Propozycja ta pojawiła się w uwagach zgłoszonych przez Ministerstwo Zdrowia do projektu nowelizacji ustawy o grach hazardowych, który przygotowuje Ministerstwo Finansów. Jak napisało MZ w opinii do projektu, "zmiana nazwy Funduszu wynika z potrzeby uwzględnienia również innych uzależnień, takich jak: uzależnienia behawioralne, uzależnienia od tytoniu, alkoholu, czy innych substancji psychoaktywnych, z uwagi na pojawiające się problemy społeczeństwa z nimi związane".

Jak poinformowało PAP MZ na taką zmianę nie zgadza się resort finansów.

Fundusz Rozwiązywania Problemów Hazardowych (FRPH) powołano z początkiem 2010 r. na mocy ustawy o grach hazardowych z 2009 r., uchwalonej w przyspieszonym tempie po tzw. aferze hazardowej.

Do FRPH trafia do 3 proc. wpływów (tzw. dopłat) z gier objętych monopolem państwa. Jak wynika z raportu NIK o wykonaniu planu finansowego FRPH, stan Funduszu wyniósł na koniec 2013 r. 73,7 mln zł. Resort zdrowia poinformował PAP, że w 2014 r. na budżet Funduszu przeznaczono 13 mln zł.

Dysponentem pieniędzy jest minister zdrowia, a obsługę Funduszu powierzono Krajowemu Biuru do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii.

Fundusz systematycznie otrzymuje znacznie więcej pieniędzy niż wydaje. Pierwsze środki rozdysponowano dopiero niemal dwa lata po jego powołaniu - jesienią 2011 r., gdyż resort zdrowia dopiero w grudniu 2010 r. wydał rozporządzenie określające szczegółowe warunki uzyskiwania dofinansowania projektów.

Ustawa przewiduje, że środki te mogą być przeznaczane na dofinansowanie edukacji i badania uzależnień, opracowywanie nowych metod profilaktyki i terapii, dofinansowanie dla instytucji prowadzących programy terapeutyczne czy doszkalanie terapeutów. Początkowo miały one trafiać wyłącznie na realizację programów związanych z problematyką hazardu, co rozszerzono potem o tzw. uzależnienia behawioralne, czyli np. seksoholizm, uzależnienie od internetu czy nałogowe zakupy.

Do konkursów na środki zgłasza się jednak niewielu chętnych, którzy na dodatek mają problemy z wydatkowaniem otrzymanych pieniędzy, pomimo że - jak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie samego Funduszu - ponad 50 tys. Polaków jest uzależnionych od gier hazardowych, a blisko 200 tys. narażonych na ryzyko takiego uzależnienia.

W raporcie z 2012 r. Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła działalność Funduszu, stwierdzając, że jedynie w niewielkim stopniu służy on celom, do jakich został powołany. Jak napisano w raporcie z kontroli, “zdaniem NIK wątpliwa jest zasadność istnienia Funduszu, z uwagi na fakt, że osoby dotknięte patologicznym hazardem mają już dostęp do opieki medycznej i terapeutycznej. (...) Zwrócić należy też uwagę, że w 2011 r. wydatki na obsługę administracyjno-techniczną Funduszu, finansowane ze środków części 46 – Zdrowie, były ponad trzykrotnie wyższe od nakładów na realizację jego ustawowych zadań”.

O zmiany w Funduszu zabiegali też posłowie, którzy chcieli m.in. przesunięcia większość jego środków do Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej, finansującego np. propagowanie sportu wśród dzieci, młodzieży i niepełnosprawnych czy budowę obiektów sportowych. Propozycja ta spotkała się wówczas z negatywnym stanowiskiem rządu.(PAP)