Rodzinne ośrodki diagnostyczno-konsultacyjne (RODK) powstały, aby zajmować się zdemoralizowanymi nieletnimi. Tymczasem ich głos jest decydujący w sprawach rozwodowych. Być może bezprawnie.
Co to jest rodzinny ośrodek diagnostyczno-konsultacujny / DGP
Taką tezę w wystąpieniach skierowanych m.in. do rzecznika praw dziecka, prokuratora generalnego czy pełnomocnika rządu ds. równego traktowania sformułowało Forum Matek Przeciw Dyskryminacji Ojców – organizacja walcząca o prawa ojców.

Niejasna legitymacja

Rodzinne ośrodki diagnostyczno-konsultacyjne działają na podstawie upoważnienia zawartego w ustawie z 1982 r. o postępowaniu w sprawach nieletnich (t.j. Dz.U. z 2010 r. nr 33, poz. 178 z późn. zm. – dalej u.p.w.n.). Aktu, który w pierwszym artykule stanowi, że stosuje się go w zakresie:
● zapobiegania i zwalczania demoralizacji osób, które nie ukończyły lat 18;
● postępowania w sprawach o czyny karalne osób, po ukończeniu lat 13, ale przed ukończeniem lat 17;
● wykonywania środków wychowawczych lub poprawczych w stosunku do osób, względem których środki te zostały orzeczone.
Art. 84 u.p.w.n. rozstrzyga, że minister sprawiedliwości ma w drodze rozporządzenia określić organizację i zakres działania rodzinnych ośrodków diagnostyczno-konsultacyjnych, „w szczególności obejmujący diagnozowanie nieletnich i ich środowiska rodzinnego”.
Na tej podstawie zostało wydane rozporządzenie w sprawie organizacji i zakresu działania rodzinnych ośrodków diagnostyczno-konsultacyjnych (Dz.U. z 2001 r. nr 97, poz. 1063), na mocy którego do RODK trafiają m.in. sprawy rodzinne, w tym rozwodowe. Zdaniem niektórych ekspertów – bezprawnie.
– Pomoc tych instytucji polega na sporządzeniu opinii w przedmiocie m.in. ustalenia relacji i więzi emocjonalnych łączących rodziców z dzieckiem, predyspozycji wychowawczych rodziców dla celów ustalenia kontaktów z dziećmi, przesłanek do ograniczenia władzy rodzicielskiej, przyczyn konfliktu między rodzicami – wylicza mecenas Michał Maria Kowalski z Kancelarii Adwokackiej Adw. Moniki Zawiejskiej.
– Sądy kierują rodziny, malutkie dzieci, ojców, matki na tzw. badania. I uznają wnioski z tych badań za swoje, przepisują do postanowień o miejscu pobytu dziecka i kontaktach oraz do wyroków rozwodowych. Wyroki de facto wydają RODK, a nie sądy – uważa Janina Fabisiak, członkini Forum Matek.
Podaje, że dla 80 proc. RODK takie opinie to dziś podstawowe zajęcie. Że praktyka jest powszechna, potwierdzają też eksperci.
– Pytanie, czy słusznie – zastanawia się mec. Kowalski.



Zakres spraw

– RODK zostały powołane w 1982 r. i ich zadaniem było wykonywanie środków wychowawczych lub poprawczych wobec nieletnich, którzy popadli w konflikt z prawem. Potem uprawnienia te zostały bezprawnie rozszerzone. Do rozporządzenia wciśnięto, bez upoważnienia ustawowego, wydawanie przez RODK opinii w sprawach rodzinnych – wskazuje Janina Fabisiak.
Z opinią, że RODK nie powinny zajmować się sprawami przekraczającymi delegację zawartą w u.p.w.n., zgadzają się również prawnicy na co dzień zajmujący się prawem rodzinnym.
– Rodzinny ośrodek diagnostyczno-konsultacyjny nie powinien być powoływany w sprawach o rozwód, o kontakty i władzę rodzicielską. RODK winny bowiem spełniać swoją rolę na podstawie i w sprawach określonych w ustawie o postępowaniu w sprawach nieletnich, tak jak wskazuje umiejscowienie art. 84 ustawy w rozdziale Środki wychowawcze i lecznicze. Zapis ustawowy „w szczególności” nie oznacza możliwości wyjścia poza ustawowy cel skupiony na małoletnim – podkreśla adwokat Marcin Muśnicki, ekspert prawa rodzinnego.
Wtóruje mu mec. Kowalski.
– W większości spraw rozwodowych nie ma przecież przypadków demoralizacji, dopuszczenia się czynów karalnych ani orzekania środków wychowawczych lub poprawczych. Zasadniczo również i opinie w przedmiocie kontaktów dzieci z rodzicami lub dziadkami wydawane przez RODK na zlecenie sądów okręgowych rozpoznających sprawy o rozwód lub separację nie dotyczą nieletnich, którzy weszli w konflikt z prawem – zauważa prawnik.

