Strony zawierające kontrakt często zastrzegają zbyt wysokie sankcje umowne i za zbyt błahe naruszenia. W efekcie zamiast ułatwiać, komplikują swoje późniejsze relacje - twierdzi Halina Kwiatkowska.
Szeroko stosowane w obrocie kary umowne mają skutecznie dyscyplinować kontrahentów, a równocześnie ułatwiać dochodzenie roszczeń w przypadku zaistnienia wskazanych w umowie okoliczności uprawniających do ich naliczania. Jaka jest zaleta zawarcia w umowie takiej klauzuli?
Kara umowna pełni funkcję umownego, zryczałtowanego odszkodowania za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania przez jedną ze stron. Jest to odszkodowanie proste w dochodzeniu w ewentualnym sporze, gdyż nie wymaga wykazania ani wysokości szkody, ani nawet faktu jej wystąpienia.
Co więcej, przedsiębiorcy mają swobodę w ich kształtowaniu, a jedynym praktycznie ograniczeniem jest niedopuszczalność zastrzegania kar umownych z tytułu niewykonania zobowiązań pieniężnych (np. nieterminowej zapłaty faktur). W tym przypadku korzystać można tylko z mechanizmu odsetek za opóźnienie.
Jakie błędy popełniają strony przy zapisywaniu takiej kary w treści umowy?
Kary umowne często zastrzegane są w nadmiarze, bez głębszej refleksji nad celem ich wprowadzania. Przewidywane są za nieistotne dla stron naruszenia i zamiast ułatwiać, komplikują wzajemne relacje stron. Nie zmienia to faktu, że dobrze skonstruowane klauzule są skutecznym środkiem kontroli, a także sankcją dla niesolidnego kontrahenta.
Oprócz kar za nieterminowość lub nienależyte wykonanie rozmaitych zobowiązań umownych strony zwykle zastrzegają karę również za odstąpienie od umowy z winy kontrahenta. Jeśli już jednak dojdzie do skorzystania z prawa odstąpienia przez jedną ze stron, trzeba uwzględnić, że odstępujący nie będzie mógł dodatkowo naliczyć także pozostałych zastrzeżonych umową kar z tytułu nienależytego wykonania poszczególnych zobowiązań kontraktowych.
Kwestia możliwości domagania się zapłaty kary umownej po odstąpieniu od umowy jest sporna.
Choć w orzecznictwie rzeczywiście było to w przeszłości różnie oceniane, to jednak uchwała Sądu Najwyższego z 18 lipca 2012 r. (sygn. akt III CZP 39/12) przesądziła, że odstępującemu nie przysługuje roszczenie o zapłatę kary umownej na wypadek zwłoki lub opóźnienia, jeżeli w umowie zastrzeżono również taką karę w związku z odstąpieniem od umowy. Po odstąpieniu od umowy wyłączona jest zatem możliwość kumulatywnego dochodzenia kary umownej za odstąpienie i kar zastrzeżonych na wypadek nienależytego wykonania umowy.
Oznacza to, że odstępujący musi się zdecydować na jedno z roszczeń?
Odstępującemu nie przysługuje wybór, może skorzystać tylko z kary z tytułu odstąpienia. Strona odstępująca zgodnie z ustalonymi umową przesłankami nie może żądać od kontrahenta zapłaty zarówno kary z tytułu odstąpienia, jak i kar z tytułu nienależytego wykonania umowy. Kary te bowiem wzajemnie się wykluczają. Kara umowna za odstąpienie pochłania kary za nienależyte wykonanie.
Nie można więc domagać się zapłaty obu, gdyż jak wynika z uchwały SN, nie jest możliwe jednoczesne spełnienie przesłanek, od których naliczenie tych kar jest uzależnione: wykonanie, choćby w sposób nienależyty, a jednocześnie niewykonanie tej samej umowy.
To wskazówka, aby przy konstruowaniu kar umownych albo właściwie wyważyć proporcje poszczególnych kar, tak aby odstępując od umowy, zapewnić adekwatny poziom kary umownej z tytułu odstąpienia, albo – co wydaje się dopuszczalne na zasadzie swobody kształtowania stosunków umownych – wyraźnie dopuścić w takim przypadku możliwość kumulacji kar.