0 łodzi odholowano w tym roku na Mazurach na podstawie nowych przepisów
W ostatnie wakacje liczba utonięć była największa od kilku lat, mimo że ustawa o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych (Dz.U. z 2011 r. nr 208, poz. 1240) dała nowe uprawnienia ratownikom i policjantom.
W ostatnie wakacje liczba utonięć była największa od kilku lat, mimo że ustawa o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych (Dz.U. z 2011 r. nr 208, poz. 1240) dała nowe uprawnienia ratownikom i policjantom.
Ci pierwsi mogli wyprosić z kąpieliska osobę pijaną lub będącą pod wpływem środków odurzających. Policjanci mogli badać alkomatem nie tylko sterników łodzi silnikowych (jak dotychczas), ale i pływających kajakami, pontonami czy rowerami wodnymi.
Co więcej, policja wodna może nawet odholować jednostkę, gdy sternik jest pijany, a nikt z załogi nie jest w stanie go zastąpić.
Jednak od początku roku, kiedy ustawa weszła w życie, na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich odnotowano tylko sześć przypadków pijanych wodniaków. Nie było potrzeby odholowania jachtu.
– Nowy przepis dopiero raczkuje, więc trudno jest ocenić po jednym sezonie jego oddziaływanie. Niewątpliwie jednak wpływa na podświadomość osób, które trudnią się wypożyczaniem sprzętu wodnego, a także z niego korzystających – mówi komendant Mariusz Zieliński z policji w Olsztynie.
Tymczasem mieliśmy wyjątkowo dużą liczbę utonięć. Ze statystyk wynika, że w tym roku doszło do 436 takich wypadków. Ostatnio tak tragiczne statystyki odnotowano sześć lat temu, kiedy w całym 2006 roku było 451 utonięć. Paradoksalnie przyczynić się do tego mogło zwiększenie wymogów wobec kąpielisk.
Zapewnienie opieki ratowników, sanitariatów czy wymóg regularnego sprawdzania jakości wody sprawił, że gmin nie było stać na organizowanie strzeżonych kąpielisk i według szacunków było ich w te wakacje aż o 1/3 mniej niż w ubiegłym roku. Ratownicy przyznają, że większość tegorocznych ofiar stanowili kąpiący się poza miejscami strzeżonymi.
– Jeśli brakuje pieniędzy na stworzenie strzeżonego kąpieliska, gmina może stworzyć miejsce przeznaczone do kąpieli. Nie ma tak rygorystycznych wymogów, a nad bezpieczeństwem kąpiących się czuwa ratownik – zauważa Karolina Kowalska z WOPR.
– Może to brutalnie zabrzmi, ale w ogromnej mierze utonięcia wynikają z głupoty osób kąpiących się. Ze statystyk wynika, że 78 proc. ofiar było pod wpływem alkoholu – podkreśla jednak Kowalska.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama