Za wywóz odpadów nie płaci co 10 mieszkaniec miasta i co 4.–5. osoba zameldowana na wsi. Dłużnikami mają się zająć urzędy skarbowe
Nie wszystkie gminy radzą sobie ze ściąganiem od mieszkańców opłat za wywóz śmieci. Jeśli dalej tak będzie, wkrótce same zaczną dopłacać do gospodarki odpadami, by system się bilansował.
Posłowie zaproponowali, aby egzekucją opłat zajmowały się nie gminy, ale urzędy skarbowe. Tak jak robią to dziś w przypadku zaległości podatkowych.
– Wszystko wskazuje na to, że w czwartek połączone komisje środowiska i samorządu terytorialnego skierują projekt nowelizacji przepisów do drugiego czytania w Sejmie – zapowiada poseł Platformy Obywatelskiej Tadeusz Arkit. Jeśli nie będzie poślizgu w pracach, urzędy skarbowe już za dwa miesiące przejmą na siebie egzekucję opłat śmieciowych.
Na ratunek skarbówka
W większości dużych miast nie płaci średnio co dziesiąty mieszkaniec. W Opolu i we Wrocławiu ściągalność opłat szacuje się na 89 proc., w Bydgoszczy – na 91 proc., a w Lublinie – 90 proc. W najgorszej sytuacji są mniejsze samorządy, które często nie mają wyspecjalizowanych komórek w urzędach do ściągania zaległości. W takich gminach nie płaci nawet co 4.–5. mieszkaniec.
Część samorządów jest jednak zdania, że skarbówka wcale nie poprawi ich statystyk, a posłowie próbują na siłę uszczęśliwiać gminy. Z tego powodu w toku prac nad nowelizacją przepisów największe miasta zastrzegły sobie prawo egzekucji opłat, tłumacząc, że mają własne służby egzekucyjne.
Duże miasta przekonują, że wywiązują się ze swoich obowiązków i nie potrzebują pomocy skarbówki. I tak np. w Białymstoku ściągalność opłat od osób fizycznych i prawnych (przed rozpoczęciem windykacji) wynosi odpowiednio ok. 72 i 78 proc. Po etapie upominawczym skuteczność zwiększa się do 97–98 proc.
Podzielone gminy
Opole wręcz podejrzewa, że w wielu gminach skutkiem przeniesienia egzekucji do urzędów skarbowych będzie niższa ściągalność opłat.
– Opłata za gospodarowanie odpadami ma taki charakter, że zaległości z jej tytułu są bardzo niskie, ale występują w stosunku do wielu podmiotów. Jeżeli np. dotyczy to jednej osoby, która segreguje śmieci (stawka 13 zł w Opolu), to nawet 10 niezapłaconych rat stanowić będzie tylko 130 zł – wyjaśnia Aleksandra Śmierzyńska z opolskiego magistratu.
– Urzędy skarbowe nie są zbyt skuteczne w egzekwowaniu niskich kwot, co możemy obserwować przy egzekucji mandatów. Typową praktyką jest np. zaliczenie nadpłaty podatku na zaległość, natomiast bezpośrednie działania egzekucyjne są częściej stosowane w przypadku tych podatków i opłat, w których kwoty zaległości są znaczące – dodaje.
Katowice takich wątpliwości nie mają. Bardziej w tym momencie zależy im na odciążeniu urzędników niż na statystykach. Jak mówi Mirosława Witas z wydziału podatków i opłat lokalnych, wójtowie i burmistrzowie z innych gmin (niemający uprawnień organów egzekucyjnych) przekazują tutejszym urzędnikom tytuły wykonawcze w odniesieniu do mieszkańców Katowic (którzy np. mieszkają poza miastem, ale wciąż są w nim zameldowani). – Powoduje to dodatkowe obciążenie związane ze wzrostem ilości tytułów do zrealizowania. Z tego względu zasadne byłoby dokonanie takiej zmiany ustawy, która wskazywałaby jako właściwych w takich przypadkach naczelników urzędów skarbowych – wskazuje Mirosława Witas z katowickiego wydziału podatków i opłat lokalnych.
Szanowni Samorządowcy,
KB Pretendent wraz z Dziennikiem Gazetą Prawną przygotowuje III turę badań „Barometr samorządowy”. W ankiecie, którą otrzymają Państwo pocztą elektroniczną lub zwykłą, prosimy o udzielenie odpowiedzi na proste pytania dotyczące opinii w kwestiach związanych z pięcioma obszarami Państwa działalności. Pytamy o inwestycje, edukację, ochronę zdrowia, finanse oraz udział Państwa samorządu w podziale środków unijnych. Badanie jest anonimowe, a wyniki uzyskane dzięki Państwa uprzejmości zostaną wykorzystane jedynie w analizie statystycznej. Zapraszamy do udziału w badaniu oraz śledzeniu jego wyników na łamach Dziennika Gazety Prawnej.