Sędziowie z wydziałów gospodarczych do spraw upadłościowych i naprawczych oddalają wnioski o ogłoszenie upadłości złożone przez niewypłacalnych przedsiębiorców lub ich wierzycieli. Robią to wówczas, gdy mienie dłużnika nie wystarczy na zaspokojenie kosztów postępowania lub jest tak bardzo obciążone hipoteką, zastawem, zastawem rejestrowym lub skarbowym, że pozostały majątek jest zbyt mały, aby pokryć te koszty.
– Postępowanie upadłościowe powinno doprowadzić do równomiernego zaspokojenia wierzycieli, ale aby do tego doszło, upadły musi mieć majątek dający się spieniężyć – tłumaczy radca prawny Lech Obara z Kancelarii Radców Prawnych Lech Obara i Współpracownicy.
Jednak na dłużniku oraz osobach mających prawo go reprezentować ciąży obowiązek złożenia w sądzie wniosku o ogłoszenie upadłości najpóźniej w ciągu dwóch tygodni od dnia, w którym wystąpiła podstawa do jej ogłoszenia. W przeciwnym razie ponoszą odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną na skutek niezłożenia wniosku w terminie.
W związku z takimi zasadami zawartymi w ustawie – Prawo upadłościowe i naprawcze (Dz.U. nr 60, poz. 535 z późn. zm.) prawnicy mają wątpliwości, czy członkowie zarządu spółki kapitałowej unikną odpowiedzialności, gdy wprawdzie złożyli wniosek o upadłość, ale sąd go oddalił.
Na przykład z przepisów kodeksu spółek handlowych wynika, że w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością członkowie zarządu odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania, gdy egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna. Mogą się od niej uwolnić, gdy wykażą, że we właściwym czasie zgłosili w sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości.
– Jeśli po oddaleniu wniosku zadłużona spółka z o.o. nadal funkcjonuje w obrocie gospodarczym, a jej sytuacja finansowa nie ulega poprawie, to czy członkowie zarządu muszą regularnie, np. co pół roku, występować do sądu o ogłoszenie upadłości, aby uwolnić się od odpowiedzialności? – zastanawia się Lech Obara i proponuje, aby przy najbliższej nowelizacji ustawy – Prawo upadłościowe i naprawcze legislatorzy usunęli te rozbieżności.