Do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka trafiły skargi dotyczące zamrożenia wynagrodzeń sędziowskich w 2012 r. Sędziowie zarzucają w nich m.in. upolitycznienie TK, który zaakceptował brak waloryzacji
Ograniczenie prawa do ochrony własności, brak możliwości przygotowania się do zmian oraz naruszenie prawa do rzetelnego procesu – to tylko niektóre argumenty, jakie wskazane zostały w sędziowskich skargach do ETPC.
– Pierwsze skargi właśnie trafiły do Strasburga, a będą kolejne – informuje Barbara Zawisza, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. – Zdaniem sędziów zamrożenie ich wynagrodzeń w 2012 r. stanowiło nie tylko poważne naruszenie zobowiązań państwa wobec tej grupy zawodowej, ale można je też traktować jako głęboką ingerencję w podstawy ustrojowe demokratycznego państwa prawa. Specjalna ochrona przysługująca urzędowi sędziego – w tym pewność dotycząca warunków pracy – ma być gwarancją sędziowskiej niezawisłości i niezależności sądów – argumentuje Barbara Zawisza. I dodaje, że Iustitia będzie udostępniać wszystkim zainteresowanym wzór skargi do ETPC. Jego autorem jest Mikołaj Pietrzak, adwokat z Kancelarii Pietrzak & Sidor.
– W tej sprawie tak naprawdę nie chodzi o pieniądze poszczególnych sędziów. To, co się stało, jest bowiem jaskrawym dowodem na to, że brak jest równowagi między władzą sądowniczą a pozostałymi władzami – wykonawczą i ustawodawczą – zaznacza mec. Pietrzak.
Jego zdaniem sędziowie będą więc w Strasburgu tak naprawdę walczyli o prawa swoich podsądnych.
– Sądy muszą bowiem działać w takich warunkach, które pozwolą im wydawać wyroki niewygodne dla państwa. Sędziowie nie mogą się zastanawiać, czy ich decyzje nie spotkają się z takimi reperkusjami ze strony rządzących, które odczuje całe środowisko w postaci np. właśnie zamrożenia wynagrodzeń – zaznacza Pietrzak.
Rząd zdecydował o zamrożeniu sędziowskich płac w 2011 r. Wówczas Sejm uchwalił ustawę okołobudżetową i tym samym zawiesił na rok 2012 działanie mechanizmu wynikającego z prawa o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 427). Zgodnie z nim płace sędziów są powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. A w konsekwencji są co roku waloryzowane. Uzasadnieniem zamrożenia był kryzys.

