Właściciele i użytkownicy wieczyści nieruchomości powinni być stroną postępowania o zmianę przeznaczenia w planie miejscowym gruntów rolnych na cele nierolne. Przepis, który odbierałby im te uprawniania, naruszałby konstytucję. Takie stanowisko wyraziła Helsińska Fundacja Praw Człowieka w opinii do poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych, który trafił właśnie do Senatu.
Zaproponowana przez posłów PSL nowela wprowadza zapis, który wskazuje, że stroną postępowania o wyrażanie zgody na przekształcenie gruntów może być jedynie wójt, burmistrz lub prezydent miasta.
Zdaniem projektodawców nowy zapis doprowadzi do ujednolicenia orzecznictwa i przyśpieszy procedury planistyczne w gminach. W opinii fundacji helsińskiej – i innych prawników – taka propozycja jest niezgodna z dominującą linią orzeczniczą i łamie zasadę demokratycznego państwa prawa.

Cel

Zgodnie z art. 7 ust. 1 ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych (t.j. Dz.U. z 2004 r. nr 121, poz. 1266 z późn. zm.) przeznaczenia gruntów rolnych i leśnych na cele nierolnicze i nieleśne, wymagające zgody np. ministra rolnictwa, jeśli chodzi o grunty stanowiące użytki rolne klas I–III (gdy ich zwarty obszar przekracza 0,5 ha) dokonuje się w miejscowym planie zagospodarowania.
– Zgodnie z brzmieniem art. 7 ust. 3 ustawy, podmiotem uprawnionym do wystąpienia z wnioskiem o wyrażenie zgody na zmianę przeznaczenia gruntów jest jedynie wójt, burmistrz lub prezydent miasta.
W orzecznictwie sądów administracyjnych pojawił się pogląd przyznający legitymację procesową w postępowaniu w przedmiocie wyrażenia zgody na zmianę przeznaczenia gruntów również ich właścicielom i użytkownikom wieczystym.
W praktyce różnorodne interpretacje wpływają negatywnie na tworzenie przepisów prawa miejscowego, tj. planów zagospodarowania przestrzennego – podkreślał na posiedzeniu Sejmu poseł Józef Racki (PSL). Dlatego też w jego opinii potrzebny jest przepis, który enumeratywnie wyliczy podmioty uprawnione do udziału w tym postępowaniu, eliminując z niego właścicieli gruntów.
– Faktycznie, w orzecznictwie sądów administracyjnych zarysowały się rozbieżności w kwestii tego, czy właściciel nieruchomości w takiej sprawie jest stroną postępowania.
Przeważa pogląd, że stroną tego postępowania są właściciele nieruchomości (stosunek ok. 70 do 30 proc. przeciwnych orzeczeń w badanej przeze mnie próbie) – wyjaśnia dr Karolina Wojciechowska z Katedry Prawa i Postępowania Administracyjnego Uniwersytetu Warszawskiego, adwokat prowadząca własną kancelarię w Warszawie.

Zbyt radykalnie

Jak podkreślają eksperci, potrzeba szybkiego uchwalania planów miejscowych w żaden sposób nie możne prowadzić do łamania przepisów ustawy zasadniczej. A do tego niestety prowadzi poselska propozycja.
„W demokratycznym państwie prawnym jakiekolwiek postępowanie, którego przedmiotem są dobra majątkowe należące do określonego podmiotu, nie może toczyć się bez udziału tego podmiotu w postępowaniu” – czytamy w opinii fundacji helsińskiej.
I dalej: „Wyłączenie właścicieli nieruchomości z kręgu stron w postępowaniu, którego rezultatem są żywotnie zainteresowani oraz wyłączenie tym samym rozstrzygnięcia spod sądowej kontroli, uprawnionym czyni zarzut naruszenia prawa do sądu, o którym mowa w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP.”
Zaproponowany pomysł, zdaniem mecenas Wojciechowskiej, jest tym bardziej niezrozumiały, jeśli weźmie się pod uwagę skutki uchwalenia planu.
– Wynik postępowania przesądza o zmianie przeznaczenia gruntów w planie miejscowym. Co jest bardzo istotne z punktu widzenia właściciela, pociąga bowiem za sobą dalsze konsekwencje. Jedną z nich jest np. zwiększenie opłat z tytułu podatków od nieruchomości – wskazuje ekspertka.

Etap legislacyjny
Projekt skierowany do Senatu