Ewangelicy chcieli odzyskać zabraną im nieruchomość. Nie chcieli innego gruntu ani odszkodowania. W efekcie nie dostaną nic. To skutek wczorajszego orzeczenia Sądu Najwyższego.
Parafia Ewangelicko-Augsburska w Bydgoszczy upomniała się o zwrot odebranych jej terenów, które po 1945 r. zostały przejęte przez państwo. Chodziło o nieruchomości przy ul. Leszczyńskiego, gdzie obecnie jest młodzieżowy dom kultury, oraz przy ul. Wileńskiej, gdzie teraz znajduje się Administracja Domów Miejskich.
Ewangelikom nie udało się dojść do ugody z gminą, więc sprawa trafiła do sądu.
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy przywrócił parafii część nieruchomości przy ul. Leszczyńskiego, natomiast oddalił pozew w stosunku do drugiej działki.
Parafia złożyła apelację. Sąd Apelacyjny w Gdańsku zmienił wyrok i powództwo oddalił. Wskazał na art. 40 ust. 4 ustawy o stosunku państwa do Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U. z 1994 nr 73, poz. 323 ze zm.), zgodnie z którym zwrot nieruchomości nie może naruszać praw nabytych przez niepaństwowe osoby trzecie. I tu powstał problem.
Prawo użytkowania wieczystego nieruchomości przy ul. Wileńskiej gmina wniosła bowiem jako aport do utworzonej w 1994 r. spółki Administracja Domów Miejskich „ADM” Sp. z o.o., w której posiada sto procent udziałów.
W związku z tym pojawiły się wątpliwości, czy taką spółkę można uznać za osobę trzecią, co udaremniałoby zwrot ziemi. Parafia uważała, że nie, dlatego też wniosła od wyroku skargę kasacyjną.
Jej pełnomocnik na rozprawie przed Sądem Najwyższym przekonywał, że nieruchomość powinna być zwrócona, ponieważ byłoby to najkorzystniejszym sposobem rozwiązania sporu: zwrot nic bowiem nie kosztuje. Dlatego też – jak podkreślał – ewangelicy nie żądają odszkodowania, żeby nie obciążać Skarbu Państwa.
Sąd Najwyższy oddalił jednak skargę. Wskazał, że spółkę utworzoną przez gminę należy traktować właśnie jako osobę trzecią, i to nawet tak dalece trzecią, że nie bierze udziału w tym procesie. Inaczej mogłoby to być potraktowane jako sygnał, żeby takie spółki na gwałt szukały innych udziałowców, aby obejść przepisy.
– Zasady są takie, że jeżeli można przywrócić własność, to należy to zrobić. Jeżeli jednak narusza to prawa osób trzecich, to trzeba zaproponować inną nieruchomość w zamian (co zostało uczynione, lecz parafia nie chciała przyjąć innej działki). Jeżeli nadal sporu rozstrzygnąć nie można, to należy zasądzić odszkodowanie. Parafia jednak nie chciała pieniędzy. Dlatego też skargę oddalono – wyjaśnił sędzia Wojciech Katner.

ORZECZNICTWO
Wyrok SN z 27 lutego 2013 r., sygn. akt IV CSK 418/12.