Stronniczy skład

Skargę do ETPC składać mogą jedynie ci sędziowie, którzy przegrali już walkę przed polskimi sądami. Nikt jednak nie prowadził statystyk, ilu sędziów złożyło pozwy o wyrównanie wynagrodzeń. Trudna do oszacowania jest również kwota, o jaką walczą.
– Te kwoty mogą się w konkretnych przypadkach różnić chociażby ze względu na to, że niektórzy sędziowie zajmują określone stanowiska, takie jak np. przewodniczący wydziału czy prezes sądu. Uśredniając, można jednak stwierdzić, że chodzi tutaj o kwotę stu kilkudziesięciu złotych miesięcznie – informuje Barbara Zawisza.
Jednym z argumentów przytaczanych we wzorze skargi jest pozbawienie sędziów prawa do rzetelnego procesu. A to prawo jest zagwarantowane w art. 6 ust. 1 europejskiej konwencji praw człowieka.
„Zarówno bowiem sąd I Instancji, jak i sąd odwoławczy oparły swoje negatywne dla skarżącego rozstrzygnięcie na orzeczeniach Trybunału Konstytucyjnego, którego skład orzekający w sprawach zarejestrowanych pod sygn. K 1/12 oraz P 35/12, dotyczących zgodności z konstytucją RP przepisów ustawy z 2011 r., przewidującej zamrożenie wynagrodzeń sędziowskich, w tym wynagrodzenia skarżącego, nie był bezstronny w rozumieniu art. 6 ust. 1 EKPC” – czytamy w skardze.
Chodzi o to, że w składzie orzekającym był Andrzej Rzepliński, prezes TK. Sędziowie wytykają mu, że przed wydaniem wyroku przez trybunał opiniował projekt ustawy okołobudżetowej i w tym trybie wyraził aprobatę dla zamrożenia wynagrodzeń sędziowskich w 2012 r.
„Okoliczność, że sędzia Trybunału Konstytucyjnego wypowiedział się publicznie i poza tokiem rozpoznawanej sprawy, uzasadnia przyjęcie, że nie orzekał on następnie w sposób całkowicie bezstronny” – napisano w uzasadnieniu skargi.
Eksperci nie są jednak przekonani co do tego, czy argument ten przemówi do strasburskiego trybunału.
– Z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego wynika, że wcześniejszy udział sędziego w stanowieniu poddawanego ocenie TK aktu prawnego nie jest przesłanką do wyłączenia się przez niego ze składu orzekającego. Tutaj mamy jednak nieco inną sytuację i tak naprawdę trudno wyrokować, jak ten przypadek oceni ETPC – mówi dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Jednocześnie postuluje wprowadzenie zasady, zgodnie z którą TK byłby wykluczony z procesu konsultowania ustaw oraz innych aktów normatywnych, z wyjątkiem tych, które bezpośrednio go dotyczą.

Z zaskoczenia

Ponadto sędziowie zarzucają, że ustawodawca nie dał im szans przygotować się do zmian. „Pozbawienie skarżącego części wynagrodzenia i poinformowanie go o tym fakcie na kilka dni przed wejściem w życie nowych przepisów regulujących mechanizm obliczania wynagrodzenia miało charakter nieproporcjonalnego ograniczenia prawa do ochrony własności” – czytamy we wzorze skargi.
Kolejny zarzut dotyczy niespełnienia kryterium proporcjonalności. Sędziowie podnoszą, że pozbawiając ich należnych pieniędzy, nie zachowano „sprawiedliwej równowagi między ogólnym interesem społecznym i wymaganiami ochrony indywidualnych praw podstawowych (...) uzyskana w ten sposób korzyść była bowiem praktycznie bez znaczenia w stosunku do zakresu potrzeb i wydatków budżetowych”.

Źródło dyskomfortu

Nie mogło też oczywiście zabraknąć odwołania się do gwarancji sędziowskich. Stąd teza zawarta we wzorze skargi, że sędziowie pełnią „szczególny urząd, którego wykonywanie zabezpieczone jest przez szereg przepisów mających na celu respektowanie powagi i godności stanowiska, a także niezawisłości sądów i niezależności sędziów”. Zdaniem skarżących z wymogami tymi w oczywisty sposób wiążą się zwiększone wydatki osobiste, a tymczasem „wynagrodzenia sędziów w Polsce należą do najniższych w Europie, co często było i nadal jest dla skarżącego źródłem dyskomfortu, nielicującego z powagą sprawowanego urzędu”.
Eksperci są sceptyczni co do szans na sukces przed ETPC.
– To prawda, że sędziowie są jedyną grupą zawodową, której gwarancje co do godnej płacy zawarte zostały w ustawie zasadniczej. Jednak moim zdaniem incydentalne zamrożenie ich wynagrodzeń nie może być potraktowane jako pogwałcenie praw gwarantowanych w europejskiej konwencji – mówi prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Zaznacza również, że nie można wszystkich sędziów wrzucać do jednego worka.
– Sędziowie np. sądów apelacyjnych zarabiają przecież bardzo dobrze. I w ich przypadku takie jednoroczne zamrożenie z pewnością nie było źródłem dyskomfortu, który nie licowałby z godnością urzędu – zwraca uwagę prof. Chmaj.