Jak poinformował w środę PAP Marek Tkaczyk z polskiego biura Dobrzyniecki & Partners Law Office LLP, "kancelaria złożyła powództwo o uznanie za bezskuteczną umowę zawartą pomiędzy Amber Gold Sp. z o.o. a Panta Holdings BV, dotyczącą sprzedaży linii lotniczych OLT Express Germany".
Marek Tkaczyk, powołując się na dobro sprawy, odmówił odpowiedzi na pytanie, gdzie został złożony pozew. "Na chwilę obecną dla dobra postępowania nie możemy o tym informować" - dodał. Zapewnił, że "kancelaria podjęła odpowiednie kroki w celu zabezpieczenia interesu wierzycieli".
Odmówił także odpowiedzi na pytanie, w imieniu ilu osób pokrzywdzonych przez Amber Gold kancelaria złożyła pozew.
Jednocześnie zaapelował do klientów Amber Gold zainteresowanych dochodzeniem roszczeń o zgłaszanie się do kancelarii.
Wyjaśnił, że składając pozew kancelaria oparła się na przepisach dotyczących tzw. skargi pauliańskiej oraz na szczegółowych przepisach prawa międzynarodowego. Tłumaczył, że "skarga pauliańska" to rodzaj powództwa, którego treścią jest żądanie uznania danej czynności prawnej za bezskuteczną w stosunku do wierzyciela, którego sytuacja pogorszyła się w efekcie tej czynności.
O unieważnienie umowy sprzedaży linii lotniczych może wystąpić też syndyk masy upadłości spółki Amber Gold. Józef Dębiński poinformował PAP w środę, że "jeszcze nie wie czy wystąpi o unieważnienie tej umowy". Decyzja w tej sprawie może zapaść w ciągu najbliższych dni.
Ocenia, że gdyby wystąpił o unieważnienie umowy, to "nie wydłużyłoby to znacząco postępowania upadłościowego". Powiedział, że "nie ma wiedzy, jakie zobowiązania miała w momencie sprzedaży spółka OLT Express Germany".
Decyzją prokuratora generalnego, dwa śledztwa związane z Amber Gold prowadzi Prokuratura Okręgowa w Łodzi, po przejęciu z gdańskiej prokuratury. Chodzi o główne śledztwo przeciwko prezesowi Amber Gold oraz postępowanie dotyczące Portu Lotniczego w Gdańsku i OLT Express.
Według danych z początku października w sprawie przesłuchano już ponad 3750 świadków, w tym ponad 3,6 tys. osób pokrzywdzonych.
W sierpniu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która wraz z ABW prowadziła śledztwo, przedstawiła prezesowi Amber Gold Marcinowi P. sześć zarzutów, m.in. prowadzenia bez zezwolenia działalności bankowej oraz posłużenia się sfałszowanym potwierdzeniem przelewu na kwotę 50 mln zł.
29 sierpnia śledczy postawili mu zarzut oszustwa znacznej wartości. Przyjęto, że działał on w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, czyniąc ze swej działalności stałe źródło dochodu. Grozi za to do 15 lat więzienia. 30 sierpnia sąd zdecydował - z powodu zagrożenia wysoką karą i obawy matactwa - o aresztowaniu Marcina P. na trzy miesiące.
W ub. tygodniu jego żona Katarzyna P. usłyszała osiem zarzutów. Według prokuratury dotyczą popełnienia przestępstw polegających na naruszeniu ustawy o rachunkowości, naruszeniu kodeksu spółek handlowych oraz polegających na wyłudzeniu poświadczenia nieprawdy. Zarzuty dotyczą funkcjonowania trzech spółek związanych z Amber Gold, w których Katarzyna P. pełniła funkcje prezesa lub wiceprezesa.
Grozi jej kara do trzech lat pozbawienia wolności. Prokuratura zastosowała wobec Katarzyny P. dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju.
Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.
13 sierpnia Amber Gold ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów firmy. 20 września Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ ogłosił upadłość likwidacyjną Amber Gold spółki z o.o. w Gdańsku. Sąd wezwał jej wierzycieli do zgłoszenia wierzytelności do sędziego komisarza w sądzie w Gdańsku - mają oni na to czas do 25 grudnia.
Do 2 października do prokuratury zgłosiły się 8152 osoby, które twierdzą, że firma jest im winna w sumie ponad 393 mln zł.