Z danych zebranych przez agendę ds. handlu i rozwoju ONZ (UNCTD) wynika, że Polska jest drugim w UE państwem najczęściej pozywanym przed trybunał arbitrażowy. O ile kraje członkowskie wygrały połowę sporów arbitrażowych, o tyle USA – wszystkie. To jeden z powodów, dla których Europejczycy boją się konsekwencji negocjowanej właśnie umowy wolnym handlu UE z USA.

W ubiegłym roku rządy państw Unii Europejskiej musiały zmierzyć się z wyjątkowo dużą liczbą wszczętych przeciwko nim postępowań arbitrażowych (24 z 57 wszystkich zeszłorocznych spraw).

Choć w 2013 r. inwestorzy nie wytoczyli Polsce żadnej sprawy, to i tak polski rząd pozostaje w czołówce rankingu najczęściej pozywanych przed trybunały arbitrażowe na świecie. W UE liderem pod tym względem są Czechy z 27 sporami arbitrażowymi na koncie, zaś kolejne miejsce zajmuje Polska z 16. Daleko im więc do Argentyny czy Wenezueli, przeciwko którym inwestorzy wszczęli odpowiednio 53 i 36 postępowań.

Co ciekawe, zagraniczni przedsiębiorcy działający w Stanach Zjednoczonych do tej pory wnieśli łącznie zaledwie 16 spraw przeciwko federalnemu rządowi, który nie przegrał żadnego z rozstrzygniętych już przez trybunały sporów. W żadnym z tych przypadków stroną pozywającą nie byli inwestorzy z państw UE. Dla porównania kraje Unii wygrały w około połowie przypadków, zaś w jednej czwartej spraw doszło do ugody. Obecnie przeciwko rządom krajów członkowskich toczy się dziewięć postępowań wszczętych przez przedsiębiorców z Stanów Zjednoczonych.

Jest to niepokojący sygnał z perspektywy europejskich krytyków mechanizmu rozstrzygania sporów, sprzeciwiających się wprowadzeniu tego rozwiązania do negocjowanego właśnie porozumienia UE i USA w sprawie handlu i inwestycji (TTIP). TTIP przewiduje typowy dla umów inwestycyjnych mechanizm arbitrażowy, który daje zagranicznym inwestorom podstawy do wszczęcia postępowania przeciwko państwu dopuszczającemu się pozbawienia bądź ograniczenia ich praw własności.

Przeciwnicy arbitrażu inwestycyjnego często przywołują m.in. głośny ostatnio pozew złożony przez szwedzki koncern energetyczny Vattenfall przeciwko Niemcom za utratę zysków związaną z wycofaniem się z energetyki jądrowej czy pozew tytoniowego giganta Philipa Morrisa przeciwko Australii w sprawie niekorzystnej dla korporacji ustawy ujednolicającej opakowania papierosów.

Sprawy z zakresu zdrowia publicznego i energii odnawialnej to obok spraw środowiskowych należą do najczęściej rozstrzyganych przez trybunały arbitrażowe. W minionym roku dwie firmy zagraniczne wszczęły też postępowania przeciwko rządom za stary poniesione w wyniku kryzysu finansowego. Gracka grupa inwestycyjna M.I.G. złożyła pozew przeciwko Cyprowi w sprawie przejęcia większości udziałów w jednym z banków. Przejmując kontrolę nad bankrutującą instytucją rząd grecki miał w sposób bezprawny osłabić pozycję firmy jako jej akcjonariusza oraz spowodować gigantyczne straty.
W drugim przypadku słowacki bank Poštová banka, właściciel greckich obligacji, wszczął postępowanie przeciwko Grecji za stratę 275 mln euro, spowodowaną zmianą terminów wykupu papierów dłużnych.