Kierowcy masowo pozywają firmy transportowe, domagając się wypłaty zaległych ryczałtów za noclegi spędzone w kabinach ciężarówek. Prawo nie określa bowiem standardów, jakie muszą spełniać szoferki z miejscem do spania
Zasady ryczałtu / Dziennik Gazeta Prawna
Pretekst do pozwów stanowi precedensowe rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego z kwietnia 2011 r. (sygn. akt II PK 234/2010). W wyroku tym SN uznał, iż nocleg w kabinie samochodu nie jest równoznaczny z zapewnieniem bezpłatnego noclegu. A jeśli firma go nie zapewnia, to pracownikom należy się wypłata ryczałtu. To rozstrzygnięcie wprawiło w osłupienie przedsiębiorców z branży transportowej, gdzie regułą jest, że pracownicy podczas podróży służbowej śpią w specjalnie przystosowanych do tego celu kabinach.
– Sytuacja jest naprawdę nieciekawa. Nagle my w Polsce próbujemy rozwiązać jakiś problem zupełnie inaczej, niż wszyscy inni na świecie – twierdzi Tadeusz Wilk, dyrektor departamentu transportu Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.
– Wszędzie na świecie kierowcy śpią w pojazdach. To jest specyfika tej branży. Ciężarówki są wyposażone w miejsca do spania, a kabiny są homologowane jako sypialne albo kabiny z miejscem do spania – dodaje Wilk.
Pomimo iż kolejne orzeczenia sądów w tej sprawie nie były już tak jednoznaczne, ten jeden precedensowy wyrok wystarczył, by wywołać falę pozwów. Kierowcy domagają się od firm transportowych wypłaty zaległych ryczałtów. Eksperci branży transportu, logistyki i spedycji szacują, że takich roszczeń jest już kilka tysięcy i obejmują do trzech lat wstecz, więc sumy, których domagają się kierowcy z tytułu zaległych ryczałtów, sięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych.
– Konieczność wypłaty nagle takich kwot spowoduje poważne kłopoty zarówno dla małych firm zatrudniających kilku kierowców, jak i dużych przedsiębiorców, gdzie zatrudnionych jest ich kilkuset – przyznaje Tadeusz Wilk. – Może to oznaczać poważne kłopoty z zachowaniem płynności finansowej, a w skrajnych przypadkach prowadzić do bankructw – dodaje.

Określić standardy

Ryczałt za nocleg należy się pracownikowi, który w podróży służbowej za granicą z różnych powodów nie przedstawia rachunku za hotel, a więc organizuje sobie inną formę noclegu. Nie należy się tylko, gdy zapewniono mu bezpłatny nocleg.
– Wydawałoby się, że sprawa określenia, kiedy nocleg jest bezpłatny, jest oczywista i wymaga tylko wykazania, iż został on w całości zorganizowany przez pracodawcę, który poniósł z góry wszystkie koszty z nim związane. W branży transportowej kierowca, z racji obowiązku pieczy nad ładunkiem przez cały czas przewozu, wymogów ubezpieczenia dotyczącego miejsc parkowania pojazdu czy rozkładu czasu pracy, w większości wypadków nie jest w stanie spać w innym miejscu niż w dostosowanej do tego kabinie – mówi Joanna Jarosz-Zugaj, adwokat z katowickiej kancelarii JZP.
Kłopoty branży transportowej wynikają z niejednolitego orzecznictwa, nawet w SN.
– Kwestią sporną jest, czy miejsce w kabinie należy traktować jako miejsce do leżenia, czy miejsce umożliwiające odebranie noclegu – tłumaczy Maciej Wroński, ekspert z dziedziny prawa transportowego.
Jego zdaniem kwestią decydującą powinien być standard kabiny.
– Jeśli kierowca śpi w pojeździe, który nie ma klimatyzacji postojowej albo ogrzewania, to ciężko wówczas mówić o zapewnieniu standardu zapewniającego wypoczynek. Natomiast jeżeli kierowca ma zapewniony komfort w kabinie, auto stoi na parkingu wyposażonym w urządzenia sanitarne, to należy uznać, że pracodawca zapewnił mu bezpłatny nocleg – wyjaśnia prawnik.
Maciej Wroński zauważa, że sporów sądowych dałoby się uniknąć, gdyby przepisy określały warunki techniczne, jakie powinna spełniać kabina umożliwiająca nocleg.
Przeciwnego zdania jest Joanna Jarosz-Zugaj, adwokat z katowickiej kancelarii JZP.
– Oczywiście jest warte zastanowienia, czy kwestii noclegów kierowcy nie należy uregulować w rozporządzeniu. Obawiam się jednak, że takie rozwiązanie prowadziłoby do nadmiernej kazuistyki i kolejnych wątpliwości. Pamiętajmy, że komfort snu jest rzeczą osobistą i jedna osoba doskonale wyśpi się na leżance o 80 cm szerokości, a dla drugiej takie warunki noclegu nie będą akceptowalne – zauważa prawniczka.

