Podejrzany powinien móc poddać prokuratorskie oskarżenie sądowej weryfikacji. W innym razie łamane jest jego prawo do obrony.
Skutki zarzutów / Dziennik Gazeta Prawna
Zgodnie z art. 313 kodeksu postępowania karnego, jeżeli istniejące w chwili wszczęcia śledztwa lub zebrane w jego toku dane dostatecznie uzasadniają podejrzenie, że czyn zabroniony popełniła określona osoba, sporządza się postanowienie o przedstawieniu zarzutów. Ogłasza się je niezwłocznie podejrzanemu, a następnie przesłuchuje się go.
Od takiego postanowienia nie przysługuje jednak zażalenie – zdaniem części prawników niesłusznie.

Bez obrony

– Brak możliwości zaskarżenia tego postanowienia stanowi istotne uszczuplenie gwarancji procesowych podejrzanego w zakresie respektowania jego prawa do obrony. Zadziwiające, że dziś pokrzywdzony może złożyć zażalenie na postanowienie o umorzeniu postępowania, gdy uważa, że jego prawa są naruszane, a podejrzanemu, gdy postępowanie prowadzone jest przeciw niemu, tego prawa się odmawia – mówi dr Łukasz Chojniak, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego, ekspert Forum Obywatelskiego Rozwoju.
I przypomina, że skutki postanowienia z art. 313 k.p.k. są bardzo daleko idące.
– W grę wchodzi bowiem stygmatyzacja danej osoby zarówno w środowisku lokalnym, jak i zawodowym. Proszę pamiętać, że są grupy profesjonalistów, którzy z powodu przedstawienia im zarzutów zostają zawieszeni w czynnościach. Nie mogąc wykonywać swoich zawodów, często przez lata, nie mają też żadnych instrumentów, aby zakwestionować prokuratorskie decyzje – podnosi Chojniak.
Prowadzi on właśnie badania, których przedmiotem są sprawy, gdzie prokuratorzy przedstawili zarzuty podejrzanym, a następnie umorzyli postępowania (a więc spraw, które nie trafiły nigdy do sądu). Wynika z nich, że w samych prokuraturach warszawskich w latach 2009–2012 było takich przypadków ponad tysiąc. Ekspert zastrzega jednak, że przyczyny takiego stanu rzeczy mogą być różne.
– W skali roku mówimy o kilkuset takich postępowaniach w samej Warszawie. Co niepokojące, większość z nich umarzane było na podstawie art. 17 par. 1 pkt 1 i 2 k.p.k., a więc wtedy, gdy po przedstawieniu zarzutów stwierdzono, że czynu jednak nie popełniono albo brak było danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie jego popełnienia, bądź też wtedy, gdy czyn nie zawierał znamiona czynu zabronionego. Czyli były to stricte niesłuszne podejrzenia – akcentuje ekspert.

Dać instrument

Zdaniem mec. Chojniaka, przepisy procedury karnej należałoby zmodyfikować, dając podejrzanemu możliwość zaskarżenia do sądu decyzji prokuratorskiej w sprawie przedstawienia zarzutów.
– Dzięki temu lepiej zapobieglibyśmy niesłusznym oskarżeniom, a więc wyeliminowane zostałyby sytuacje, gdy stawiane są zarzuty mimo tego, że materiał dowodowy na to nie pozwala. Umorzenie po latach życia ze stygmatem przestępcy naprawdę niewiele daje – podkreśla Chojniak.
Dodaje przy tym, że czasem paradoksalnie sytuacja wygląda lepiej, gdy prokurator zastosuje wraz z postanowieniem o przedstawieniu zarzutów środek zapobiegawczy (np. dozór czy poręczenie majątkowe). W takim przypadku podejrzany może bowiem odwołać się do sądu. Co prawda sąd nie może nawet wtedy uchylić postanowienia o przedstawieniu zarzutów, może natomiast wytknąć prokuraturze, że materiał dowodowy jest słaby. Zdaniem eksperta zmiana art. 313 k.p.k. zgodna byłaby też z założeniami nowego procesu karnego, wypracowanymi przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego.
W swych przekonaniach co do potrzeby korekty przepisów nie jest osamotniony.
– To ciekawa koncepcja i na pewno warto o niej rozmawiać – wskazuje Krzysztof Kwiatkowski, były minister sprawiedliwości, a dziś szef komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach.

