NSA 10 stycznia zajmie się kwestią granic jawności procesu stanowienia prawa
Naczelny Sąd Administracyjny rozstrzygnie, czy projekt ustawy o Trybunale Konstytucyjnym ma status informacji publicznej, czy też jest to dokument wewnętrzny, którego nie miała prawa poznać opinia publiczna (sygn. akt I OSK 2213/13). Chodzi o dokument, który prezes TK przesłał do prezydenta, aby ten jako podmiot posiadający inicjatywę ustawodawczą rozważył zainicjowanie procesu legislacyjnego. Z tym że zamiast luźnych propozycji zmiany prawa prezes TK poszedł o krok dalej i przedłożył prezydenckim prawnikom kompletny projekt ustawy: 139 artykułów wraz z uzasadnieniem.

Projekt ustawy jako dokument wewnętrzny

Na początku marca 2013 r. roku Sieć Obywatelska – Watchdog Polska zwróciła się do prezesa Trybunału Konstytucyjnego o udostępnienie dokumentu. TK odmówił, argumentując, że dysponentem i gospodarzem projektu ustawy o Trybunale Konstytucyjnym jest Kancelaria Prezydenta, a zdaniem prezesa TK jakiekolwiek prace nad nim należy traktować jak wewnętrzne dokumenty. Stowarzyszenie nie zgodziło się z taką wykładnią i wniosło sprawę do sądu.
Wojewódzki sąd administracyjny przyznał rację prezesowi TK (sygn. akt II SAB/Wa 147/13). Uznał, że propozycje zmian ustawy o Trybunale Konstytucyjnym przygotowane przez sędziów trybunału i przesłane prezydentowi RP przez prezesa trybunału nie mają cech dokumentu w konkretnej sprawie czy konkretnym postępowaniu organu władzy publicznej. W ocenie WSA koncepcyjne przemyślenia, propozycje, prace studialne w zakresie zmian ustawy nie mają waloru projektu aktu publicznoprawnego. Przedstawione przez prezesa trybunału studium zmian zyska status projektu jedynie wówczas, gdy prezydent RP uzna je za wartościowe.

Wyłączenie, które nie istnieje

Pytanie jednak, czy transparentność procesu legislacyjnego nie powinna mimo wszystko przeważać. Czy obywatele nie powinni mieć prawa dowiedzieć się, jakie propozycje formułuje trybunał i które z nich spotkały się z akceptacją prezydenta, a które nie. Stowarzyszenie wniosło więc skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjny.
– Najbardziej niepokojącą rzeczą w całym tym postępowaniu jest powołanie się w odpowiedzi na wniosek oraz w postępowaniu przed WSA na charakter wewnętrzny tego projektu. Jest to jedno z rzeczywistych ograniczeń w dostępie do informacji publicznej, które wynika z orzecznictwa sądów administracyjnych – ocenia Szymon Osowski, prezes stowarzyszenia Sieć Obywatelska – Watchdog Polska.
Jego zdaniem koncepcja ta narusza art. 61 Konstytucji RP, ponieważ wyłącza jawność w sposób, jaki nie został przewidziany ani w samej Konstytucji RP, ani w ustawach.
– Po prostu takie wyłączenie nie istnieje – podkreśla Osowski.
Od początku emocje komentatorów budziło także to, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego sami dla siebie przygotowali w zasadzie gotową propozycję zmiany ustawy. TK nie został tymczasem wyposażony w inicjatywę ustawodawczą właśnie dlatego, aby nigdy nie musiał pochylać się nad przepisami, w tworzeniu których uczestniczył.

Zamiast luźnych propozycji prezes trybunału przedłożył prezydentowi kompletny projekt ustawy