Polska jest na niechlubnym pierwszym miejscu w Unii, jeśli chodzi o łamanie europejskiego prawa. Z danych Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu wynika, że w ubiegłym roku Bruksela wszczęła przeciwko nam najwięcej postępowań. Jest też informacja o słabej aktywności polskich sądów jeśli chodzi o liczbę pytań skierowanych do Trybunału.

12 pozwów skierowała Komisja Europejska przeciwko Polsce w ubiegłym roku, z różnych dziedzin, między innymi energetyki, środowiska i transportu. Zaraz za Polską, jeśli chodzi o liczbę postępowań są Niemcy z siedmioma pozwami, a następnie Francja i Włochy, które Bruksela pozywała do Trybunału pięciokrotnie. Z czystym kontem zakończyło ubiegły rok 9 krajów. To Czechy, Dania, Estonia, Łotwa, Malta, Austria, Rumunia, Finlandia i Szwecja.

Są też dane dotyczące zapytań kierowanych z sądów krajowych do Trybunału Sprawiedliwości o sposób rozumienia unijnego prawa. I okazuje się, że polskie sądy niechętnie to robią. W ubiegłym roku Polska zaledwie sześciokrotnie pytała Trybunał o opinie. Niemcy i Włochy ponad 60 razy. Eksperci uważają, że przyczyny są dwie. Po pierwsze skierowanie zapytania do Luksemburga wydłuża czas rozpatrywania sprawy dlatego polscy sędziowie tego unikają. Ponadto wiąże się to z dodatkową pracą.
Trzeba bowiem sprawdzić, czy unijny Trybunał zajmował się podobną sprawą. Prestiżowo niekorzystne dla sądu byłoby otrzymanie odpowiedzi z Luksemburga, że orzeczenie już raz w przeszłości zostało wydane.