Maciej Kulawik, radca prawny współpracujący z kancelarią Allen & Overy, A. Pędzich sp. k.

Obowiązek odprowadzenia zaliczki na podatek dochodowy w podwójnej wysokości (jako zaliczka za przedostatni i ostatni miesiąc danego roku podatkowego), może być okazją do optymalizacji podatkowej, polegającej na odroczeniu płatności do czasu rozliczenia rocznego.

Optymalizacja może przebiegać na różne sposoby. Najczęściej spotykane jest zwiększanie kosztów uzyskania przychodów, między innymi poprzez zwiększoną ilość zakupów. Jest to szczególnie atrakcyjne w przypadku ponoszenia wydatków, które mogą być zaliczone do kosztów uzyskania przychodów jednorazowo.

Oprócz środków trwałych o wartości nie przekraczającej 3.500 złotych, których jednorazowe zaliczenie do kosztów uzyskania przychodów stanowi obecnie standard, niektórzy podatnicy mogą jednorazowo odliczyć znacznie poważniejsze kwoty. Co do zasady, podatnicy rozpoczynający działalność gospodarczą oraz mali podatnicy (czyli tacy, dla których wartość przychodu ze sprzedaży – łącznie z VAT – nie przekroczyła w poprzednim roku podatkowym wyrażonej w złotych kwoty odpowiadającej równowartości 800.000 EUR; w 2008r jest to kwota 3.014.000 złotych), mogą jednorazowo rozpoznać koszt dla celów podatkowych, w przypadku nabycia środków trwałych zaliczonych do grupy 3-8 Klasyfikacji Środków Trwałych, (za wyjątkiem samochodów osobowych), których łączna wartość w złotych polskich nie przekracza kwoty 50.000 EUR (w 2008 roku 188.000 złotych) w roku podatkowym. Koszt ten można rozpoznać już w miesiącu wprowadzenia danego środka do ewidencji środków trwałych i wartości niematerialnych i prawnych. W obu przypadkach przeliczenia kwot euro na złote dokonuje się przy zastosowaniu średniego kursu NBP na pierwszy dzień roboczy października poprzedniego roku podatkowego i zaokrągla do 1.000 złotych.

Pozostałe metody służące przesunięciu powstania kosztów uzyskania przychodów na konkretny okres rozliczeniowy to między innymi kumulowanie płatności odsetek (dzięki rozliczaniu ich metodą kasową będą stanowić koszt w momencie zapłaty, a nie naliczenia) czy realizowanie ujemnych różnic kursowych na pożyczkach (co oczywiście zależy od zmiany kursów).

Nie należy jednak zapominać, że na wysokość dochodu (a więc i zaliczki na podatek) wpływ mają nie tylko koszty ale i przychody. Co do zasady, jeżeli zamiast wydać towar lub wykonać usługę w końcu listopada (mówimy o podatnikach, dla których rok podatkowy pokrywa się z kalendarzowym) zrobimy to w pierwszym dniu grudnia, osiągnięty w ten sposób przychód rozliczymy dopiero w marcu kolejnego roku, uwzględniając wydatki stanowiące koszty uzyskania przychodów ponoszone zarówno w listopadzie jak i grudniu danego roku. Jest to metoda szczególnie efektywna dla osób pozostających na tzw. samozatrudnieniu, które co do zasady wystawiają jedną fakturę miesięcznie. Osoby te mogą całkowicie uniknąć powstania przychodu w listopadzie. Pamiętajmy jednak, że taka optymalizacja może nie być obojętna dla odbiorcy naszych usług, który – być może – oczekiwał w listopadzie powstania kosztu uzyskania przychodów. Dlatego warto upewnić się, że umowa zawarta z kontrahentem pozostawia nam pole do manewru i że takie działanie nie wpłynie negatywnie na nasze relacje, szczególnie w przypadku świadczenia usług o charakterze ciągłym, takich jak doradcze.

Warto zauważyć, że zgodnie ze znajdującym się w parlamencie projektem zmian w podatkach dochodowych, od przyszłego roku zaliczka na podatek dochodowy za ostatni miesiąc roku podatkowego będzie wpłacana do 20 dnia miesiąca następnego (a nie – jak obecnie – razem z zaliczką na podatek dochodowy za miesiąc poprzedni), o ile wcześniej podatnik nie dokona rozliczenia rocznego. Zatem prawdopodobnie, w tym roku podatnicy będą mieli ostatnią szansę optymalizacji.