Trwa kontrola Wydziału Rodzinnego Sądu Rejonowego w Wejherowie, który zdecydował o powierzeniu dzieci rodzinie zastępczej C. z Pucka. Zlecił ją Sąd Okręgowy w Gdańsku. Wyniki kontroli mają być znane do 15 października.

Według RMF FM sędzia wizytator określił działanie sędziego z Wejherowa jako rażącą obrazę przepisów prawa. Przed decyzją o umieszczeniu dzieci w rodzinie zastępczej wejherowski sąd miał m.in. nie zasięgnąć wymaganych prawem opinii starosty i w ośrodku pomocy społecznej.

Rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku Tomasz Adamski poinformował w czwartek PAP, że pełne wyniki kontroli w wejherowskim sądzie mają być przedstawione przez sędziego wizytatora do najbliższego poniedziałku.

"Przesłaliśmy już częściowe informacje z kontroli akt sprawy ministerstwu sprawiedliwości i rzeczywiście kontrola akt wykazała uchybienia" - wyjaśnił Adamski.

Odmówił podania szczegółów sprawy. "Dopiero po zapoznaniu się z wynikami tej lustracji będziemy rozważali ewentualne podjęcie dalszych kroków. Sprawa wymaga możliwie kompletnej wiedzy przed zaprezentowaniem wiążących ocen" - podkreślił rzecznik gdańskiego Sądu Okręgowego.

3 lipca w mieszkającej w Pucku rodzinie zastępczej, opiekującej się piątką powierzonych i dwójką własnych dzieci, doszło do śmierci 3-letniego chłopca. 12 września w tej samej rodzinie zmarła jego 5-letnia siostra. Rodzice zastępczy: 32-letnia Anna C. oraz 39-letni Wiesław C. utrzymywali, że były to wypadki.

Jednak Prokuratura Rejonowa w Pucku ustaliła, że dzieci zmarły wskutek pobicia. Zarzuciła im śmiertelne pobicie jednego dziecka, a kobiecie - zabójstwo drugiego. Opiekunowie usłyszeli zarzuty, przyznali się do winy i zostali aresztowani. Rodzina zastępcza prowadzona przez małżeństwo C. pozostawała pod opieką Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku.

Podczas kontroli wojewody pomorskiego w PCPR w Pucku stwierdzono liczne nieprawidłowości. Kontrolerzy dopatrzyli się m.in. tego, że rodzina C. nie przeszła odpowiedniego szkolenia, wywiad środowiskowy jej dotyczący został przeprowadzony nieprawidłowo, a dom państwa C. nie spełniał warunków do przyjęcia pięciorga dzieci. Stwierdzono też, że już kilka tygodni przed śmiercią chłopczyka pracownik centrum miał sygnały o niewłaściwym stosunku małżeństwa C. do powierzonych im dzieci, ale nie podjął odpowiednich działań. Kontrolerzy ustalili także, że pracownik centrum nie zareagował odpowiednio, gdy matka zastępcza poinformowała, że w przeszłości leczyła się psychiatrycznie.

Po otrzymaniu wyników kontroli zarząd powiatu puckiego, na wniosek starosty, odwołał dyscyplinarnie ze stanowiska szefową PCPR w Pucku.

Śledztwo ws. działalności Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku prowadzi Prokuratura Rejonowa w Gdyni. Śledczy sprawdzają, czy w placówce nie doszło do złamania art. 231 Kodeksu karnego tj. przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, za co grozi kara do 3 lat więzienia.

Własną kontrolę w puckim PCPR, miejscowym sądzie i prokuraturze oraz szkole przeprowadzili przedstawiciele Rzecznika Praw Dziecka. Prezentując jej wyniki, rzecznik Marek Michalak powiedział, że "żadna z instytucji nie zadbała o dobro dzieci, a w ich pracy było szereg nieprawidłowości".