„Prokurator generalny, który winien być pierwszym strażnikiem niezależności, formułuje propozycje, stanowiące w istocie zagrożenie dla niezależności prokuratorów prowadzących postępowania”. Takie mocne słowa padają w apelu Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury wystosowanym właśnie do Andrzeja Seremeta.
Co wywołało takie oburzenie środowiska? Poszło o pismo prokuratora generalnego wysłane do premiera, w którym Andrzej Seremet domaga się zwiększenia zakresu swych uprawnień i możliwości wpływania na przebieg spraw. Tłumaczy, że jest to potrzebne, aby zapewnić sprawne działanie prokuratury. Skarży się, że nie dostał do konsultacji ostatnich wersji projektu MS. PG zwrócił się do premiera z pominięciem ministra sprawiedliwości, choć to minister odpowiada za przygotowanie kompleksowej reformy prokuratury.

Polecenie zaniechania

Liniowi prokuratorzy są zaskoczeni żądaniami Andrzeja Seremeta. Alarmują, że wprowadzenie ich w życie oznaczałoby koniec prokuratorskiej niezależności. Związek wzywa więc Andrzeja Seremeta do zrewidowania swych propozycji. Apeluje też do Krajowej Rady Prokuratury – strażniczki niezależności – o pilne ustosunkowane się do propozycji PG. Z kolei Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej, zapowiada, że PG odniesie się do apelu na początku tygodnia.
Co najbardziej oburzyło śledczych w propozycjach prokuratora generalnego? Przede wszystkim pomysł wydawania przez przełożonych prokuratorów polecenia zaniechania realizowanych lub planowanych czynności. Zdaniem związkowców to wyłom we wprowadzonej niedawno fundamentalnej gwarancji niezależności, którą zapewniać ma zakaz wydawania poleceń co do treści czynności procesowych. Prokuratorzy alarmują, że wprowadzenie w życie propozycji Seremeta umożliwiłoby ingerowanie w autonomię prokuratora prowadzącego śledztwo, zwłaszcza w sprawach o największym ciężarze gatunkowym, prowadzonych przeciwko osobom związanym z władzą publiczną, polityką oraz biznesem.

Manipulowanie sprawą

Związkowcy mają zastrzeżenia także do pomysłu przyznania prokuratorom nadrzędnym, w tym prokuratorowi generalnemu, prawa do podejmowania umorzonych spraw lub takich, w których odmówiono wszczęcia śledztwa bądź dochodzenia.
„Otwarcie możliwości uchylania każdej decyzji przez prokuratorów nadrzędnych to zamach na stabilność decyzji procesowej i możliwość manipulowania sprawą aż do czasu jej przedawnienia, w zależności od aktualnej koniunktury (...)”, czytamy w apelu.
Związkowcy tłumaczą, że pismo PG może skutkować wprowadzeniem w błąd prezesa Rady Ministrów poprzez wskazanie, iż obecnie „prokurator nadrzędny może co najwyżej apelować do właściwego prokuratora o to, by podjął postępowanie”. Prokuratorzy tłumaczą, że tak nie jest. I przypominają, że zgodnie z regulaminem prokuratury „podjąć na nowo umorzone śledztwo lub dochodzenie może prokurator, który wydał lub zatwierdził postanowienie o umorzeniu postępowania przygotowawczego, a prokurator nadrzędny tylko wtedy, gdy przejmuje sprawę do swego prowadzenia”.
„Ze stanowiska prokuratora generalnego wynika zatem w sposób wyraźnie widoczny niechęć do rozwiązania, w którym prokuratorzy nadrzędni mogliby zostać narażeni na obowiązek prowadzenia postępowań” – konkluduje związek.
Krytycznie ocenia także wyposażenie prokuratora generalnego w kompetencję do usuwania szefów prokuratur w oparciu o kryterium „dobra służby prokuratorskiej”, gdyż to „otwiera pole do nadużyć” i oznacza „powrót do czasów, w których osoby niewygodne i przede wszystkim niezależne usuwano w całkowicie dowolny sposób w zależności od tego, która opcja polityczna w danym czasie sprawowała władzę”.
Jako „wysoce niepokojące” związek uznaje też postulaty PG zmierzające do ograniczenia roli Krajowej Rady Prokuratury i sprowadzenia jej do pozycji organu o kompetencjach wyłącznie opiniodawczych.