Sąd Okręgowy w Warszawie podtrzymał wyrok pięciu lat pozbawienia wolności dla Jacka Tomczaka oskarżonego o podpalenia aut w centrum stolicy.

Sąd uchylił wyrok jedynie w zakresie nawiązki, która miała wynieść 206 tys. zł (szkody zostały pokryte przez ubezpieczycieli). Sędzia Grażyna Puchalska podkreśliła, że wina Tomczaka jest bezsporna, a świadczy o niej m.in. "unikalny sposób podpalenia aut". Wątpliwości nie budziła też szkodliwość społeczna czynów, a jego działanie nie było incydentalne. "Kara pięciu lat pozbawienia wolności nie charakteryzuje się aż taką surowością, by ją złagodzić" - stwierdziła sędzia.

Ojciec Jacka Tomczaka, adwokat Michał Tomczak, który występował w roli jego obrońcy, przekonywał, że ocenił wyrok jako bezprecedensowo surowy i nazwał go przejawem "społecznej zemsty". Podkreślił też, że czyny zarzucane jego synowi to "wynik głębokiego zaburzenia i zagubienia", a nie premedytacji.

Wyrok jest prawomocny.

EŚ/Źródło: PAP