Nie ma możliwości, aby zastąpić w krajowym procesie regulacją wspólnotową niezgodny z prawem Unii Europejskiej przepis państwa członkowskiego.
TEZA
Nawet kiedy przepis kodeksu pracy wprowadzający do porządku prawnego państwa Unii konkretną regulację dyrektywy 2002/14/WE ustanawiającej ramowe warunki informowania i przeprowadzania konsultacji z pracownikami okazuje się niezgodny ze wspólnotowym prawem, to źle implementowany przepis – czy to dyrektywy, czy Karty praw podstawowych – nie może być przywoływany wprost w krajowym sporze po to, by spowodować odstępstwo od stosowania regulacji krajowej. Dotyczy to w szczególności procesów między podmiotami prawa prywatnego. Także wtedy gdy któryś z nich działa w interesie społecznym.
STAN FAKTYCZNY
AMS jest stowarzyszeniem utworzonym w celu prowadzenia mediacji społecznej i zapobiegania przestępczości w aglomeracji Marsylii. Podstawowe zadania tej organizacji sprowadzają się do pomagania bezrobotnym i wymagającym resocjalizacji w nauce zawodu i znalezieniu pracy. Zgodnie jednak ze sposobem liczenia zatrudnionych zapisanym we francuskim kodeksie pracy AMS nie ma obowiązku tworzenia u siebie związków zawodowych ani wyznaczania przedstawiciela swoich pracowników do lokalnych zrzeszeń organizacji krajowych. Mimo to CGT (zrzeszenie związków zawodowych) z departamentu Delty Rodanu wyznaczyło na swego przedstawiciela w AMS Hichema Laboubiego.
Stowarzyszenie zakwestionowało takie postawienie sprawy. Przypomniało, że pracownicy subwencjonowani oraz zatrudnieni w celu przyuczenia do zawodu lub reintegracji społecznej nie są przez kodeks pracy wliczani do puli nakazującej utworzenie związków zawodowych. CGT nie ustąpiło, więc AMS wytoczyło powództwo w celu stwierdzenia nieważności powołania Laboubiego na przedstawiciela CGT u siebie. Do tego samego sądu w Marsylii natychmiast wpłynęło powództwo wzajemne o nakazanie AMS przeprowadzenia wyboru pracowników do centrali związków zawodowych. Sąd zwrócił się więc do francuskiego sądu najwyższego. Ten zaś do krajowego trybunału konstytucyjnego o ocenę zgodności przepisów kodeksu z ustawą zasadniczą.
Trybunał konstytucyjny potwierdził prawidłowość kwestionowanych przepisów. Wówczas związki zawodowe i Laboubi podnieśli przed sądem w Marsylii, że regulacja pozwalająca AMS obejść się bez przedstawicieli pracowników jest niezgodna z prawem Unii.
Sąd krajowy przychylił się do tego argumentu, odstąpił od stosowania francuskiego kodeksu pracy i utrzymał w mocy wyznaczenie w AMS związkowca na przedstawiciela w centrali CGT.
Stowarzyszenie wniosło skargę kasacyjną. Francuski trybunał zwrócił się wówczas do luksemburskiego Trybunału Sprawiedliwości z pytaniem, czy możliwe jest powoływanie w sporze przed sądem krajowym przepisu Karty praw podstawowych albo dyrektywy, gdy regulacja państwa członkowskiego implementująca europejskie zasady okaże się niezgodna z prawem wspólnotowym.
Luksemburski Trybunał odpowiedział negatywnie.
UZASADNIENIE
TS przypomniał, że państwa członkowskie korzystają z szerokiego zakresu uznania przy wyborze środków, jakimi realizują cele społeczne. Nie może to wprawdzie pozbawiać sensu wprowadzanych do porządku krajowego zasad prawa Unii, niemniej stosowanie wykładni norm krajowych w zgodzie z prawem UE ma granice. Jedną z nich jest zasada pewności prawa i jego niedziałanie wstecz. Sądom nie wolno też interpretować krajowych regulacji contra legem. A wobec takiej właśnie konieczności został postawiony w sprawie Laboubiego francuski sąd kasacyjny.
Dlatego europejski sąd orzekł, że ani konkretne, jasno sformułowane przepisy Karty praw podstawowych, ani dyrektywy 2002/14/WE nie mogą same przez się być podstawą przyznania jednostkom i podmiotom prawa prywatnego uprawnień w porządkach krajowych. Niezależnie od tego, że prawa podstawowe znajdują zastosowanie we wszystkich sytuacjach podlegających prawu Unii.
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-176/12 Association de médiation sociale przeciwko Union locale des syndicats CGT i in.
Orzeczenie w podobnej sprawie
C-385/05 Confédération générale du travail i in.: TS orzekł, że wprawdzie przystosowanie do pracy m.in. imigrantów, nazywane promocją zatrudnienia, jest uzasadnionym celem wewnętrznej polityki społecznej, to jednak zakres uznania, z jakiego korzystają w tej dziedzinie państwa członkowskie, nie powinien pozbawiać znaczenia podstawowych zasad ani przepisów prawa wspólnotowego.

KOMENTARZ EKSPERTA

Zasiedziali pracownicy

Czasem założenie przyświecające twórcom prawa jest inne niż to, które chcą brać pod uwagę stosujący je. Prostym przykładem może być sytuacja, z jaką spotkały się francuskie podmioty procesujące się o konieczność tworzenia organizacji przedstawicielskiej pracowników w stowarzyszeniu przystosowującym do życia i pracy w nowym środowisku imigrantów i zwolnionych z więzień. I co do zasady nie ma znaczenia, czy u podstaw tego i podobnych konfliktów leży erozja systemu ochrony socjalnej, czy masowa, choć nie zawsze entuzjastycznie przyjmowana imigracja. Francuzi nie mówią tego wprost, ale przyjęli milcząco: Przyjechali? Chcą pracować? Dobrze, więc niech nauczą się, jak to robić. Ale związki zawodowe? One są dla nas. I tu pojawia się problem, ponieważ prawo Unii takich różnic nie dopuszcza. Jest więc problem, który podskórnie trawi wszystkie systemy socjalne państw Wspólnoty z dużą liczbą imigrantów. To samo czeka pozostałe kraje członkowskie, które z czasem staną się na tyle bogate, żeby stać się celem podróży zarobkowych, a nie tylko przystankiem w drodze na Zachód. Chyba że prawa pracownicze skurczą się do tego czasu wszędzie w Europie na symbolicznym poziomie. Na razie jednak teza tego wyroku zbudowanego ze stosowania metody „tak, ale...” przychodzi w sukurs myśleniu „dla siebie”. Bo tyle właśnie oznacza brak bezpośredniej skuteczności nie tylko jasno sformułowanego przepisu dyrektywy 2002/14/WE, lecz także Karty praw podstawowych nawet wtedy, kiedy przepisy krajowego kodeksu pracy są niezgodne z zasadami i prawem UE.