- Procedura ubiegania się o pozwolenie jest następująca: najpierw badania, potem z dokumentem od lekarza i podaniem oraz dowodem wpłaty ustawowo ustalonej kwoty udajemy się na komendę. W podaniu należy udowodnić, że ma się powód, aby posiadać broń. Jeśli ma to być broń sportowa, należy potwierdzić, że jest się sportowcem, jeśli myśliwska - że uprawia się właśnie takie hobby - wyjaśnia Tomasz Awłasewicz, specjalista w zakresie broni palnej i strzelectwa.

Pozwolenia są wydawane na mocy decyzji administracyjnych komendantów wojewódzkich policji (nie dotyczy to m.in. żołnierzy zawodowych i innych służb mundurowych, dla których przewidziano odrębne procedury). Pozwolenie wydawane jest do ściśle określonego celu: obrony osobistej, osób i mienia, w celach łowieckich, sportowych, kolekcjonerskich, realizacji rekonstrukcji historycznych, pamiątkowych i szkoleniowych (możliwe są także inne przeznaczenia). Należy przy tym spełnić uprzednio wymogi odpowiedniej sprawności psychofizycznej.

- Procedura ubiegania się o pozwolenie jest następująca: najpierw badania, potem z dokumentem od lekarza i podaniem oraz dowodem wpłaty ustawowo ustalonej kwoty udajemy się na komendę. W podaniu należy udowodnić, że ma się powód, aby posiadać broń. Co za tym idzie np jeśli jest to broń myśliwska, to należy załączyć odpowiednie dokumenty świadczące o byciu myśliwym, jeśli sportowa to sportowcem itd. Jeśli to broń do samoobrony - należy udowodnić że istnieje realne zagrożenie itd. itp. Jeśli jest to pamiątkowa broń - należy uzasadnić chęć posiadania np. poprzez okazanie dokumentu świadczącego o otrzymaniu broni w spadku albo prezencie i wyjaśnić dlaczego czujemy, że jest to wyjątkowa pamiątka (np pistolet po dziadku, który walczył w czasie drugiej wojny światowej) - tłumaczy Tomasz Awłasewicz, specjalista w zakresie broni palnej i strzelectwa.

Kandydat do uzyskania pozwolenia na broń nie może budzić podejrzeń, że użyje jej „w celach sprzecznych z interesem bezpieczeństwa lub porządku publicznego”. Mówiąc krótko, uzyskanie pozwolenia na broń w Polsce jest obwarowane wieloma wymogami i restrykcjami. Z wymogu posiadania pozwolenia na broń jesteśmy zwolnieni, kiedy używamy jej na strzelnicy. Odrębne zasady dotyczą oczywiście żołnierzy zawodowych i funkcjonariuszy takich służb jak ABW, SKW, itp. Za posiadanie broni palnej lub amunicji bez pozwolenia kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat (art. 263 § 2 kk).

- Pozwolenie wydawane jest w formie decyzji na konkretny rodzaj i ilość broni. Natomiast nie ma limitu na amunicję. Bron zakupuje się na podstawie tzw. promesy. Amunicję można zakupić na jej podstawie, a potem na podstawie książeczki posiadacza, tzw. czerwonej książeczki. Lata temu te książeczki nazywały się po prostu "pozwolenie na broń", potem zmieniono nazwę. Broń rejestrować należy do 5 dni, a wyrejestrowywać niezwłocznie po zbyciu, przynosząc umowę kupna sprzedaży i promesę kupującego. Nie wszystkie rodzaje broni można użyczać, nawet osobom posiadającym pozwolenie na broń w tym samym celu. Przykładowo broni kolekcjonerskiej nie wolno, a sportową - wolno - mówi Awłasewicz.

- Broń obecnie należy przechowywać w urządzeniach metalowych z zamkiem atestowanym. Noszenie broni załadowanej jest możliwe jedynie dla posiadaczy niektórych pozwoleń - dodaje Awłasewicz.

Podobne regulacje w dostępie do broni palnej obowiązują także w innych krajach Unii Europejskiej. Na poziomie unijnym, jak dotąd, żadnych wspólnych regulacji nie uchwalono.

