Czy spółdzielnie mieszkaniowe błędnie obliczają głosy na walnych zgromadzeniach? To wcale niewykluczone. Takie wnioski płyną z najnowszego wystąpienia prof. Ireny Lipowicz, rzecznika praw obywatelskich, skierowanego do ministra infrastruktury i rozwoju.

Prof. Lipowicz wskazuje, że w statutach wielu spółdzielni przyjęto zasadę określoną w ustawie – Prawo spółdzielcze (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1443), że przy obliczaniu wymaganej większości głosów dla podjęcia uchwały uwzględnia się tylko głosy oddane za i przeciw uchwale. Głosów „wstrzymujących się” nie uwzględnia się zaś w ogóle.
Problem jednak w tym, że zgodnie z art. 83 ust. 9 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1222) uchwałę uważa się za podjętą, jeżeli opowiedziała się za nią „wymagana w ustawie lub w statucie większość ogólnej liczby członków uczestniczących w zgromadzeniu”.
W ocenie rzecznika regulacja zawarta w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych modyfikuje więc ogólną zasadę określoną w prawie spółdzielczym w zakresie obliczania większości głosów dla podjęcia uchwały przez walne zgromadzenie. Z przepisu tego wynika bowiem, że głosów oddanych za uchwałą musi być więcej niż łącznie głosów przeciw uchwale i głosów „wstrzymujących się”. W związku z tym powstaje wątpliwość, czy prawnie dopuszczalne jest zamieszczanie w statutach spółdzielni mieszkaniowych postanowień, które w odniesieniu do uchwał walnego zgromadzenia stanowią powtórzenie reguły określonej w prawie spółdzielczym. W opinii RPO takie postanowienie statutu może być oceniane jako nieważne z uwagi na jego sprzeczność z przepisem ustawy o spółdzielniach. Stąd też skierowała do resortu prośbę, by rozważył doprecyzowanie treści przepisów tak, by nie stwarzały w praktyce możliwości rozbieżnych interpretacji.\