Tajemnica zawodowa jest dla adwokatów świętością. Jednak wciąż pojawiają się próby wyciągnięcia od nich informacji, jakie uzyskali od klientów.
Członek palestry jest zobowiązany: / Dziennik Gazeta Prawna
Zostanie adwokatem to wykupienie biletu w jedną stronę – mówi adwokat Jerzy Naumann o tajemnicy zawodowej, która wiąże profesjonalnych pełnomocników. Nie chcą o tym pamiętać prokuratorzy, a za nimi – sędziowie. Ci pierwsi składają wnioski o zwolnienie obrońcy z zachowania informacji, które uzyskał od oskarżonego, a ci drudzy na to się godzą. Naczelna Rada Adwokacka twierdzi, że zbyt chętnie. – Jeśli już sąd zwolni adwokata z tajemnicy, ten powinien milczeć. Tajemnica zawodowa adwokata jest niewzruszalna – przekonuje Krzysztof Komorowski, członek Naczelnej Rady Adwokackiej.
Jego zdaniem przepisy procedury karnej umożliwiające uzyskiwanie informacji od pełnomocników osób podejrzanych czy oskarżonych są wadliwe i sprzeczne z prawem o adwokaturze. A mec. Zbigniew Krüger wtóruje: prokuratorzy chodzą w ten sposób na skróty.
– Obowiązek adwokata zatrzymania przy sobie wiadomości uzyskanych od klienta to przywilej, ale też niesamowite zobowiązanie. Bo angażuje adwokata bez reszty, nie pozostawia mu wyboru – dodaje mec. Naumann.
Adwokat obowiązany jest zachować dla siebie wszystko, o czym dowiedział się w związku z udzielaniem pomocy prawnej. I nie można zwolnić go z obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej co do faktów, o których się dowiedział, prowadząc sprawę. Tak stanowi art. 6 prawa o adwokaturze (t.j. Dz.U. z 2009 r. nr 146, poz. 1188 z późn. zm.). Podobne brzmienie ma też art. 19 kodeksu etyki adwokackiej, w którym jasno podkreśla się, że adwokat zobowiązany jest zachować w tajemnicy oraz zabezpieczyć przed ujawnieniem lub niepożądanym wykorzystaniem wszystko, o czym dowiedział się w związku z wykonywaniem obowiązków zawodowych.
W opozycji do tych zapisów stoi jednak art. 180 par. 2 kodeksu postępowania karnego przewidujący, że osoby zobowiązane do zachowania tajemnicy adwokackiej (a więc adwokaci oraz aplikanci adwokaccy) mogą być przesłuchiwane co do faktów nią objętych, gdy jest to niezbędne dla dobra wymiaru sprawiedliwości, a okoliczność nie może być ustalona na podstawie innego dowodu.
Zapis ten od lat budzi sprzeciw przedstawicieli palestry. I jak mówią, prowadzi do sytuacji, gdy pełnomocnicy prócz prowadzenia obron swoich klientów muszą czasem sami bronić się przed organami ścigania.
– Zdarza się bowiem, że prokurator pozostaje odporny na treść art. 6 ust. 3 prawa o adwokaturze i opierając się na treści art. 180 par. 2 k.p.k., usiłuje przed sądem uzyskać zwolnienie obrońcy z tajemnicy. A odmowę współpracy ze strony pełnomocnika traktuje nawet jako utrudnianie postępowania – wskazuje adwokat Konrad Pogoda.
O tym, że brak współpracy z organami ścigania i konsekwentne milczenie na temat informacji uzyskanych od klienta może mieć dolegliwe skutki, przekonali się m.in. dwaj warszawscy adwokaci.
– Prokurator, który miał problemy ze znalezieniem dowodów, posługując się art. 276 k.p.k., zgodnie z którym tytułem środka zapobiegawczego można zawiesić oskarżonego w czynnościach służbowych lub w wykonywaniu zawodu, zarzucił im utrudnianie postępowania i wydał postanowienie o zawieszeniu ich w prawie wykonywania zawodu – opowiada adwokat Krzysztof Komorowski, członek Naczelnej Rady Adwokackiej.
I dodaje, że zabieg ten poddany został na szczęście miażdżącej krytyce sądu, który postanowienie następnie uchylił.
Ważne zaufanie
To, że przedstawiciele palestry wprost jeżą się, gdy słyszą o wniosku o zwolnienie z tajemnicy, nie dziwi.
– Tajemnica adwokacka jest jedną z podstawowych zasad funkcjonowania naszego zawodu. Układ pomiędzy klientem a adwokatem wynika z zaufania. Jeżeli klient nie może mieć z jakiegoś powodu zaufania do adwokata, że ten zachowa w tajemnicy to, czego się dowiedział przy prowadzeniu sprawy, to nie ma możliwości współdziałania – tłumaczy mecenas Komorowski.
– Kto chciałby pójść do prawnika, o którym wiadomo, że może poinformować organy ścigania i sąd o sprawie? To przecież zawodowe samobójstwo – dodaje.
Mimo tego do Naczelnej Rady Adwokackiej co jakiś czas wpływają informacje o prokuratorskich wnioskach o zwolnienie adwokatów z tajemnicy. Ile jest ich w skali kraju, trudno jednak powiedzieć, ponieważ ani Ministerstwo Sprawiedliwości, ani Prokuratura Generalna nie prowadzą w tym zakresie statystyk.
Mecenas Komorowski na pytanie, dlaczego prokuratorzy decydują się na skorzystanie z tej instytucji, odpowiada, że z... wygodnictwa.
O tym, że jest to droga na skróty, zdaniem adwokatów może świadczyć chociażby sposób, w jaki motywowane są tego rodzaju wnioski.
