Myślę, że coraz częściej ci, którym się nie powiodło na egzaminie zawodowym po prostu dochodzą do wniosku, że lepiej przygotować się do kolejnego podejścia za rok niż czekać nawet dwa lata na rozstrzygnięcie sądu administracyjnego - ocenia Monika Madurowicz, zastępca dyrektora Departamentu Zawodów Prawniczych i Dostępu do Pomocy Prawnej w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Emilia Świętochowska: Resort sprawiedliwości poinformował w tym tygodniu, że do komisji odwoławczych wpłynęło już ponad 600 odwołań od uchwał o negatywnych wynikach egzaminu radcowskiego i ok. 160 - adwokackiego.

Monika Madurowicz, zastępca dyrektora Departamentu Zawodów Prawniczych i Dostępu do Pomocy Prawnej w Ministerstwie Sprawiedliwości: Szczerze mówiąc, spodziewaliśmy się, że złożonych odwołań będzie dużo więcej. Zakładaliśmy, że nawet ok. 80 proc. osób, które nie zdały egzaminu zawodowego skorzysta z takiej możliwości. W ubiegłym roku mniej więcej taki właśnie odsetek uchwał od negatywnie ocenionych prac było kwestionowanych. W konsekwencji też musieliśmy wtedy powołać cztery dodatkowe komisje odwoławcze dla radców plus dwie dodatkowe komisje dla adwokatów. Zresztą niewykluczone, że w tym roku liczba tych odwołań jeszcze wzrośnie, gdyż mniej więcej przez najbliższe 2-3 tygodnie będą one jeszcze napływać. Ale póki co nie wydaje mi się, że będzie ich tak dużo jak w zeszłym roku.

EŚ: Jak w takim razie wyjaśnić ten spadek?

MM: Po pierwsze, orzeczenia wojewódzkich sądów administracyjnych w znakomitej większości utrzymują w mocy uchwały komisji odwoławczych, co, jak przypuszczam, już wystarczająco zniechęca część zdających do wnoszenia odwołań. Co więcej, postępowania sądowe bardzo się przeciągają. Myślę, że coraz częściej ci, którym się nie powiodło po prostu dochodzą do wniosku, że lepiej przygotować się do egzaminu w przyszłym roku niż oczekiwać rok, a nawet dwa na rozstrzygnięcie sądu. Zwłaszcza że obecnie można przystępować do egzaminów zawodowych w nieskończoność, a uprawnienia wynikające z ukończenia aplikacji nie wygasają.

EŚ: W tym roku egzamin radcowski oblało 38 proc. zdających, a adwokacki tylko 19 proc. Czy ministerstwo zastanawiało się nad tym, z czego wynika tak duży rozdźwięk?

MM: Próbowaliśmy się już odnosić do tego zróżnicowania wyników, ale jest to pochodna naprawdę wielu czynników, w tym m.in. jakości przygotowania do egzaminu i konstrukcji zadań egzaminacyjnych. Trudno jednoznacznie wskazać, jaka jest główna przyczyna tych dysproporcji.

EŚ: Na jakim etapie są obecnie prace komisji odwoławczych?

MM: Odbyły się już pierwsze posiedzenia, ale nie zapadły jeszcze żadne rozstrzygnięcia merytoryczne. Póki co komisje zdecydowały o podziale pracy, podjęły postanowienia o uchwałach złożonych po terminie i ustaliły kryteria oceny.

Rozmawiała Emilia Świętochowska