Sąd Apelacyjny uznał że dobre imię i reputacja byłego szefa WSI zostały naruszone, jednak przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez SO, gdyż pozwany został pozbawiony prawa do obrony swoich racji.

Strony procesu znały się od roku 1999, kiedy razem uczestniczyli w przygotowaniu zmian w ustawach. Podczas konferencji prasowej pozwany poinformował opinie publiczną o nieprawidłowościach w WSI, o bezprawnych działaniach, przestępczych zachowaniach, oraz o śladach nielegalnych przedsięwzięciach (np. handel bronią). Winą za te nieprawidłowości obciążył powoda, byłego szefa WSA.

W programie „Sygnały dnia” po raz kolejny podkreślił, iż powód jest współodpowiedzialny za wszelkie uchybienia w działalności WSI .W konsekwencji tych zdarzeń podczas programu „Kropka nad I” dziennikarka spytała byłego szefa WSI: „Czy jest Pan przestępcą?”

Powód przyznał iż co prawda brał udział w szkoleniach powadzonych przez oficerów rosyjskich służb, oraz że z faktu zajmowanego stanowiska miał dostęp do tajnych materiałów NATO, czy UE, nie oznacza to jednak że miał kontakty z obcymi wywiadami, czy też działał na szkodę kraju. Sprawę o ochronę dóbr osobistych wniósł do Sadu Okręgowego w Warszawie.

Żądania powoda

Powód wniósł o opublikowanie w prasie w terminie 7 dni od uprawomocnienia się wyroku oświadczenia, w którym pozwany przeprasza za naruszenie dobrego imienia, zasądzenie kwoty 10,000 zł. na rzecz Domu Dziecka, oraz o zobowiązanie zaniechania naruszania dobrego imienia. Według sądu w przedmiotowej sprawie art.23 i 24, oraz 488 k.c. zostały naruszone. Użyte przez pozwanego sformułowania miały za zadanie obarczenie powoda za wszelkie uchybienia w służbach, kiedy to był ich szefem, oraz w późniejszym okresie, przedstawienie go w złym świetle w oczach opinii publicznej, oraz naruszenie jego reputacji.

Nieistniejący dowód

Sąd przeanalizował stan prawny kiedy doszło do rzekomych naruszeń i uznał, że w tym czasie raport z likwidacji WSI na który powoływał się pozwany jeszcze nie istniał.

Zdaniem Sadu pozwany powinien podać źródło o faktach na które się powołuje, gdyż tylko taki materiał daje znamiona rzetelności.

SO uznał, że powodowi należy się ochrona prawna, a postawa pozwanego, tj. brak skruchy pozwala przypuszczać, że będzie on w dalszym ciągu naruszać dobra osobiste powoda.

Tym samym SO przychyliła się do żądań powoda.

Z takim rozstrzygnięciem pozwany nie zgodził się i wniósł apelację.

Brak możliwości udowodnienia

W apelacji pozwany poniósł zarzut, iż Sąd I instancji uniemożliwił udokumentowanie zarzutów. On zaś jako urzędnik państwowy ma obowiązek informowania o nieodpowiednich praktykach w służbach i swoich podejrzeniach.

Odnośnie przeprowadzonego dowodu prawdy pełnomocnik powoda podkreślił, że podczas 17 lat działania WSI miał 7 szefów i nieprawidłowości mogły się zdarzyć, jednak nie jest właściwe obarczanie za nie jednej osoby. Dodatkowo powodowi jako osobie zaufania publicznego trudno będzie odbudować naruszoną opinię, oraz zaufanie obywateli.

Każdy dowód może być powołany

S.A. nie przychylił się do żądań strony powodowej, uchylił zaskarżany wyrok SO i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Sąd uznał apelację za zasadną, tym samym wytknął błędy jakich dopuścił się Sąd I instancji. SO nie rozważył przesłanek jakie powinien brać z urzędu, odebrał pozwanemu możliwość obrony w sposób bezzasadny oddalając wszystkie jego wnioski.

SO uznał że skoro raport z likwidacji WSI powstał później nie może być dowodem prawdy.

Zdaniem S.A. w polskim systemie proceduralnym nie istnieje zasada legalności dowodowej i każdy dowód może być przedstawiony. Zarzut iż raport powstał później nie może go dyskwalifikować jako jednego z dowodów.

Sąd nie zaprzecza iż doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda, co nie zmienia jednak faktu, że pozwanemu ograniczono możliwość udowodnienia swoich racji.

Sprawa trafi do ponownego rozpoznania przez Sąd Okręgowy w Warszawie.

Sygn. Akt VI A Ca 286/08

Anna Sergiej

Zobacz także:

SA : Sieć handlowa Tesco naruszyła zbiorowy interes konsumentów