Opłata sądowa w wysokości 5 mln zł ogranicza dostęp do sądu – orzekł Trybunał Konstytucyjny uznając za niekonstytucyjny przepis dotyczący skargi w sprawach przetargowych

Trybunał Konstytucyjny nie miał wątpliwości, że tak kuriozalnie wysoka kwota może uniemożliwiać dochodzenie sprawiedliwości przez firmy startujące w publicznych przetargach.

- Przepis ten jest przejawem nadmiernego fiskalizmu i może ograniczać dostęp do sądu niekiedy całkowicie wręcz pozbawiając możliwości ochrony słusznych praw – powiedział w ustnych motywach sędzia sprawozdawca Leon Kieres.

Skarga konstytucyjna dotyczyła art. 34 ust. 2 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz.U. z 2010 r., nr 90, poz. 594 ze zm.). Zgodnie z tym przepisem od skargi na wyrok Krajowej Izby Odwoławczej dotyczący czynności podjętych po otwarciu ofert w przetargu pobiera się opłatę stosunkową w wysokości 5 proc. wartości zamówienia, jednak nie więcej niż 5 mln zł. W praktyce oznacza to, że jeśli zamówienie ma wartość 10 mln zł, to firma, która chce zaskarżyć wyrok KIO, musi zapłacić 500 tys. zł. Jeśli przetarg dotyczy 100 mln zł, to w grę wchodzi już kwota 5 mln zł. Tak też stało się w przetargu, którego dotyczyła skarga. Ponieważ wartość zamówienia wynosiła 182 mln zł, sąd zażądał maksymalnej opłaty czyli 5 mln zł.

- Przy takim wpisie wysokości mój klient w zasadzie nie mógł skorzystać z przysługującego mu prawa do sądu, który mógłby skontrolować wyrok Krajowej Izby Odwoławczej – przekonywał na rozprawie przed TK Robert Mikulski, radca prawny z kancelarii P. Stopczyk & R. Mikulski, autor skargi konstytucyjnej. Rada podkreślił, że w sytuacji, gdy II instancja stała się fikcją, losy sporów w największych nawet przetargach najczęściej leżą w rękach jednej osoby. Pomijając wyjątkowe przypadki KIO orzeka bowiem w składzie jednoosobowym.

Przepis uchylony

Skargę poparł Rzecznik Praw Obywatelskich. Reprezentujący go przed TK Adam Graczek przekonywał, że skoro ustawodawca wprowadził ogólną zasadę, zgodnie z którą 100 tys. zł jest maksymalną opłatą w sprawach cywilnych, to nie ma prawa czynić w niej wyłomu. - Przepis ten zmusza podmioty do rezygnowania z prawa do sądu - tłumaczył. Co ciekawe reprezentant Sejmu również uznał opłatę za zbyt wysoką. Prosił tylko, by TK na maksymalny okres 18 miesięcy odroczył uchylenie kwestionowanego przepisu, tak aby dać parlamentowi czas na zmianę prawa.

Jedynie przedstawiciel Prokuratora Generalnego bronił przepisu. Przekonywał, że ustawodawca miał prawo wprowadzić tak wysoką opłatę, by uniemożliwić nadużywanie prawa do sądu i celowe przeciąganie przetargów. Doszedł nawet do wniosku, że jeśli wykonawca jest pewien swych racji, to nawet najwyższa opłata nie powstrzyma go przed dochodzeniem swych praw.

- Jak rozumiem, znane stwierdzenie z amerykańskiego systemu prawnego, że na morzu i w sądzie wszystko jest w rękach Boga, nie miałoby u nas uzasadnienia – lekko ironicznie spointował prof. Leon Kieres, sędzia sprawozdawca.

Wyrok TK nie jest zakresowy, co oznacza, że z dniem opublikowania wyroku uchylony zostanie cały ustęp 2 art. 34 ustawy. To zaś oznacza, że firmy skarżące wyroki będą wpłacać opłatę stałą wynikającą z ust. 1 tego przepisu. W praktyce wyniesie ona od 37,5 tys. zł do 100 tys. zł.

Zdanie odrębne zgłosił przewodniczący składu orzekającego sędzia Marek Kotlinowski. Nie dotyczyło ono jednak meritum rozstrzygnięcia. Sędzia Kotlinowski doszedł jedynie do wniosku, że wyrok TK, ze względu na skutki, powinien później wejść w życie.

Drugie podejście

Przypomnijmy, iż TK zajmował się kontrowersyjnym przepisem nie po raz pierwszy. Przed trzema miesiącami badał dwie połączone sprawy dotyczące tej samej opłaty. Z przyczyn formalnych kluczową część postępowania umorzył (sygn. akt SK 25/11) - doszedł bowiem do wniosku, że zaskarżony przepis należy rozbić na dwie normy prawne: jedną dotyczącą opłaty stosunkowej (czyli 5 proc. wartości zamówienia) i drugą dotyczącą maksymalnej opłaty (czyli 5 mln zł). Pierwszą normę uznał za w pełni konstytucyjną, a w sprawie drugiej postępowanie umorzył. Stało się tak dlatego, że żaden ze skarżących przedsiębiorców w swych sprawach nie musiał uiszczać maksymalnej opłaty w wysokości 5 mln zł (jedna z firm miała wnieść nieco ponad 1 mln zł, a druga dużo mniej).

Mówiąc wprost, TK nie wypowiedział się w ogóle co do tego, czy opłata przekraczająca 100 tys. zł nie ogranicza w nadmierny sposób dostępności do sądu. Teraz, ponieważ sprawa dotyczyła maksymalnej opłaty, rozstrzygnął już merytorycznie i uznał przepis za niekonstytucyjny.

Podstawa prawna

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 15 kwietnia 2014 r., sygn. akt SK 12/13