Jest przepis, na podstawie którego ci, których na to nie stać, mogą się ubiegać o zwolnienie z opłat. Problem w tym, że niewielu o nim wie
Dziennik Gazeta Prawna
Zgodnie z art. 6 prawa o notariacie (Dz.U. z 2014 r. nr 164 ze zm. – dalej: pr.not.) jeżeli strona czynności notarialnej nie jest w stanie bez uszczerbku utrzymania koniecznego dla siebie i rodziny ponieść żądanego przez notariusza wynagrodzenia, może wystąpić z wnioskiem do sądu rejonowego o zwolnienie w całości lub w części od ponoszenia tych opłat. Tyle przepisy. A jak wygląda praktyka?
– W kilkunastoletniej karierze ze sprawą o zwolnienie z kosztów notarialnych spotkałem się może raz. Są to bardzo rzadkie przypadki – mówi sędzia Marcin Łochowski, rzecznik prasowy SO Warszawa-Praga.
Podobne doświadczenia mają również sami notariusze. Winę za taki stan rzeczy eksperci upatrują między innymi w braku polityki informacyjnej państwa.
– Notariat podlega nadzorowi ministra sprawiedliwości. To ministerstwo zatem ponosi odpowiedzialność za promowanie tego typu instytucji, które mogą być dla społeczeństwa korzystne. Przy czym – jak rozumiem – resortowi może niespecjalnie na takiej promocji zależeć, z uwagi na obciążenia budżetu Skarbu Państwa – komentuje dr Adam Bodnar, wiceprezes zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
I podkreśla, że wszyscy przyzwyczailiśmy się, że pójście do notariusza wiąże się z wysokimi kosztami. Jednak ceny usług notarialnych w ostatnim czasie, z uwagi na wzrost konkurencji na rynku, zdecydowanie spadły.
Również notariusz Joanna Greguła, rzecznik prasowy Krajowej Rady Notarialnej, deklaruje, że rejenci są skorzy negocjować stawki.
– W praktyce, w granicach ustawowego upoważnienia, wysokość wynagrodzenia notariusza za sporządzenie czynności bardzo często jest znacznie niższa od stawki maksymalnej – podkreśla.
– Mimo to wciąż jestem sobie w stanie wyobrazić sytuację, w której wiele osób, w szczególności emerytów czy rencistów, którzy mają potrzeby dokonania zapisów spadkowych, sporządzenia umów dożywocia bądź też umów sprzedaży czy darowizny nieruchomości na rzecz wnuków (wysokość taksy obliczana jest od wartości nieruchomości – red.), na takie opłaty nie stać. Wydaje się pożądane, aby w takich przypadkach rejentowi za jego pracę zapłaciło państwo – ocenia doktor Bodnar.
Innego zdania jest już sędzia Marcin Łochowski.
– Strony czynności notarialnych, jeśli już muszą iść do notariusza, to z reguły po to, by przeprowadzić czynność dotyczącą nieruchomości. Skoro tak, to mają jakiś majątek, a co za tym idzie – nie spełniają przesłanek, by zwalniać je z kosztów. Zresztą zawsze koszt notariusza może ponieść druga strona, np. obdarowany – mówi.
Ani Ministerstwo Sprawiedliwości, ani Krajowa Rada Notarialna nie dysponują statystykami, jak często art. 6 pr.not. i w jakich sytuacjach znajduje zastosowanie. Resort podkreśla jednak, że założeniem prawa notarialnego jest z jednej strony swoboda stron w wyborze notariusza, z drugiej zaś – możliwość konkurowania przez notariusza o klienta. Wskazany artykuł stanowi zaś wyjątek od tej zasady. Zarzuty ocenia zaś jako bezpodstawne.
– Artykuł 6 pr.not. obowiązuje w niezmienionej postaci od dnia wejścia w życie tej ustawy, tj. od 21 kwietnia 1991 r. Publikacja w Dzienniku Ustaw 21 marca 1991 r. stanowiła warunek wejścia w życie, ale też zapewniła powszechny dostęp do treści ustawy i uregulowanych w niej instytucji. Stąd brak było podstaw, by w okresie 23 lat obowiązywania minister sprawiedliwości ponownie dokonał publikacji jej treści, czy to w całości, czy w zakresie poszczególnych instytucji, bądź promował korzystanie z nich – wskazuje Wioletta Olszewska z MS.
W opinii notariusz Joanny Greguły to jednak nie tylko brak świadomości, ale i sama procedura występowania o zwolnienie od kosztów notarialnych powodują, że ta w praktyce jest rzadkością. Aby je uzyskać, trzeba bowiem najpierw wystąpić do sądu rejonowego, przygotować i dołączyć oświadczenie obejmujące dokładne dane o stanie majątku i dochodach, a następnie oczekiwać na werdykt sądu, czy wniosek jest zasadny.
Dlatego też w opinii doktora Bodnara należałoby zastanowić się nad zmianami w tym zakresie.
– Wydaje się, że powinno funkcjonować rozwiązanie, które umożliwiałoby notariuszowi samodzielne rozpoznanie wniosku o zwolnienie od kosztów. Taka konstrukcja byłaby jak najbardziej uzasadniona w sytuacji, gdy notariusz ma inny status niż adwokat czy radca prawny. Nie jest bowiem typowym zawodem zaufania publicznego, ale kimś w rodzaju urzędnika państwowego, który mocą państwa potwierdza niektóre czynności – uważa Bodnar.