Oprócz praw majątkowych, jakie wchodzą w skład spadku, i ciążących na spadkodawcy długów może on pozostawić w schedzie przysługujące mu roszczenie z tytułu zachowku, którego nie wykorzystał. Warunek jest jeden: roszczenie nie może się przedawnić.
Roszczenie takie podlega dziedziczeniu, ale na zupełnie innych zasadach, niż pozostała część masy spadkowej. Prawo do niego mają bowiem tylko niektórzy spadkobiercy zmarłego.
Przechodzi ono jedynie na tych, którzy znajdowali się również w kręgu uprawnionych do zachowku po pierwszym spadkodawcy – bez względu na to, czy wówczas przysługiwało im własne, możliwe do zrealizowania roszczenie o zachowek po tej osobie.
Mowa więc o zstępnych, małżonku oraz rodzicach pierwszego spadkodawcy, którzy byliby powołani do spadku z mocy ustawy, ale zostali pominięci w testamencie – nie zostali w nim jednak wydziedziczeni i pozbawieni prawa do zachowku.
– Nawet jeśli tego roszczenia nie mieli, bo np. zostali wyszczególnieni w testamencie i dostali swoją część spadku, to wówczas mogą odziedziczyć roszczenie o zachowek, jakie przysługiwało innemu spadkobiercy dziedziczącemu razem z nimi z mocy ustawy po tym samym pierwszym spadkodawcy – tłumaczy adwokat Ewa Załęga z Kancelarii Załęga i Partnerzy.
Sprawa komplikuje się jednak, gdy uprawniony do zachowku nie wykorzystał go i nie pozostawił spadkobierców, których można byłoby zaliczyć do wąskiego kręgu dziedziczących roszczenie o zachowek.
– Wtedy wartość tego roszczenia wraca do spadku pozostawionego przez pierwszego spadkobiercę. Natomiast nie przechodzi ono na spadkobierców nawet wówczas, gdy zobowiązany do zapłaty zachowku uznał roszczenie na piśmie albo jeszcze żyjący uprawniony spadkodawca zdążył wytoczyć powództwo o to roszczenie – wyjaśnia Ewa Załęga.
Rzecznik praw obywatelskich uważa, że Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego powinna zaproponować odmienne od obecnego ukształtowanie zasad dziedziczenia roszczenia o zachowek. Prof. Irena Lipowicz zwróciła uwagę ministra sprawiedliwości na to, że art. 1002 kodeksu cywilnego regulujący sprawę tych roszczeń spotkał się z krytyką wyrażoną w orzecznictwie sądowym.
Powołała się na orzeczenie Sądu Najwyższego z 28 kwietnia 2010 r. (sygn. akt. III CSK 143/09). Sąd stwierdził w nim, że art. 1002 k.c. budzi wiele zastrzeżeń aksjologicznych i dogmatycznych, koncentrujących się w pytaniu o jego zgodność z konstytucyjną gwarancją ochrony prawa do dziedziczenia oraz o jego przystawalność do zasady jedności spadku. Dodał jednak, że zastrzeżenia te nie podlegają weryfikacji na etapie sądowego stosowania prawa.
Rzecznik praw obywatelskich powołuje się też na pewne niekonsekwencje ustawodawcy w kodeksie cywilnym, które umożliwiają obejście zakazów związanych z roszczeniem o zachowek. Na przykład w sytuacji gdy uprawniony do zachowku dokona przelewu wierzytelności przed swoją śmiercią, wówczas nabywca może żądać należnej kwoty nawet już po jego śmierci, mimo że nie należy do wąskiego kręgu uprawnionych do zachowku po śmierci pierwszego spadkodawcy. W dodatku wierzytelność ta, w razie jej niezrealizowania, wchodzi także do spadku po nabywcy.
Kolejna niekonsekwencja ustawodawcy – zdaniem RPO – dotyczy zróżnicowania pozycji spadkobiercy uprawnionego do zachowku w zależności od tego, w jakiej formie otrzymał on prawo do zachowku: zapisu, darowizny, powołania do spadku czy też przypadła mu wierzytelność. Na przykład zapisobiercy, którzy dostali zachowek w formie zapisu, są w znacznie lepszej sytuacji, bo dostaną zachowek po pierwszym spadkodawcy przyznany w formie zapisu bez względu na to, czy zostali zaliczeni do wąskiego kręgu uprawnionych.