Jeszcze nie weszła w życie reforma egzaminów na prawo jazdy, a już parlamentarny zespół ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego przygotował kolejne zmiany w przepisach dla kierowców. Co ma się zmienić?
● Wprowadzone zostaną obowiązkowe nalepki na samochodach potwierdzające posiadanie ubezpieczenia OC i badania technicznego.
● Zlikwidowana zostanie tolerancja 10 km/h przy pomiarze prędkości.
● Pieszy będzie miał pierwszeństwo nie tylko wtedy, gdy znajduje się na pasach. Kierowcy mieliby obowiązek zatrzymywania się, gdy tylko przechodzień zbliża się do przejścia.
● Pieszego obowiązywał będzie bezwzględny zakaz wchodzenia na pasy bez upewnienia się, że auto ustępuje mu pierwszeństwa.
● Stawki mandatów za wykroczenia drogowe wzrosną o 100 proc. Posłowie argumentują, że to nie podwyżka, ale waloryzacja, ponieważ stawki nie zmieniły się od 14 lat. – Wówczas obowiązująca i dziś maksymalna stawka mandatu karnego, wynosząca 500 zł, stanowiła ok. 70 proc. średniego wynagrodzenia.
Dziś to już tylko 14 proc. – mówi Beata Bublewicz z PO, przewodnicząca zespołu. Ten postulat popierają eksperci. – Jedyne, co przemawia do ludzi, to wyższe kary, a te powinny być adekwatne do zarobków – mówi Dawid Koniczny z PZM.
● Planowane jest także wprowadzenie obowiązku montowania opon zimowych. Regulacje będą wzorowane na przepisach niemieckich. Tam brak odpowiedniego ogumienia kończy się pouczeniem, a nie mandatem, ale kierowca zostaje ukarany, jeśli zimą spowoduje wypadek lub kolizję na oponach letnich.
– Więcej kierowców nie zmienia opon wiosną, tylko „dojeżdża” zimówki. To równie niebezpieczne jak jeżdżenie zimą na letnich, więc takie przepisy są mocno dyskusyjne – twierdzi ekspert PZM.

200 tys. Tylu kierowców nie wykupiło obowiązkowej polisy OC

W planach jest także:
● wprowadzenie praktycznego egzaminu z pierwszej pomocy;
● odpowiedzialność zarządzającego drogą za złe oznakowanie;
● obowiązek montażu w motocyklach tablic rejestracyjnych, zapewniających ich pękanie przy próbie deformacji.



Używając bliskiej premierowi terminologii piłkarskiej, partia rządząca chce wystawić na sejmowe boisko „jedenastkę” zmian w przepisach drogowych. Projekty zostały opracowane w sejmowym zespole ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego i są już przesłane do prezydium klubu.

1. Więcej praw pieszego

– Pieszy słusznie określony jest jako niechroniony uczestnik ruchu, a prawie co dziesiąty wypadek ma miejsce na przejściu dla pieszych. Na polskich drogach ginie ich najwięcej w Europie – mówi Beata Bublewicz, przewodnicząca parlamentarnego zespołu, który przygotował zmiany.

1000 zł Tyle ma wynosić maksymalny mandat karny

Stąd pomysł zmian w kodeksie drogowym nadający pierwszeństwo pieszemu i rowerzyście nie tylko, gdy już jest na przejściu (tak jest dziś), ale również gdy ma dopiero zamiar wejść na przejście. Widząc kogoś sposobiącego się do przejścia przez jezdnię, kierowca będzie musiał się zatrzymać. W zaktualizowanym niedawno taryfikatorze mandatów nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu skutkuje mandatem i nałożeniem 10 punktów karnych.
Z drugiej strony za połowę wypadków na pasach odpowiadają sami piesi. Dlatego zaostrzone zostaną wymagania także dla nich (zakaz wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd także na przejściu) i rowerzystów (obowiązek zatrzymania się przed pasami, nawet jeśli mają zielone światło). Nie będzie już można postawić zarzutu kierowcy, który nie ustąpił pierwszeństwa na pasach komuś, kto na nie wtargnął, nie dając szansy na reakcję.

2. Wyższe mandaty

Zamiast o podwyżce posłowie wolą mówić o waloryzacji i przypominają, że kiedy ustalono maksymalną stawkę mandatu karnego na 500 zł, to stanowiła ona ok. 70 proc. przeciętnego wynagrodzenia, a dziś 14 proc. Stawki nie zmieniły się bowiem od 14 lat.
– Sankcja, aby była skuteczna, musi być odstraszająca – argumentuje Beata Bublewicz.
Dlatego projektanci postulują wprowadzenie podwyższenia grzywien o 100 proc.

3. Kary za złe znaki

Wprowadzona ma być odpowiedzialność zarządzającego drogą za złe oznakowanie. Dziś odpowiedzialność za błędne oznakowanie odnosi się tylko do dróg wewnętrznych, natomiast zarządcy nie odpowiadają za błędne oznakowanie dróg publicznych.

4. Nalepki z badaniem

Zaczną obowiązywać nalepki na samochodach potwierdzające ubezpieczenie OC i aktualne badania techniczne pojazdu. Szacuje się, że po drogach porusza się 200 tys. nieubezpieczonych aut, które nie mają aktualnych przeglądów. Jeśli kierowca takiego samochodu spowoduje wypadek, ofiara nie ma szans na odszkodowanie. Nalepki mają pozwolić służbom na szybkie wyłapanie takich kierowców.

5. Nakaz wymiany opon

Ma być wymóg zmiany opon z letnich na zimowe w warunkach zimowych z uwzględnieniem zakazu używania w tym okresie opon o głębokości bieżnika poniżej 4 mm. Pomysł wzbudza kontrowersje, ponieważ według szacunków i tak zdecydowana większość kierowców zmienia opony.

3678 Liczba wypadków w 2011 r. na przejściach dla pieszych

– Nie znam wiarygodnych badań w tym zakresie. Wbrew mitom, jakie narosły wokół tego zapisu, policjanci nie karaliby mandatami kierowców, którzy jeździliby zimą na letnim ogumieniu, tylko kończyłoby się to pouczeniem – tłumaczy Beata Bublewicz. – Nie będzie też sztywnego terminu, od którego jazda na zimowych oponach będzie obowiązywać – dodaje posłanka.
Natomiast posiadanie lub nie odpowiednich opon będzie miało duże znaczenie, jeśli dojdzie do wypadku lub kolizji, co może skutkować trudnościami w uzyskaniu odszkodowania.

6. Pękające tablice

Motocykle będą musiały mieć tablice rejestracyjne zapewniające ich pękanie przy próbie deformacji. By uniknąć mandatu z fotoradaru, część motocyklistów zagina je, by nie dało się w pełni odcyfrować ich numeru. Dlatego posłowie chcą, by tablice dla motorów nie były elastyczne, a każda próba ich deformacji kończyła się ich złamaniem.

7. Bez tolerancji 10 km/h

– Dzięki temu skończą się dyskusje, czy od wyniku pomiaru prędkości należy odjąć 10 km/h i jeszcze kilka z uwagi na błąd urządzenia – wyjaśnia Adam Jasiński, który dodaje, że w praktyce zarówno policjanci, jak i strażnicy miejscy ustawiając radar, biorą pod uwagę błąd urządzenia i nie ustawiają go tak, by rejestrowało przekroczenia o kilka kilometrów.