Jak rozumieć przepis

– Nie podzielam tego stanowiska. W art. 84 ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich jest powiedziane, że minister określi w drodze rozporządzenia zakres działania RODK w szczególności obejmujący diagnozowanie środowiska nieletnich i ich środowiska rodzinnego. To oznacza, że minister ma dość dużą swobodę w określaniu wspomnianego zakresu i że wyliczenie zawarte w ustawie ma charakter przykładowy – zauważa jednak dr hab. Jacek Wierciński, radca prawny.
Jego zdaniem taka redakcja przepisu oznacza jedynie, że przedstawiciel resortu, wydając rozporządzenie, może ograniczyć się do działań wprost wymienionych w art. 84 ustawy, ale i może unormować daną sferę szerzej.
– Na tej podstawie w rozporządzeniu w par. 14 wskazano, jaki jest zakres działań RODK, i była ku temu legitymacja – podkreśla Jacek Wierciński.
Przekonuje jednocześnie, że w praktyce w ustawach spotykane jest regulowanie kwestii, które nie są stricte związane z tytułem aktu, lecz służą regulacji wątków pobocznych.
– To, czemu służy ustawa o postępowaniu w sprawach nieletnich, nie przekreśla moim zdaniem możliwości umieszczenia w niej regulacji, które nie są ściśle związane z jej celem – twierdzi.
Zdaniem doktora Wiercińskiego dopuszczalne jest również, aby w ustawie występowała delegacja o zakresie szerszym niż działanie samej ustawy.
To jednak może się kłócić z regulacjami konstytucyjnymi.
– Zgodnie z art. 92 Konstytucji RP podstawą wydania rozporządzenia jest upoważnienie zawarte w ustawie. Takie upoważnienie do wydania rozporządzenia musi być przy tym bardzo konkretne, musi wskazywać organ właściwy do jego wydania, zakres spraw przekazanych do uregulowania, poza który nie można wykraczać – wyjaśnia mecenas Muśnicki.



Co z konstytucją

Problem ten zauważyło również Forum Matek, które w liście do pełnomocnika rządu ds. równego traktowania podkreśla, że RODK nie są uprawnione do wydawania opinii w zakresie innym niż mówią o tym art. 1 i 2 u.p.w.n. Organizacja prosiła o skierowanie przez pełnomocnika skargi do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją RP i Konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności spornego rozporządzenia.
Sprawą zajęła się również Prokuratura Generalna, która analizując sporne przepisy, doszła do podobnego wniosku co Forum. „Zarówno w przepisie upoważniającym, jak i innych przepisach ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich, jest mowa o nieletnich w rozumieniu art. 1 par. 2 w zw. z par. 1 tego artykułu. Oznacza to, że zakresem działania ośrodków diagnostyczno-konsultacyjnych nie są objęte sprawy nieletnich, innych niż w rozumieniu ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich” – czytamy w piśmie skierowanym do Tomasza Darkowskiego, dyrektora departamentu karnego Ministerstwa Sprawiedliwości.
Tymczasem w kwestionowanym rozporządzeniu zamieszczono par. 11, w którym określono, że termin wydania opinii przez ośrodek nie powinien przekraczać 14 dni w sprawach nieletnich i 30 dni w pozostałych sprawach, licząc od dnia zakończenia badania.
Problem jednak w tym, że żaden przepis rozporządzenia nie precyzuje, co należy rozumieć przez zwrot „pozostałe sprawy”, a przede wszystkim brak jest ustawowego upoważnienia do uregulowania w akcie wykonawczym innych spraw aniżeli te, do których odnosi się ustawa.
„Powstaje zatem uzasadniona wątpliwość, czy kwestionowane rozporządzenie ministra sprawiedliwości wydane zostało z przekroczeniem upoważnienia ustawowego zawartego w art. 84 par. 3 ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich, a więc z naruszeniem art. 92 ust. 1 konstytucji” – zauważa Barbara Długołęcka, prokurator Prokuratury Generalnej, zastępca dyrektora Biura Spraw Konstytucyjnych.
Przedstawicie ministerstwa przypominają jednak, że osoby zatrudnione w ośrodkach są z procesowego punktu widzenia biegłymi.
– Sąd może w charakterze biegłego powołać każdą osobę, która dysponuje wiedzą specjalną. Mówiąc krótko, jeśli sąd zleca RODK sporządzenie opinii, to jest ona z procesowego punktu widzenia prawidłowa, ponieważ sąd w ten sposób dopuszcza dowód z osób-ekspertów, które w ośrodku są zatrudnione. Takie działanie nie jest żadnym nadużyciem – usłyszeliśmy w resorcie sprawiedliwości.
Tymczasem zdaniem prawników, jeśli wątpliwości przedstawione przez forum się potwierdzą, setki wyroków rozwodowych będzie można podważyć.
– Jeśli bowiem do Trybunału Konstytucyjnego zostanie złożona skarga, a ten uzna wspomniane regulacje za niezgodne z ustawą zasadniczą, pojawi się możliwość wznowienia postępowań, w których orzeczenia w zakresie władzy rodzicielskiej i kontaktów z małoletnimi oparto na opiniach RODK. To może być przewrót kopernikański – puentuje adwokat Marcin Muśnicki.