Branża w rękach sędziów

Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju nie pracuje nad określeniem takich standardów.
– Zagadnienie to nie powinno być uregulowane w przepisach, bo przy wyposażaniu kabiny pojazdu brane jest pod uwagę przede wszystkim bezpieczeństwo kierowcy i komfort jazdy, a nie warunki do wypoczynku – tłumaczy Piotr Popa.
W tej sytuacji oczy przedsiębiorców zwrócone są na Sąd Najwyższy, któremu zostało przedstawione zagadnienie prawne. SN ma rozstrzygnąć w składzie siedmiu sędziów, czy stworzenie kierowcy możliwości spania w kabinie samochodu podczas podróży służbowych w transporcie międzynarodowym zapewnia bezpłatny nocleg, a w konsekwencji, czy pracownikowi nie przysługuje zwrot kosztów takich noclegów.
Firmy transportowe czekają na uchwałę z nadzieją, ale i pewnym niepokojem.
– Z niecierpliwością czekamy na rozstrzygnięcie tej sprawy przez Sąd Najwyższy. Ufamy, że stanowisko SN będzie uwzględniało specyfikę pracy kierowców, w tym okoliczność, iż mają często do dyspozycji miejsce w kabinie pojazdu, leżankę, umożliwiające odbywanie w nim pełnowartościowego noclegu – mówi Paweł Trębicki, dyrektor generalny firmy Raben Transport, jednej z wielu firm z branży, w której toczą się spory z kierowcami.
Iwona Szwed z biura prawnego Arena 561 jest zdania, że skutki uchwały mogą być dla zdecydowanej części przewoźników negatywne.
– Jeżeli SN uzna, że odpoczynek w kabinie nie jest zapewnieniem bezpłatnego noclegu, to konsekwencją będzie lawina pozwów pracowniczych z roszczeniem obejmującym okres trzech lat wstecz, co w dłuższej perspektywie może oznaczać upadek wielu przedsiębiorstw – dodaje Iwona Szwed i przytacza przykładowe kalkulacje.
Przedsiębiorca zatrudniający np. 100 kierowców, wypłacający wynagrodzenie miesięczne oraz diety, jeśli otrzyma roszczenie od każdego z nich na kwotę średnio 80 tys. zł, będzie musiał wypłacić 8 mln zł.
– Jak można przypuszczać, wcześniej ogłosi upadłość – prognozuje ekspert.
Z kolei mec. Joanna Jarosz-Zugaj jest zdania, że problem będzie dotyczył przede wszystkim małych firm transportowych, które nie są zobligowane do przyjmowania regulaminów wynagradzania.
– Znaczna część dużych przedsiębiorstw po wyroku z 1 kwietnia 2011 r. uregulowała kwestie ryczałtów za nocleg w obowiązujących u nich przepisach – mówi prawniczka.
Oczywiście konieczność wypłaty ryczałtów spowodowałaby zwiększenie kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Kierowca w ruchu międzynarodowym często zarabia 1680 zł brutto, dodatkowo ok. 1000 euro tytułem diet.
– Jeżeli do tego doliczymy ewentualny ryczałt za nocleg, np. ok. 750 euro miesięcznie, może okazać się, że poza pensją kierowca powinien dostać jeszcze około 1500-1750 euro dodatkowych należności. Nie mam pewności, czy każdego przewoźnika stać na zatrudnienie kierowcy, któremu trzeba płacić ponad 8 tys. zł – wylicza Iwona Szwed.