Nie tędy droga

Słychać jednak i głosy krytyczne.
– Niewątpliwie intencje stojące za pomysłem wprowadzenia zaskarżalności postanowienia o postawieniu zarzutów są słuszne, jednak nie sądzę, by było to najlepszym rozwiązaniem problemów. Wprowadzenie kontroli sądowej akurat tego rodzaju postanowień zaburzałoby role procesowe organów postępowania przygotowawczego, którego co do zasady gospodarzem jest prokurator – twierdzi Zbigniew Krüger, adwokat w Kancelarii Krüger & Partnerzy Adwokaci i Radcy Prawni, członek Europejskiego Stowarzyszenia Adwokatów Karnistów.
Jego zdaniem, w przypadku zaskarżalności postanowienia o przedstawieniu zarzutów, niezależnie od decyzji sądu kontrolującego to postanowienie, dochodziłoby do przedwczesnej oceny merytorycznej sprawy, a zatem możliwego przesądzenia o jej wyniku.
– To, że obecnie często zdarzają się przypadki, w których po długotrwałym postępowaniu przygotowawczym i po przedstawieniu zarzutów prokurator umarza postępowanie, jest sytuacja niepożądaną. Jednak rozwiązaniem nie będzie możliwość zaskarżania postanowienia o przedstawieniu zarzutów. Pamiętajmy, że także po przedstawieniu zarzutów prowadzone jest postępowanie przygotowawcze i zbierane są dowody. Zebranie dowodów i przygotowanie oskarżenia to cel postępowania przygotowawczego – dodaje mecenas Krüger.
Sceptyczny jest także dr Marin Warchoł, wicedyrektor Instytutu Prawa Karnego na Uniwersytecie Warszawskim, uczestnik prac Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego.
– Ten pomysł wikła sędziego w kwestie oskarżania, i to mi się nie podoba. Jak ma on potem sądzić, skoro najpierw pozytywnie wypowiedział się w kwestii ścigania? Postępowanie przygotowawcze powinno służyć prokuratorowi, czy wnieść czy nie akt oskarżenia lub w inny sposób zakończyć postępowanie – wskazuje dr Warchoł.
Jego zdaniem śledztwo czy dochodzenie nie powinno mieć nadmiernie rozbudowanych celów, jak to jest obecnie w świetle art. 297 pkt 5. Wskazuje on, że postępowanie przygotowawcze „ma służyć zbieraniu, zabezpieczaniu i w niezbędnym zakresie utrwaleniu dowodów dla sądu”.
– Sąd jest od sądzenia, a nie od oskarżania. I właśnie taka jest idea projektu kodeksu postępowania karnego, w którym podkreśla się, że sąd ma być bezstronnym, co do zasady biernym arbitrem, a nie aktywnym śledczym – dodaje karnista.
Inni z ekspertów podnoszą, że modyfikacja k.p.k. odbić by się mogła również na dynamice procesu.
– Możliwość zaskarżenia tego postanowienia spowodowałaby przewlekanie postępowania przygotowawczego, a w skrajnych przypadkach – w sprawach wielowątkowych, wieloosobowych, o poważne przestępstwa – mogłoby nawet je niweczyć. Byłoby tak w szczególności w sprawach, gdzie zachodzi konieczność wydawania kolejnych postanowień o przedstawieniu zarzutów, o ich zmianie czy uzupełnieniu – zauważa prokurator Cezary Kąkol.
Jego zdaniem obecne przepisy przewidują dostateczne gwarancje dla osoby, której postawiono zarzuty (np. możliwość pisemnego uzasadnienia postanowienia o przedstawieniu zarzutów, ograniczone możliwości wznowienia umorzonego postępowania).
– To prawda, że zarzuty mogą istotnie wpływać na życie zawodowe lub osobiste podejrzanego. Ale nie są one uzależnione od widzimisię prokuratora czy policjanta, lecz mają swoje umocowanie ustawowe. Uniknięciu dotkliwych skutków w powyższych sferach powinno służyć rozważenie zmian w poszczególnych ustawach dotyczących określonych grup funkcjonariuszy publicznych (np. policjantów czy komorników), a nie wprowadzanie karkołomnych zmian w k.p.k. Nie zmienia to oczywiście obowiązku niezwykle roztropnego stawiania zarzutów – podkreśla Kąkol.
– Większą kontrolę sądu nad postępowaniem przygotowawczym wprowadziłbym natomiast w postępowaniach wpadkowych (ubocznych, wszczynanych obok zasadniczego procesu), w szczególności dotyczących praw i wolności konstytucyjnych, np. poprzez wprowadzenie konieczności zgody sądu na przeszukanie – postuluje z kolei mecenas Krüger.
Tysiące prokuratorskich podejrzeń rocznie może być niesłusznych