Elektroniczne postępowanie w sprawach cywilnych jest krytykowane za ściganie starych i dawno spłaconych długów. Mimo to resort sprawiedliwości idzie za ciosem: proponuje podobną procedurę przy drobnych przewinieniach.
Jeden nowy e-sąd dla całego kraju wydawałby nakazy zapłaty grzywny w sprawach drobniejszych przewinień, nie miałby jednak prawa orzekać kary aresztu. Działałby na podobnych zasadach jak oczko w głowie kolejnych ministrów sprawiedliwości – lubelski e-sąd, który zdalnie rozpatruje pieniężne spory cywilne.
W założeniach e-sąd dla wykroczeń wymierzałby grzywnę jedynie, gdy okoliczności czynu i wina obwinionego nie będą budziły wątpliwości w świetle materiałów sprawy. Analogicznie jak w elektronicznym postępowaniu upominawczym podsądny mógłby zablokować egzekucję kary, wnosząc sprzeciw – nawet bez uzasadnienia.
Ma to uprościć i przyśpieszyć rozpatrywanie spraw o wykroczenia, które zatykają sądy rejonowe. Pomysł resortu prawnicy oceniają jako rewolucyjny i są zgodni, że pomoże on zlikwidować sądowe zaległości.
– Jednakże tylko pod warunkiem, że przy tworzeniu e-sądu dla wykroczeń uniknie się błędów podobnych do tych, które teraz usuwa się z kodeksu postępowania cywilnego – akcentuje Tomasz Salwa, prokurator rejonowy z Wrocławia.

506,8 tys. tyle spraw o wykroczenia wpłynęło do sądów w 2011 r.

364,7 tys. w tylu wniesionych sprawach wydano wyroki nakazowe

Pomysł resortu ma pomóc zlikwidować sądowe zaległości

A lista błędów jest duża. W e-sądach można kilkakrotnie dochodzić tej samej należności, żądać zapłaty roszczeń przedawnionych, wystarczy też podać nieprawidłowy adres pozwanego, by ten przegapił termin wniesienia sprzeciwu.
Adwokat Rafał Dębowski z Naczelnej Rady Adwokackiej ma też wątpliwości, czy przez zastosowanie takiej uproszczonej procedury nie zostaną naruszone uprawnienia obwinionych, skoro sprawa będzie rozpoznawana tylko na podstawie twierdzenia oskarżyciela.
– Przede wszystkim trzeba uniknąć błędów związanych z domniemaniem doręczenia obwinionemu pism. Zanim zostanie wysłane pismo z nakazem zapłaty grzywny, trzeba sprawdzać adres rzeczywistego zamieszkania, a nie tylko zameldowania. I nie można – jak to jest w elektronicznym postępowaniu upominawczym – domniemywać, że korespondencja dwa razy awizowana została faktycznie doręczona – zwraca uwagę radca prawny Lech Obara z kancelarii Lech Obara i Współpracownicy.
Sędzia Marek Celej z Sądu Okręgowego w Warszawie podsuwa z kolei, że lepszym pomysłem byłby powrót do instytucji kolegiów w modelu z lat 90., gdy działały one przy sądach. Teraz mogliby w nich orzekać referendarze albo asystenci sędziów oraz absolwenci, którzy wkrótce opuszczą Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury. Muszą oni odbyć dwuletni staż, zanim będą mogli się ubiegać o etat sędziego: orzekanie w wyjętych z lamusa kolegiach mogłoby im to ułatwić.
Zanim resort przystąpi do utworzenia e-sądu i zmieni model postępowania nakazowego w sprawach o wykroczenia, postanowił podzielić te czyny na dwie grupy: o charakterze kryminalnym lub administracyjno-porządkowym. W pierwszych rozstrzygaliby sędziowie albo referendarze, wymierzając karę grzywny lub nagany. W pozostałych grzywną karałyby inne pozasądowe organy.