W Polsce, jak podaje magazyn „Broń i amunicja”, w latach 2003-2013 wydawano corocznie ok. 300-400 tys. pozwoleń. W ubiegłym roku policja wydała 341 tys. takich pozwoleń. Te liczby obejmują zarówno broń palną bojową, myśliwską, sygnałową i alarmową, jak i gazową oraz paralizatory, kusze i broń białą.

Liczba Polaków posiadających jakikolwiek typ broni (do bojowej po białą), której posiadanie, zgodnie z ustawą o broni i amunicji, wymaga w Polsce pozwolenia, jest mniej więcej stała od 10 lat. Taką broń posiada ponad pół miliona Polaków.

Według zestawienia kanadyjskiego dziennika „National Post” (Gun Nations, 2012) w Polsce na 100 mieszkańców przypada 1,3 egzemplarza broni palnej. Daje nam to 91. lokatę na 102. ujęte w zestawieniu państwa. Najbardziej uzbrojeni są Amerykanie (88,8 szt. na 100 os.), Szwajcarzy (45,7) i Finowie (45,3). Więcej broni od nas posiadają m.in. Norwegowie (31,3), Niemcy (30,3) i Czesi (16,3). Mniej broni posiadają m.in. Rumuni (0,7), Litwini (0,7) czy Japończycy (0,6).

Jaka broń palna bez pozwolenia

Nie zawsze pozwolenie na bron jest jednak wymagane. Artykuł 11 ustawy o broni i amunicji wymienia 11 przypadków, kiedy pozwolenie nie jest wymagane. Dotyczy to m.in. sytuacji gromadzenia broni w zbiorach muzeum oraz używania broni udostępnionej na strzelnicy w celach sportowych, szkoleniowych lub rekreacyjnych. Ponadto niepotrzebne jest pozwolenie m.in. do używania broni palnej sygnałowej i alarmowej np. do celów wzywania pomocy, ponadto także na pewne typy paralizatorów czy na broń pneumatyczną.

- Pozwolenie nie jest wymagane w przypadku „używania” broni alarmowej i sygnałowej w celach wzywania pomocy, itp. Nie jest natomiast nigdzie napisane, że nie jest wymagane pozwolenie na taką broń (za jednym wyjątkiem - pozwolenia na broń alarmową nie wymaga się tylko na jeden jedyny typ broni alarmowej – tę w kalibrze do 6mm, czyli proste straszaki, którymi się rozpoczyna zawody sportowe itp.). Pozwolenie na broń alarmową jest nie dość że wymagane, to jeszcze należy zauważyć, że w Polsce broń alarmowa - która jest też bronią palną gazową, a wynika to z konstrukcji umożliwiającej odpalenie zarówno amunicji hukowej, jak i gazowej, np. CS - jest, w znakomitej większości, posiadana na pozwolenie na broń do ochrony osobistej. Mogą ją też zakupić, przykładowo, osoby posiadające pozwolenie na broń w celach używania w czasie rekonstrukcji historycznych. - tłumaczy Awłasewicz.

Nie wymaga się również (art. 11, pkt. 10 ustawy) pozwolenia na broń palną rozdzielnego ładowania wyprodukowaną przed 1885 rokiem oraz na repliki tej broni. Co to znaczy broń rozdzielnego ładowania? Chodzi o broń palną, w której materiał miotający (daje energię w wyniku gwałtownego spalania) i pocisk (najczęściej metalowy) nie są zespolone w jeden nabój. W praktyce oznacza to broń czarnoprochową, która wymaga dłuższego, czasochłonnego ładowania, które wymaga wprawy.

W świetle obecnych przepisów prawa nic nie stoi na przeszkodzie, by nosić przy sobie replikę rewolweru Colt Dragoon (popularny w czasie wojny secesyjnej, zasięg skuteczny 45 m, 6-strzałowy) czy replikę podobnego amerykańskiego Remingtona model 1858. Koszt zakupu broni czarnoprochowej waha się od kilkuset złotych do kilku tysięcy, choć trudno wyznaczyć tu górną granicę. Wspomniany Remington 1858 w jednym ze sklepów internetowych kosztuje 2,2 tys. złotych.

Czy taka broń jest niebezpieczna? Parametrów bojowych takiej broni nie da się porównać z żadnymi współczesnymi typami broni palnej, przekonuje jeden ze sprzedawców broni. Z drugiej strony taka broń była używana w czasie wielu konfliktów zbrojnych i była skuteczna.