organów. Możliwość dyskusji i rozważania argumentów przez wspólników lub ich przedstawicieli stanowi ważny element prawa jakim jest prawo do udziału wspólnika w ZW. Obok prawa głosu stanowi to najważniejsze uprawnienie korporacyjne wspólnika, które zabezpiecza jego prawa majątkowe, w szczególności w sytuacji konfliktu pomiędzy wspólnikami a zarządem spółki.

Stworzenie możliwości odbywania „wirtualnego” ZW sprowadza rolę obrad do głosowania uchwał i de facto likwiduje forum dyskusji wspólników, co z kolei prowadzi do wypaczenia roli ZW w spółce. To kuriozalne rozwiązanie - w żadnym państwie członkowskim UE nie ma możliwości odbywania „wirtualnych” ZW w spółce będącej odpowiednikiem spółki z o.o. Projekt nie przedstawia ZW jako zebrania, na którym obecni są wspólnicy, protokolant oraz członkowie organów kierowniczych spółki. Takie rozwiązanie legislacyjne nie daje możliwości jednoznacznego określenia miejsca odbycia ZW, a pamiętajmy, że z art. 234 § 2 ksh wynika konieczność jego odbywania na terytorium Polski. Projekt uchyla też wymóg tajności głosowania uchwał ZW spółki S24 podejmowanych z użyciem wzorca w sprawach wymienionych w art. 247 § 2 ksh. Wyłączenie tajności niewątpliwie ograniczy swobodę wspólnika w podejmowaniu decyzji jak ma głosować, bez obawy wobec negatywnych konsekwencji ze strony pozostałych wspólników, czy członków władz spółki.

Projekt, w części poświęconej spółce S24, zawiera regulacje dotyczące zmiany umowy przy pomocy wzorca, wzorca oświadczenia nowego wspólnika o przystąpieniu do spółki i objęciu udziałów oraz wzorca umowy zbycia udziałów w spółce. Zmierzają one do liberalizacji dotychczasowego reżimu, ze szkodą dla bezpieczeństwa obrotu, jego uczestników, a także bezpieczeństwa Państwa, które pozbawia się ważnych instrumentów w przeciwdziałaniu nadużyciom systemu, choćby tzw. praniu pieniędzy. Projekt skraca okres istnienia spółki S24 w organizacji z 6 miesięcy do 7 dni. Niestety, przy okazji nie naprawiono, nawet ewidentnych, pomyłek legislacyjnych związanych ze spółką S24 powstałych w wyniku pospiesznej nowelizacji ksh. Bez zmian pozostawiono art. 291 ksh będący podstawą odpowiedzialności członków zarządu za podanie fałszywych danych w oświadczeniu o pokryciu kapitału zakładowego. Oznacza to brak realnej sankcji dla członków zarządu spółki S24 w wypadku zgłoszenia do rejestru spółki bez późniejszego dołączenia oświadczenia o pokryciu kapitału zakładowego, jak również w wypadku złożenia niezgodnego z prawdą oświadczenia w trybie elektronicznym.

Negatywna ocena należy się także propozycji wprowadzenia wzorca umowy dla spółki komandytowej /sp.k./, która obecnie podpisywana jest w formie aktu notarialnego. Ramy wypowiedzi pozwalają jedynie zauważyć, że proponowane dla sp.k. rozwiązania pozostają w sprzeczności z nałożoną przez państwo na notariusza rolą wykonawcy jurysdykcji prewencyjnej. Doktryna słusznie podkreśla, że w spółce komandytowej możliwe jest stworzenie różnych modeli wzajemnych relacji praw i obowiązków wspólników, powodujących – w zależności od wybranego modelu - odmienny wpływ komandytariuszy na prowadzenie spraw i reprezentację spółki. W przypadku spółki komandytowej stworzenie uniwersalnego wzorca umowy jest wysoce utrudnione właśnie ze względu na wielowariantowość konstrukcji tego typu spółki. W praktyce występuje najczęściej spółka komandytowa z udziałem spółki z o.o. jako komplementariusza, co ma na celu zmniejszenie obciążeń podatkowych wspólników. Stworzenie urzędowego wzorca umowy sp.k. według tego modelu zapewne zmniejszy wpływy budżetowe.

Podsumowując, zawarte w Projekcie rozwiązania nie stanowią zmian logicznych, systemowych ani uporządkowanych. W większości mają charakter przypadkowy i są sprzeczne z podstawowymi zasadami systemu prawa spółek. Nie są one wynikiem badań empirycznych, co najwyżej stanowią wynik „twórczej inwencji” pojedynczych osób, którym daleko było do systemowego postrzegania regulacji prawa spółek. Te wyrywkowe, nieprzemyślane zabiegi psują, sprawdzony model form prowadzenia działalności gospodarczej. Prawo prywatne, którego częścią jest prawo spółek, stanowi zwarty system, którego nieprzemyślane naruszanie pod wpływem chwilowych impulsów albo swoistej mody na różnego rodzaju internetowe formularze i uproszczenia może powodować, że prawo zamiast stanowić bezpieczną drogę po której porusza się przedsiębiorca stanie się orężem w rękach tych, którzy traktują je jako dobry sposób, aby ryzyko towarzyszące działalności gospodarczej legalnie przerzucić na kontrahenta. Efekty zmian będą odmienne od postulatów.

dr Marek Leśniak – adiunkt z Zakładzie Prawa Gospodarczego i Handlowego WPAiE Uniwersytetu Wrocławskiego, notariusz we Wrocławiu