8. Kara za niewskazanie

Będzie obowiązek wskazania, kto użytkował pojazd. Jeśli właściciel odmówi wskazania uwiecznionego na zdjęciu z fotoradaru kierowcy, dostanie karę finansową wyższą niż mandat. Jeśli w ciągu roku zrobi tak trzy razy (przy kolejnych przekroczeniach szybkości), będzie płacił podwójnie. Dziś kierowcy bardziej niż kar finansowych boją się punktów karnych, a nie przyznając się do wykroczenia i nie wskazując też winnego, właściciel płaci, ale unika punktów.
– Dlatego wprowadzamy mechanizm podwójnego karania recydywistów – zapowiada Adam Jasiński, prawnik z sejmowego zespołu ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Jeśli w ciągu 12 miesięcy na właściciela auta trzykrotnie zostaną nałożone kary za przekroczenie prędkości (lub dwukrotnie na łączną sumę powyżej 1200 zł), wówczas przez kolejny rok każda następna kara będzie w podwójnej wysokości – maksymalnie 1600 zł (za przekroczenie prędkości o 60 km/h w terenie zabudowanym). Kary mają być nakładane w trybie administracyjnym, co budzi największe wątpliwości. Trybunał Konstytucyjny już raz orzekł, że nie można w tym trybie karać za wystąpienia drogowe.

9. Dowód z grupą krwi

– Ustalenie grupy krwi trwa godzinę. W przypadku zagrożenia życia to wieczność – argumentuje Beata Bublewicz.
Posłowie chcą w taki sposób zmienić ustawę o dowodach osobistych (Dz.U. z 2006 r. nr 139, poz. 993 ze zm.), by obowiązek umieszczania takiej informacji dotyczył tylko nowo wydawanych dokumentów.

10. Pierwsza pomoc

Znajomość pierwszej pomocy ma być wymagana na egzaminie na prawo jazdy. Kandydat będzie musiał udowodnić, że potrafi na fantomie przeprowadzić np. resuscytację.

11. Koszty wypadków

Opracowanie ścieżki udostępniania danych do obliczeń, jakie są rzeczywiste skutki ekonomiczne wypadków drogowych. Na te składają się nie tylko uszkodzenia aut czy infrastruktury drogowej, ale też leczenia i rehabilitacji. Trzeba wypracować mechanizmy pozyskiwania danych przy uwzględnieniu np. tajemnicy lekarskiej. Po nowelizacji kodeksu drogowego pozyskiwaniem danych zajmować się będzie Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.



W planowanych zmianach są też absurdy
Ryszard Stefański, profesor, prawnik, specjalista od ruchu drogowego
Najbardziej wartościową zmianą jest uregulowanie spraw dotyczących pieszych i to według europejskich standardów. Bzdurą jest tylko wymaganie od rowerzystów, by mając zielone światło, upewniali się, czy kierujący pojazdem ustępuje im pierwszeństwa.
Taki obowiązek powinien być tylko na przejściach bez sygnalizacji. Zgadzam się też na podwyższenie grzywien – sankcja, aby była skuteczna, musi być dotkliwa. Istotne jest wprowadzenie odpowiedzialności za złe oznakowanie dróg publicznych.
Trzeba doprecyzować zapisy, by odnosiły się nie tylko do znaków źle postawionych, lecz także i nieaktualnych. Absurdem jest likwidacja tolerancji 10 km/h przy pomiarze prędkości.
Kierowca, jadąc w miarę równomiernie, raz na liczniku ma 48, a raz 52 km/h. Chcąc jechać idealnie, musiałby mieć wzrok niemal wlepiony w prędkościomierz. Wymiany opon zimowych nie powinno się regulować ustawowo, tylko poprzez wpływanie na świadomość kierowców.
A zdecydowana większość z nich stosuje inne opony na zimę z uwagi na własne bezpieczeństwo.
Zmiany na pewno nie w tym roku
By wprowadzić zmiany, trzeba zmienić nie tylko kodeks drogowy, ale także kodeks wykroczeń (przepisy wprowadzające odpowiedzialność za złe oznakowanie dróg), kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia (waloryzacja mandatów), ustawę o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (naklejki informacyjne na szybach) oraz ustawę o ewidencji ludności i dowodach osobistych (informacja o grupie krwi w dowodzie).
Trzeba też uchwalić nową ustawę o szczególnej odpowiedzialności za naruszenia niektórych przepisów ruchu drogowego.
Nie wiadomo, ile z tych przepisów ostanie się w niezmienionej formie, zanim trafią do Sejmu. Z całą pewnością zmian legislacyjnych nie uda się przeprowadzić w tym roku.