"Koledzy często bili cię w szkole? Bo jęczysz jak mała dziewczynka". "Może w końcu wyhodujesz sobie jaja?" – m.in. za takie odzywki do kolegi z palestry amerykański prawnik został zawieszony na trzy miesiące.

Pięć lat temu w ferworze zaciętej batalii sądowej doświadczony adwokat z New Jersey Jared Stoltz wysłał pełnomocnikowi strony przeciwnej serię faksów i maili pełnych niewybrednych przytyków i złośliwości. Urażony adwokat złożył skargę do samorządowej komisji etyki, w której dowodził, że w odpowiedzi na jego uzasadnione prośby i merytoryczne pytania zadawane w toku postępowania, Stoltz przesłał m.in. następujące wiadomości:

„Nie czuj się zobowiązany do wysyłania mi codziennych maili, żeby tylko zademonstrować, jaki to jesteś mądry”

„Poniższa wiadomość jest potwierdzeniem odbioru twoich niezliczonych maili, faksów i listów… W odpowiedzi na to: Bla Bla Bla Bla Bla Bla.”

"Koledzy często bili cię w szkole? Bo jęczysz jak mała dziewczynka".

"Może w końcu wyhodujesz sobie jaja?"

„Przesłałbym ci potwierdzenie odebrania wiadomości, ale umieściłem oba twoje adresy mailowe w zakładce ‘śmieci’, bo właśnie tylko to od ciebie dostaję, ŚMIECI.”

W drugiej części skargi prawnik zarzucił Stoltzowi, że okłamał sędziego, kiedy stwierdził, że nie uzyskał potwierdzenia złożenia nakazu sądowego. Ten podczas przesłuchania przed komisją etyki przyznał, że wymagane poświadczenie rzeczywiście otrzymał, lecz nie widział go przed rozmową z sędzią. Powodem, dla którego nie dopełnił swoich obowiązków była natomiast… gra w golfa. „Zaniedbałem akta sprawy. Zbyt dużo grałem w golfa, wyjechałem ze swoją rodziną do Punta Cana [popularny ośrodek turystyczny na Dominikanie – przyp. red.), a wszystko to w ciągu dwóch miesięcy. Czy postąpiłem niewłaściwie? Nie wiem. To jest styl życia, który wybrałem. Przez 15 lat pracowałem w boksie, dochodząc do stanowiska dyrektora zarządzającego. Ale nie chcę już tego. Chcę grać w golfa” – czytamy w protokole przesłuchań Stoltza.

Buńczuczny prawnik przyznał też, że po jednej z rozpraw, kiedy adresat kąśliwych maili zagroził mu skargą dyscyplinarną i doszło między nimi do przepychanek, nazwał swojego kolegę z palestry „pedałem”.

Samorządowa komisja do spraw etyki zaleciła trzymiesięczne zawieszenie adwokata w wykonywaniu czynności zawodowych, a Sąd Najwyższy stanu New Jersey potrzymał jej decyzję. „Sarkastyczne i infantylne komentarze, które pojawiły się w mailach i faksach świadczą o nieuprzejmym i nierozmyślnym traktowaniu pełnomocnika strony przeciwnej, sprzecznym z wymogami etyki zawodowej” – stwierdziła komisja w uzasadnieniu swojego rozstrzygnięcia.