– Instytucja ta powinna być stosowana w naprawdę szczególnych przypadkach. A zdarzają się sytuacje, gdy prokuratorzy – a następnie sądy, które rozpatrują ich wnioski o zwolnienie z tajemnicy – przesłankę dobra wymiaru sprawiedliwości uzasadniają „koniecznością wyjaśnienia okoliczności sprawy”. A to jest już totalny absurd – zauważa Zbigniew Krüger, adwokat w Kancelarii Krüger & Partnerzy Adwokaci i Radcy Prawni, członek Europejskiego Stowarzyszenia Adwokatów Karnistów (European Criminal Bar Association).
– Zdarzają się też wnioski o zwolnienie z tajemnicy motywowane jedynie „brakiem możliwości uzyskania dowodu w inny sposób”. A to oznacza, że wszczynając postępowanie, prokurator dowodów w ogóle nie miał – wtóruje mecenas Komorowski.
– Proszę w tej sytuacji postawić naprzeciwko siebie obywatela, którego reprezentuje zaledwie jeden adwokat, i całą machinę państwową, która ma bardzo wiele sposobów na uzyskanie dowodów na popełnienie przestępstwa, które zarzuca. Jeżeli ta rozbudowana machina nie potrafi znaleźć dowodów przeciwko obywatelowi i szuka ich u jego obrońcy, to jest coś nie tak – dodaje.
Sąd i prokurator
Prokuratorzy odpierają jednak te zarzuty.
– Rozumiem, że wnioski prokuratorów bywają czasem błędne, ale proszę pamiętać, że oni są tylko wnioskodawcami. To sąd decyduje o zwolnieniu z tajemnicy zawodowej. A od jego decyzji przysługuje jeszcze zażalenie – ripostuje Małgorzata Bednarek, prezes Niezależnego Stowarzyszenia Prokuratorów „Ad Vocem”.
Praktyka jednak wskazuje, że nawet jeśli dojdzie do zwolnienia adwokatów z tajemnicy zawodowej przez sąd, ci z nałożonego obowiązku się nie wywiązują. I albo nie przychodzą na sprawę, ryzykując doprowadzeniem, albo będąc na niej, konsekwentnie milczą, woląc zostać ukaranymi grzywną.
Naczelna Rada Adwokacka uważa, że to działanie słuszne i całkowicie zgodne z przepisami prawa o adwokaturze. Postępując inaczej, czyli decydując się na zdradzenie tajemnicy klienta, obrońcy mogliby bowiem narazić się na postępowanie dyscyplinarne w swoim samorządzie.
– Jesteśmy zdania, że jeśli już sąd zwolni adwokata z tajemnicy, ten powinien milczeć. Tajemnica zawodowa adwokata jest niewzruszalna – akcentuje mecenas Komorowski.
Adwokaci nie rozumieją i nie zgadzają się również z rozgraniczeniem przez ustawodawcę tajemnicy na adwokacką oraz obrończą. Podnoszą, że granica między nimi często bywa płynna.
– W sytuacji gdy w danej sprawie adwokat jest ustanowiony jako obrońca, obowiązuje go tajemnica obrończa, z której co do zasady nie może zostać zwolniony. Są jednak i sprawy, które na początku nie są karne, ale rozwijają się w kierunku przedstawienia zarzutów. To np. postępowania prowadzone przez Komisję Nadzoru Finansowego, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, czy postępowania podatkowe, gdzie strony są reprezentowane przez adwokatów – wskazuje Zbigniew Krüger.
Dodaje, że w takich sprawach z uwagi na to, że nie są to właśnie postępowania karne, pełnomocników chroni tylko tajemnica adwokacka, z której można zostać już zwolnionym. Gdy więc np. KNF kończy postępowanie i prokurator stawia zarzuty, może co do zasady wystąpić z wnioskiem o zwolnienie z tajemnicy zawodowej pełnomocnika oskarżonego. A to w przypadku wielowątkowego procesu rodzi ogromny problem dla osoby, która musi szybko znaleźć nowego obrońcę.
– Tym samym wniosek o zwolnienie z tajemnicy staje się narzędziem, dzięki któremu prokurator może bardzo łatwo wyeliminować niewygodnego przeciwnika procesowego – zauważa mec. Krüger.
– Tajemnica adwokacka jest dla adwokata swoistym sacrum. I nawet gdy staje się dla niego ciężarem, nigdy nie może się on sprzeniewierzyć istocie zawodu adwokata. I żaden organ nie ma prawa wymagać od adwokata, aby występował przeciwko swojemu klientowi – puentuje mecenas Pogoda.
10 tys. zł wynosi maksymalna grzywna za odmowę składania zeznań
Ważne
Obowiązek zachowania tajemnicy adwokackiej nie dotyczy przestępstw opisanych w ustawie o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu (Dz.U. z 2003 r. nr 153, poz. 1505 z późn. zm.)
DGP przypomina
Sąd Najwyższy w uchwale 7 sędziów wskazał, że adwokata nie wolno przesłuchiwać jako świadka co do faktów, o których dowiedział się jako obrońca.
W innych wypadkach adwokat również może odmówić zeznań co do okoliczności, na które rozciąga się obowiązek tajemnicy określony w art. 6 prawa o adwokaturze, chyba że sąd go z niej zwolni. Zwolnienie to może zaś nastąpić tylko wtedy, gdy ujawnienie okoliczności objętych tajemnicą – w drodze przesłuchania adwokata jako świadka – jest nieodzowne dla prawidłowego wyrokowania w sprawie (sygn. akt I KZP 5/94).