Dzisiaj (13 marca 2009 roku) w Wiedniu, podczas Spotkania na Wysokim Szczeblu ONZ - reprezentacje rządowe z całego świata podpisały nową Deklarację Polityczną, która nadała kierunek globalnej polityce narkotykowej na najbliższe 10 lat.  Niestety, mimo sprzeciwu wielu państw, obecna deklaracja nie wprowadza reform wobec dotychczas istniejącego dokumentu i staje się swoistą kontynuacją dotychczasowej współpracy międzynarodowej której nierealistyczne hasło brzmiało „Drug free Word – we can do it”





Organizacja Human Rights Watch komentuje wydarzenie jednym zdaniem - To był proces który jasno pokazał jak bardzo Komisja Ds. Narkotyków i Przestępczości ONZ oderwana jest od rzeczywistości i jak bardzo nie liczy się z Konwencją Praw Człowieka-.
Jeszcze przed spotkaniem ONZ, ponad 300 organizacji NGO zajmujących się prewencją, leczeniem oraz polityką wobec narkotyków przedstawiło bowiem wspólny apel, by ONZ traktowała osoby używające narkotyków w kategoriach problemu zdrowia publicznego, a nie prawa karnego, zaś problemy z tym związane (brak dostępu do leczenia, profilaktyki) jako łamanie praw człowieka. Co więcej - dyrektorzy wykonawczy tak ważnych instytucji jak UNAIDS, Światowy Fundusz do spraw AIDS, Gruźlicy i Malarii, jak i autorzy Specjalnego Raportu dotyczącego Tortur i Zdrowia, także opowiedzieli się po stronie praw człowieka i zdrowia publicznego. Komisja do spraw Narkotyków i Przestępczości zignorowała jednak ich apel.

W Deklaracji Politycznej brak także zapisu o Harm Reduction (Redukcji Szkód) co stawia ją w sprzeczności z innymi agendami ONZ (UNAIDS, WHO). Tymczasem działania w tym obszarze mają ogromne osiągnięcia – w samej Europie Zachodniej wyeliminowały zakażenia HIV wśród osób dożylnie przyjmujących substancje psychoaktywne.
Obecna na obradach Kasia Malinowska – Sempruch z Global Drug Policy, Open Society Institute, także z niezadowoleniem komentuje zakończone właśnie obrady: - To nie jest pomyślne wydarzenie. A jego efekty będziemy odczuwać na całym świecie. Jak bowiem można kontynuować politykę, jeśli jej rezultaty są nie tylko nie skuteczne, ale szkodliwe? 2 miliony osób zakażonych HIV za wschodnią granicą są tego przykładem!-
Stawianie na hasło "zero tolerancji dla narkotyków" pozwala nadal wielu krajom wręcz walczyć z uzależnionymi za pomocą kar, więzień zamiast przenieść kwestie uzależnień w rejony polityki zdrowotnej i społecznej.
Prof. David Bewly-Taylor,z Uniwersytetu w Swansea i redaktor „International Journal of Drug Policy”, obserwujący obrady dodaje - Rezultat spotkania nie jest zadowalający. Polityka „zero tolerancji”, nie jest rozwiązaniem problemów związanych z narkotykami. To stare myślenie, a nie paradygmat dla 21 wieku.-

Jak tymczasem można podsumować ostatnich 10 lat działania międzynarodowej współpracy w kontekście hasła „Drug free Word – we can do it”?
Kluczowe zadanie czyli: “wyeliminowanie lub znaczna redukcja” produkcji i handlu nielegalnymi substancjami jak heroina, kokaina i marihuana nie zostało zrealizowane. Co więcej - w wielu częściach świata podaż i towarzyszące jej problemy rosną w trudnym do skontrolowania tempie.. Obecnie światowy rynek narkotykowy to ponad 300 miliardów dolarów obrotów rocznie (więcej niż światowe obroty ropą i gazem) – przekładające się na profity zorganizowanych grup przestępczych i destabilizujące kraje w których produkcja narkotyków jest największa - Afganistan czy Kolumbia. Eskalacja przestępczości, oraz wzrost osób używających substancji nielegalnych to efekt bieżącej polityki. Wg ONZ tylko 200 milionów osób na świecie przyjmuje narkotyki – ale nawet ona jest świadoma że szacunki te są zaniżone.
Mało skuteczna globalna polityka narkotykowa przekłada się także na ogromne problemy z dostępnością do leków przeciwbólowych (min.: stosowanych przy chorobach nowotworowych) -- ponad 80% potrzebujących na świecie nie ma dostępu do tanich i łatwych w produkcji leków na bazie opiatów . I choć przykłady problemów można mnożyć, Komisja do spraw Narkotyków i Przestępczości ONZ (ciało odpowiedzialne za porażkę dotychczasowej polityki) przyjęła deklarację wyrażającą zadowolenie z dokonanych postępów i nie proponuje nowych, bardziej racjonalnych i mniej ideologicznych rozwiązań.

Kasia Malinowska - Sempruch ocenia wypowiedź strony polskiej na obradach ONZ - Nasza delegacja przedstawiła rzeczywistość w niezwykle pozytywnym świetle. Myślę, że większość osób uzależnionych byłaby zdumiona, że funkcjonuje w tak pozytywnych warunkach. Na przykład zaskakującym może być dla wielu informacja, że wciąż wzrasta dostępność do programów igieł i strzykawek i leczenia substytucyjnego. W rzeczywistości, tylko około 4 procent osób potrzebujących ma do nich dostęp. I sytuacja ta nie zmienia się od kilku lat. –
Jednym z ilustrujących te kwestię przykładów jest opisywana wielokrotnie przez polską prasę walka o lek Władka z Gdańska, który by móc się leczyć, jeździ po metadon do Krakowa.












Tekst pochodzi z Global Drug Policy Program, OSI