Prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC ocenia korzyści płynące z członkostwa Polski w strukturach unijnych.

W ciągu pierwszych 15 lat III-ciej Rzeczpospolitej dokonaliśmy w Polsce dużego postępu w wielu dziedzinach o fundamentalnym znaczeniu. Jednak inwestycje w infrastrukturę i ochronę środowiska były w tym czasie nadal na bardzo niskim poziomie. W rezultacie luka cywilizacyjna między Polską a starą Europą w tych dwóch obszarach uległa powiększeniu.

Dopiero wejście Polski do UE miało to wąskie gardło rozwoju gospodarczego usunąć, ponieważ Polska miała otrzymać z budżetu UE duże środki finansowe, adekwatne do skali problemu. Po siedmiu latach wiemy, że te nadzieje prawdopodobnie uda się zrealizować, może nawet w stopniu większym niż zakładał to początkowy plan. Już teraz mamy w Polsce tysiące tablic informujących o projektach inwestycyjnych finansowanych ze środków UE. Dalsze tysiące projektów będą realizowane w tym dziesięcioleciu.

W tym roku wydatki z budżetu środków europejskich mają wynieść 68,6 mld zł, z tego około 20 mld zł to pomoc dla gospodarstw rolnych. Składka unijna w bieżącym roku wyniesie 15,7 mld zł. Zatem efekt finansowy członkostwa to transfer netto do Polski rzędu około 50 mld zł, czyli blisko 3% PKB. Według szacunków Instytutu Badań Strukturalnych, skumulowanym efektem tych transferów w latach 2004-2015 będzie podwyższenie poziomu PKB w 2015 r. o 6,5%, czyli o około 130 mld zł. To 3 razy więcej niż nasze wydatki na obronę narodową.

W rezultacie wejścia do UE Polacy uzyskali dostęp do europejskiego rynku pracy. Setki tysięcy młodych ludzi zdobywa kwalifikacje zawodowe, wielu nawiązuje kontakty handlowe. Niektórzy z nich wracają do kraju z oszczędnościami i pomysłami pozwalającymi na samodzielną działalność gospodarczą, na tworzenie miejsc pracy dla innych.

Jako członek UE Polska stała się bardziej atrakcyjna również dla dużego kapitału zagranicznego. Efektem tego jest dynamiczny wzrost sektora eksportowego oraz usługowego w takich dziedzinach jak: finanse, handel i hotelarstwo, w których luka cywilizacyjna była do niedawna także bardzo duża.

Chociaż UE jest formalnie nadal koalicją niezależnych państw, to integracja w wielu kluczowych obszarach (prawo, rynki, polityka gospodarcza) posunęła się na tyle daleko, że niemal wymusza bliską współpracę również w polityce zagranicznej i obronnej. Dla Polski oznacza to radykalne zmniejszenie zagrożeń ze strony Niemiec i Rosji. Stało się tak pomimo iż w obszarze militarnym Polska jest i pozostanie w zupełnie innej lidze niż Rosja (także Wielka Brytania i Francja), a w sferze gospodarczej jest i pozostanie dużo mniej znacząca niż Niemcy (także Francja i Wielka Brytania).

Wydarzenia ostatnich miesięcy ujawniły nowe zagrożenia i na plan pierwszy wysunęły takie kwestie jak bezpieczeństwo europejskiego systemu bankowego, przestrzeganie reguł w obszarze finansów publicznych, reakcję na nową i potencjalnie destabilizującą eksplozję cen surowców energetycznych. Kraje członkowskie UE dopiero uczą się myśleć w kategoriach ogólnego interesu Unii. Muszą wręcz tak myśleć w okresie kolejnych prezydencji. Zbliżająca się prezydencja Polski będzie dla nas testem myślenia w takich właśnie kategoriach. Jako kraj jesteśmy dobrze przygotowani do sprostania temu zadaniu.