Trybunał Konstytucyjny bada zamrożenie w 2012 r. płac sędziów na mocy zapisów ustawy okołobudżetowej. Wniosek o stwierdzenie ich niekonstytucyjności skierował do TK I prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski. Częściowo poparł go Prokurator Generalny.

Przyjęte pod koniec grudnia 2011 r. przepisy zamroziły płace sędziów i prokuratorów na 2012 r., co rząd uzasadniał koniecznością zachowania równowagi budżetowej. W marcu 2009 r. uchwalono przepisy przewidujące uzależnianie wynagrodzeń sędziów od ogłaszanego w Monitorze Polskim przez prezesa GUS przeciętnego wynagrodzenia w drugim kwartale poprzedniego roku, a nie od kwoty bazowej określanej w ustawie budżetowej. Wysokość uposażeń prokuratorów jest z mocy prawa powiązana z wysokością płac sędziowskich.

We wniosku do TK ze stycznia br. I prezes SN uznał, że w ustawie okołobudżetowej w sposób arbitralny i nieuzasadniony naruszono zasadę ochrony praw nabytych oraz zasadę zaufania do państwa i stanowionego prawa. Według niego nie spełniono merytorycznych przesłanek dla uchwalenia tych przepisów, jak również błędnie dokonano wyboru formy aktu prawnego.

Ponadto naruszono zasadę rzetelnej legislacji. Według Dąbrowskiego w sposób nieuzasadniony skrócono też minimalny okres vacatio legis (przepisy uchwalono 22 grudnia 2011 r., ogłoszono je 30 grudnia, a weszły w życie 1 stycznia 2012 r.).

Dąbrowski uważa, że trudności finansowe i wahania koniunktury gospodarczej nie mogą mieć znaczenia dla ustalania wynagrodzenia sędziów i że należy je traktować jako "typowe trudności, których przezwyciężenie nie może wiązać się z ograniczeniem uprawnień finansowych sędziów".

Argumentował, że uchwalone przepisy naruszają konstytucję, bowiem zachowanie równowagi budżetowej nie może być jedynym argumentem ingerencji w wynagrodzenia sędziów. "Mimo niewątpliwego znaczenia równowagi budżetowej, trzeba także zauważyć, że jak każdej innej wartości konstytucyjnej, także i tej nie wolno absolutyzować, lecz zawsze musi być ona korelowana i balansowana z innymi zasadami" - wskazał I prezes SN.

Według niego zmniejszenie wynagrodzeń w 2012 r. to nadmierna ingerencja wobec deklarowanego celu - oszczędności budżetowych. Podkreślił, że planowane oszczędności ze zmniejszenia płac sędziów i prokuratorów mają wynieść ok. 140 mln zł. "Wprawdzie nie jest to kwota mała, ale z punktu widzenia wielkości wydatków budżetowych, jest to kwota oszczędności nie stanowiąca nawet promila" - dodał Dąbrowski.

Zarazem wyraził on wątpliwości co do "faktycznego celu zaskarżonych unormowań". Przytoczył wypowiedź prasową ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, który mówił: "Jeżeli wymiar sprawiedliwości, zwłaszcza sądy, w ciągu tego roku (tj. 2012) zaczną sprawniej funkcjonować niż dotychczas, to takie podniesienie efektywności będzie z pewnością poważnym argumentem, by płace w kolejnym roku odmrozić".

"W tym świetle można uznać, że faktyczny cel skarżonych unormowań był inny, aniżeli wyrażona w projekcie ustawy okołobudżetowej konieczność zachowania równowagi budżetowej. W demokratycznym państwie prawnym opartym na podziale władzy tego typu działania należy uznać za bezwzględnie niedopuszczalne" - napisał Dąbrowski.

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz wniosła, by TK uznał przepisy za zgodne z konstytucją. Jej zdaniem, jeśli ustawodawca wprowadził mechanizm corocznego wzrostu wynagrodzeń sędziowskich, w którym wysokość ta jest ustalana ze znacznym wyprzedzeniem, to może od tych regulacji odstąpić.

Argumentowała m.in., że zamrożono płace niemal wszystkich kategorii zatrudnionych, których wynagrodzenia są finansowane z budżetu. "Wbrew twierdzeniom wnioskodawcy trzeba także przyjąć, że konieczność zachowania równowagi budżetowej jest okolicznością, która samodzielnie stanowi podstawę do wprowadzenia zamrożenia wynagrodzeń sędziowskich" - napisała Kopacz do TK.

Z kolei Prokurator Generalny wniósł o częściowe uznanie przepisów za niekonstytucyjne, gdyż uchybiono zasadom rzetelnej legislacji, ochrony zaufania do państwa i prawa oraz ochrony praw nabytych. Zdaniem wiceprokuratora generalnego Roberta Hernanda zostały one przyjęte przez Sejm bez dochowania ustawowego trybu uchwalania ustaw; bez dostatecznie rzetelnego uzasadnienia konieczności zamrożenia płac oraz przy nadmiernym skróceniu vacatio legis. "W obecnej sytuacji finansów publicznych państwa nie mamy do czynienia z aż tak wysokim długiem publicznym, lecz nawet z pewnymi jego tendencjami spadkowymi, a do tego utrzymuje się pozytywny trend stałego wzrostu PKB. Mimo to ustawodawca zdecydował się efektywnie obniżyć wynagrodzenia sędziowskie" - napisał Hernand.

"Orzeczenie o niezgodności z Konstytucją RP przywołanych powyżej przepisów ustawy okołobudżetowej wywołałoby wielowymiarowe skutki, nie tylko ekonomiczne, ale także o podłożu społecznym i międzynarodowym" - oświadczył zaś w opinii dla TK minister finansów Jacek Rostowski. Dodał, że oznaczałoby to "konieczność redukcji wydatków w pozostałych sferach działalności państwa, co mogłoby negatywnie wpłynąć na realizację innych zadań publicznych finansowanych ze środków budżetu państwa". Podkreślił, że zamrożenie wynagrodzeń było niezbędne dla utrzymania założonego na 2012 r. poziomu deficytu budżetu państwa.

Wniosek I prezesa SN poparła Krajowa Rada Sądownictwa. Analogiczny wniosek dotyczący wynagrodzeń prokuratorów skierował w styczniu br. do TK Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury. Z wnioskami solidaryzuje się m.in. Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia"; poparła je też Krajowa Rada Prokuratury.

W lutym br. część sędziów zapowiadała składanie pozwów do sądów pracy w sprawie zamrożenia ich wynagrodzeń. Gowin komentował wtedy, że to Trybunał, a nie sądy pracy, powinien rozstrzygnąć sprawę.

Trybunał rozpozna ją w pełnym składzie. TK przyjął wniosek sędziego Leona Kieresa o wyłączenie go od udziału w postępowaniu, bo jako członek KRS przygotowywał jej stanowisko dla TK.

Łukasz Starzewski