Kara za opakowania

Na tych zasadach rozpoznawane by były wykroczenia pozakodeksowe, czyli czyny zabronione, zawarte w ok. 150 aktach prawnych. Na przykład ustawa o normalizacji (Dz.U. z 2002 r. nr 169, poz. 1386 z późn. zm.) za wykroczenie uznaje oznaczenie wyrobów znakiem zgodności z Polską Normą bez uzyskania stosownego certyfikatu zgodności. A ustawa z o towarach paczkowanych (Dz.U. z 2009 r. nr 91, poz. 740 z późn. zm.) przewiduje grzywnę za wprowadzanie do obrotu butelek miarowych niespełniających wymagań metrologicznych.
Zmienione zasady odpowiedzialności za te spośród wykroczeń, które mają niższy stopień szkodliwości społecznej, zawiera projekt założeń projektu ustawy o zmianie zasad ponoszenia odpowiedzialności za niektóre zachowania stanowiące wykroczenia oraz o zmianie ustawy – Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia, którego projekt przedstawił resort sprawiedliwości.
Proponuje on przeniesienie wykroczeń skierowanych przeciwko dobrom prawnym chronionym przez prawo administracyjne do reżimu administracyjno-karnego. Cel? Odciążyć sądy.
W takich sprawach karę pieniężną nakładałyby właściwe organy. Na przykład wojewódzki inspektor ochrony środowiska wymierzałby grzywny sprzedawcom produktów w opakowaniach, jeśli nie wywieszą informacji o dostępnych systemach zwrotu, zbierania i odzysku opakowań, a także za znakowanie opakowań niezgodnie z zasadami.
Z kolei wojewódzki konserwator zabytków karałby za zamieszczanie na zabytku wpisanym do rejestru reklam lub napisów albo za prowadzenie bez pozwolenia robót budowlanych w otoczeniu zabytków, a wojewódzki inspektor inspekcji handlowej wymierzałby grzywny za stosowanie wyłącznie obcojęzycznego nazewnictwa, ostrzeżeń i informacji na towarach.
ylko gdyby zachodziła konieczność orzeczenia o przepadku jakichś przedmiotów, konieczne będzie wystąpienie do sądu o wydanie wyroku w tej sprawie.
Wśród prawników opinie na temat wyłączenia deliktów administracyjnych z sądu są podzielone.
Przeciwnikiem takiego rozwiązania jest radca prawny Tomasz Tatomir z Kancelarii Prawnej Koncept TT. Jego zdaniem karania nie można powierzyć urzędnikom, którzy najczęściej nie mają takiej wiedzy jak sędziowie, nie są niezawiśli i podlegają służbowo swoim zwierzchnikom.
– Karanie sprawców za popełnienie tych czynów absorbuje sąd tak samo, jak wykroczenia mające charakter kryminalny, np. kradzież czy szalbierstwo. Dlatego należy je również wyprowadzić z sądów, na podobnych zasadach jak kiedyś sprawy o wykroczenia rozstrzygały kolegia – przekonuje adwokat Maria Urbańska z kancelarii Kosiński i Wspólnicy.

Siedem dni na sprzeciw

Założenia projektu przewidują też możliwość wymierzania grzywny lub nagany za wykroczenie przez referendarza sądowego wówczas, gdy okoliczności czynu i wina obwinionego nie budziłyby wątpliwości w świetle materiałów sprawy.
Oprócz tego musiałyby zostać spełnione jeszcze dwa wymogi: nie zachodzi potrzeba orzeczenia środka karnego, a obwiniony nie jest głuchy, niemy lub niewidomy, a także nie pojawia się uzasadniona wątpliwość co do jego poczytalności. Od wydanego nakazu karnego przysługiwałby stronom sprzeciw w terminie zawitym 7 dni od dnia jego doręczenia. Nie wymagałby on też uzasadnienia.
Wysuwając taką propozycję, legislatorzy powołują się na linię orzeczniczą Trybunału Konstytucyjnego, który wielokrotnie podkreślał, że skuteczne ściganie wykroczeń wymaga ustanowienia procedur umożliwiających karanie sprawców nawet bez konieczności wszczynania postępowania przed sądem.
– Taki tryb będzie jednak możliwy przy stosowaniu kar grzywny nieprzekraczających pewnego poziomu kwotowego oraz kar łagodniejszych (np. nagany) i powinien doprowadzić do zróżnicowania konsekwencji ponoszonych przez sprawców wykroczeń w zależności od tego, czy kara została wymierzona w postępowaniu mandatowym, czy sądowym – ocenia adwokat Maria Urbańska.

Etap legislacyjny
Projekt założeń w uzgodnieniach międzyresortowych