Nie będzie wkrótce komu pracować nad aktami wykonawczymi do fundamentalnych nowelizacji – procedury karnej i prawa o prokuraturze
Na linii Ministerstwo Sprawiedliwości – Prokuratura Generalna mocno iskrzy. Resort twierdzi, że „2 dni po przedstawieniu oceny sprawozdania z działalności prokuratury prokurator generalny poinformował o tym, że odwoła z delegacji w ministerstwie 3 prokuratorów ze skutkiem na koniec roku”. Czy to odwet za krytyczną ocenę sprawozdania PG z działalności w 2012 r.?

Odwołanie z delegacji

Ruch prokuratora generalnego „wzbudził głęboki sprzeciw ministerstwa”. – Został dokonany bez jakiejkolwiek próby porozumienia z ministrem sprawiedliwości, jak i odwoływanymi osobami – co świadczy o bardzo przedmiotowym traktowaniu swoich pracowników – informuje nas resort.
Zgodnie z przepisami delegowanie prokuratora powinno nastąpić na wniosek ministra (art. 50 ust. 1 ustawy o prokuraturze – Dz.U. z 2011 r. nr 270, poz. 1599 ze zm.). Dlatego analogicznie – zdaniem ministerstwa – powinno przebiegać odwołanie prokuratorów z delegacji, zwłaszcza że ustawa nie wskazuje odmiennego trybu. Prokurator generalny nie podzielił tej argumentacji.
– Odwołanie przez PG prokuratora z delegowania do Ministerstwa Sprawiedliwości nie wymaga porozumienia z ministrem, ani też zgody delegowanego prokuratora. Ustawa o prokuraturze nie zawiera przepisów w tym zakresie – przekonuje Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy PG.

Prokuratorzy od legislacji

Odwołanie delegowanych to cios dla resortu. Prokuratorzy pomagali przy pracach nad najważniejszymi projektami nowych przepisów z zakresu działalności prokuratury, wymiaru sprawiedliwości i spraw karnych. Opracowywali zmiany w kodeksach karnym i postępowania karnego, ustawy o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi czy rozporządzeniu „Regulamin wewnętrznego urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury”.
– Odwołanie prokuratorów utrudnia uwzględnienie w pracach legislacyjnych doświadczeń i perspektyw prokuratorskich. Z tego względu należy je ocenić negatywnie – informuje nas resort.
Wskazuje, że komplikacje są o tyle większe, że odwołania dotknęły wyłącznie tych prokuratorów, którzy wykonywali zadania w departamencie prawa karnego. A to jedna z najważniejszych jednostek w resorcie.
Ministerstwo podkreśla, że cofnięcie prokuratorów delegowanych jest tym bardziej trudne do zrozumienia, że nie tylko pozbawia ministra odpowiedniego zaplecza kadrowego, ale również eliminuje z ministerstwa czynnik merytoryczny zapewniający niezbędną wiedzę na temat praktycznych aspektów funkcjonowania prokuratury.
– Czynności prokuratora generalnego stawiają ministra sprawiedliwości w sytuacji niezwykle trudnej i wydaje się, że w dłuższej perspektywie czasowej niekorzystnej dla samej prokuratury. Minister jest jednocześnie pozbawiony instrumentów prawnych przeciwdziałania tego rodzaju decyzjom kadrowym – informują pracownicy resortu.

Braki kadrowe

Prokuratura Generalna nie chce jednak wiązać odwołania prokuratorów z krytyczną oceną sprawozdania, przedstawioną premierowi przez ministra sprawiedliwości Marka Biernackiego.
– Prokurator generalny pismem z 20 czerwca 2013 r. zasygnalizował ministrowi sprawiedliwości zamiar odwołania z delegacji trzech prokuratorów – informuje rzecznik PG.
Podkreśla, że miało to na celu m.in. umożliwienie ministerstwu zapewnienia sukcesywnego przejęcia obowiązków powierzonych tym prokuratorom.
– Następnie we wrześniu 2013 r. prokurator generalny podjął decyzję o odwołaniu z delegowania, z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia, tych trzech prokuratorów – dodaje Martyniuk.
Jako bezpośrednią przyczynę odwołania Andrzej Seremet wskazał trudną sytuację kadrową warszawskich jednostek organizacyjnych prokuratur – okręgowej i apelacyjnej.
– Trudna sytuacja kadrowa prokuratur warszawskich dotyczy bezpośrednio jednostek rejonowych, nie zaś okręgowych i apelacyjnej, do których odwołani prokuratorzy powrócą – ripostuje ministerstwo.
Przypomina, że liczba 12 prokuratorów na delegacji w resorcie jest stosunkowo niewielka chociażby w zestawieniu z liczbą delegacji do Prokuratury Generalnej, również śledczych z warszawskich prokuratur niższego szczebla.

Wyrywanie łopatek

Decyzja Andrzej Seremeta jest niezrozumiała także dla szeregowych prokuratorów.
– Przecież gdy trzech prokuratorów odejdzie, nie będzie miał kto zajmować się projektami dotyczącymi prokuratury. Ma to istotne znaczenie w kontekście fundamentalnych zmian związanych z projektem ustawy – Prawo o prokuraturze. W związku z nim, a także z przyjętymi już zmianami w procedurze karnej pojawi się konieczność przygotowania wielu zmian w aktach wykonawczych. Powstaje pytanie, kto będzie nad nimi pracował – dziwi się Jacek Skała, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Obawia się, że tak jak w przypadku rozporządzenia dotyczącego ocen okresowych śledczych projekty będą powstawać w departamencie prawa cywilnego.
– W całej sprawie najsmutniejszy jest brak dialogu pomiędzy zainteresowanymi. Ten dialog jest teraz niezbędny, tymczasem cała sytuacja przypomina wyrywanie sobie łopatek w piaskownicy – dodaje związkowiec.
Prokuratorzy liniowi dopominają się o współpracę przy tworzeniu nowych przepisów. Przypominają, że nikt nie ma monopolu na wiedzę o prokuraturze.
– Nie jest dobrze, gdy tego rodzaju reformy decydują się w zaciszu ministerialnych gabinetów. Ale nie jest również dobry model zaproponowany przez PG, który chciał tworzyć projekt nowej ustawy o prokuraturze w zespole, w którym znalazło się miejsce wyłącznie dla prokuratorów z PG, a także – co bulwersowało prokuratorów – adwokatów czynnych w sprawach karnych – wypomina Jacek Skała.

Ruch prokuratora generalnego „wzbudził głęboki sprzeciw ministerstwa”